Dokładnie 4 kwietnia 1413 r. jeden z nich, nazywający się Henryk von Plauen ofiarował tczewskiemu konwentowi dominikańskiemu 100 grzywien. Za taką kwotę przeor klasztoru zobowiązał się codziennie rano, z wyjątkiem 8 dni w roku, odprawiać pierwszą mszę św. za duszę zmarłego Wielkiego Mistrza – Ulryka von Jungingena. W tym miejscu warto przybliżyć dzieje panowania Zakonu Krzyżackiego w Tczewie.
Grunwald - tczewianie w armii krzyżackiej
Wszystko rozpoczęło się w 1308 r. Wtedy to Krzyżacy zajęli Pomorze Nadwiślańskie i Tczew. O tych wydarzeniach nie ma wiarygodnych źródeł historycznych. Historycy podejrzewają jednak, że miasto wskutek braku środków, nie broniło się. Nie wiadomo również czy najważniejsze zabudowania Tczewa zostały zniszczone. Jedyna informacja pochodzi z początków 1309 r. Wtedy to wszyscy mieszczanie wraz z władzami miejskimi złożyli dokument, w którym przyznawali się do dokonania Zakonowi ogromnych szkód. Za wyrządzenie ich mieli w najbliższym czasie wynieść się z miasta.
Najpóźniej do 1317 r. w Tczewie zostały uregulowane na nowo stosunki prawne. Zmieniono prawo lubeckie na chełmińskie, zniesiono wiele przywilejów jakimi miasto cieszyło się od czasów Sambora II w zakresie przewozu Wisłą, rybołówstwa oraz młynarstwa. Trzeba jednak zaznaczyć, że Tczew nie został na pewno doszczętnie zniszczony, a wręcz przeciwnie, po kilku latach stagnacji rozpoczął się okres rozwoju.
Tak było aż do zbrojnej konfrontacji Rzeczpospolitej z Krzyżakami. Polscy władcy przygotowywali się do niej od wielu lat. Ich celem było zdobycie przynajmniej Pomorza Gdańskiego, tak aby uzyskać dostęp do Morza Bałtyckiego. Wojna rozpoczęła się w 1409 r. Rok później doszło do sławnej bitwy pod Grunwaldem. Oczywiście tczewianie jako poddani Zakonu musieli stanąć po jego stronie. Z naszego miasta wyruszyła wojskowa chorągiew pod dowództwem wójta. Ten ostatni zginął na polu bitewnym.
Twarde rządy Wielkiego Mistrza
W kilka dni po klęsce krzyżackiej zapanował chaos, wielu sądziło, że państwo rządzone przez Zakon rozpadnie się. Sporo miast, w tym Tczew, poddało się królowi polskiemu, Władysławowi Jagielle. Co więcej tczewianie rozpoczęli masowe rabunki pobliskich dworów krzyżackich. Niestety, wtedy sytuacja radykalnie zmieniła się. Wojska polskie nie mogąc zdobyć Malborka, jednego z największych zamków w Europie, zawróciły w kierunku Małopolski. Tym samym szansa na odzyskanie Pomorza prysła.
Uratowanie Zakon zawdzięczał Henrykowi von Plauen, który po klęsce został wybrany Wielkim Mistrzem. Szybko podpisał korzystny dla Krzyżaków pokój w Toruniu i rozpoczął zbrojenia w celu prowadzenia dalszych działań wojennych. Nie zapomniał jednak o klęsce, czego dowodem była ofiara na rzecz zakonu dominikanów w Tczewie. Jednocześnie wskazał, że na wypadek jego śmierci zakonnicy mają odprawiać nabożeństwo też za jego duszę.
Jeszcze w tym samym roku (1413 r.) został obalony przez brać zakonną. Powodem były zbyt twarde rządy w państwie. Von Plauena uwięziono, dopiero 9 lat później odzyskał wolność. Zapomniany zmarł w 1429 r.; nie wiadomo czy dominikanie pamiętali o jego ofierze. W 2007 r. archeolodzy prawdopodobnie odkopali jego zwłoki złożone w katedrze kwidzyńskiej.
Na podstawie: Historia Tczewa, pod red. W. Długokęckiego, Tczew 1998.
Henryk von Plauen - uratował Zakon Krzyżacki i... został uwięziony
HISTORIA TCZEWA. 595 lat temu sytuacja polityczna na ziemiach tczewskich była zupełnie inna niż współcześnie. Stolicą Rzeczpospolitej był Kraków, a Tczew był zależny od władzy Zakonu Krzyżackiego. Z tego też powodu kolejni Wielcy Mistrzowie mieli bardzo duży wpływ na życie i organizację miejską.
- Piotr Paluchowski
- 03.04.2008 22:26 (aktualizacja 31.07.2023 03:52)
Data dodania:
03.04.2008 22:26
Reklama
Reklama










Napisz komentarz
Komentarze