Słowa Ojca Świętego, Jana Pawła II, przypomniał w 64. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego Kazimierz Ickiewicz. Tczewski historyk wyraził również nadzieję, że pamięć o tych, którzy w 1944 r. oddali swoje życie w imię wolności i honoru, nigdy nie zaginie. Przy pomniku bojowników o wolność Ojczyzny w parku im. Mikołaja Kopernika okolicznościowego referatu wysłuchali przedstawiciele władz miasta, kombatanci oraz zwykli mieszkańcy.
Nie pytajmy jak mogłoby być...
- Jak mówić o Powstaniu Warszawskim w 2008 r., gdy już tak wiele napisano i powiedziano? - pytał Kazimierz Ickiewicz. - Odpowiedź na to pytanie od lat pozostaje ta sama: należy bezustannie i cierpliwie opowiadać historię powstańców od początku, ponieważ to co jest niby oczywiste, wcale oczywiste nie jest. Należy ją powtarzać, aby nasza narodowa świadomość nie zabliźniła się błoną niepamięci. Niech nikt nie pyta jak mogłoby być - pytajmy jak było, dociekajmy prawdy, bądźmy dumni, że pochodzimy z narodu, który nigdy się nie poddaje, który kiedy tylko Ojczyzna jest w potrzebie, potrafi „rzucić życia los na stos”, nie bacząc na cenę.
Prelegent zwrócił uwagę na fakt, że bohaterski zryw Polaków zapisał się na kartach historii II wojny światowej jako „piękne świadectwo miłości do Ojczyzny”. Zaapelował również, aby Powstanie Warszawskie stało się okazją do odczytania współczesności:
- ... Współczesności, która bezustannie rodzi się na dziedzictwie wartości zbyt wielkich i świętych, aby zostały one przeoczone i zapomniane. Jesteśmy zatem zobowiązani do zachowania pamięci o tym, co w sierpniowe dni 1944 r. było krzykiem ówczesnego pokolenia Polaków, które nie godziło się ani na hitlerowskie zniewolenie, ani na nadciągające widmo pozornej wolności w ramach systemu obcego duchowi, kulturze i tradycji narodu polskiego.
„Dokonała się rzecz wielka i niezapomniana”
Dziś - jak zauważył Kazimierz Ickiewicz - wspominamy powstańców, którzy ofiarnie oddali swoje życie w imię miłości do Boga, honoru oraz Ojczyzny.
- Ich bitewny trud trwał 63 dni - przypomniał. - Przekonani o słuszności swojej ofiary pokazali zdumionemu światu, że Polak potrafi nie tylko pięknie żyć, ale i pięknie umierać. Powstanie Warszawskie już na zawsze pozostanie w pamięci historii jako zryw bohaterski, zryw w obronie godności i wolności narodu o 1000-letniej kulturze, jako sztandar ludzkości podniesiony w obliczu dwóch najbardziej barbarzyńskich systemów totalitarnych, sztandar uwieńczony chrystusowym krzyżem.
Tych słów wysłuchali wszyscy, którzy 1 sierpnia w samo południe stawili się przy kamieniu pamięci. Kamieniu, który został odsłonięty w 1994 r., w 50. rocznicę Powstania.
- Spotkaliśmy się tu wówczas bardzo dużą grupą, wśród których było również dziewięciu tczewian - uczestników Powstania - przypomniał Ludwik Kiedrowski. - Dziś jest ich coraz mniej. Jednak nie wolno nam o nich zapomnieć! Pamiętajmy!
Po przemówieniach, w imię pamięci poległych, kwiaty przy pomniku bojowników o wolność Ojczyzny złożyli m.in. kombatanci, samorządowcy oraz służby mundurowe.
Samochody nie chciały stanąć
1 sierpnia, punktualnie o godz. 17 (w godzinę wybuchu Powstania Warszawskiego), w wielu miastach Polski, także i w Tczewie, rozbrzmiały syreny alarmowe. Tradycją staje się również zwyczaj ustania na drogach pojazdów i trąbienie klaksonami. Choć może „tradycja” w tym przypadku to za wielkie słowo, ponieważ do ustaleń zastosowały się jedynie nieliczne jednostki. Może za kilka lat...
Reklama
Nie wolno nam zapomnieć o Powstaniu!
TCZEW. „Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu”.
- Krzysztof Dulny
- 04.08.2008 23:32 (aktualizacja 01.08.2023 12:55)

Data dodania:
04.08.2008 23:32
Reklama











Napisz komentarz
Komentarze