Czy był to wypadek, młodzieńczy wygłup czy próba samobójcza nastolatek? Sprawa poruszyła głęboko społeczność nie tylko lokalną.
Na początku nie było jasne, czy był to wypadek, czy dziewczyny skoczyły specjalnie z 5-metrowego wiaduktu. Przy jednej z nich znaleziono list do rodziców...
Połamane kręgosłupy
Wydarzyło się to w niedzielę, ok. godz. 15. Poszkodowane z ciężkimi obrażeniami przewieziono do Szpitala Powiatowego w Tczewie na oddział chirurgii. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Stan dziewczyn: 14-letniej C. z gm. Pelplin i jej 15-letniej kuzynki M. z pow. starogardzkiego jest ciężki. Trafiły do Wojewódzkiego Centrum Traumatologii Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku. Niestety, mają połamane kręgosłupy.
Jeśli chodzi o starszą nastolatkę żadne ślady nie wskazują, z jakiego powodu skoczyła z wiaduktu. Inaczej jest w przypadku drugiej dziewczyny.
List pożegnalny
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że obie uczennice wcześniej próbowały zażyć jakieś tabletki.
- W kieszeni kurtki 14-latki znaleźliśmy list pożegnalny - do rodziców – potwierdza prokurator Kajetan Gościak z Prokuratury Rejonowej w Tczewie. – List wskazuje na nie akceptację w środowisku szkolnym i niską samoocenę.
Prokuratura prowadzi śledztwo z art. 151 KK o doprowadzeniu do targnięcia się na swoje życie. Czynności obejmują: środowisko szkolne, grono pedagogiczne, dyrekcję, pedagoga i rodzinę. Zeznania składają także koleżanki i koledzy. Czynności śledcze prowadzi Komisariat Policji w Gniewie. Prokuratura wystąpiła o dokumentację lekarską. Dlaczego doszło do tej tragedii nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Mama jednej z dziewczynek, z którą spotkaliśmy się, początkowo chciała coś powiedzieć, ale szybko zmieniła zdanie.
- Jej stan jest ciężki. Na razie nie będę się wypowiadała. Nie chcę wywoływać sensacji – powiedziała.
Spokojna, koleżeńska
Zdaniem sąsiadów dziewczyna była spokojna, koleżeńska. Pochodzi z niewielkiej miejscowości. Miała znajomych.
Znajomi, osoby, które ją znają są głębokim szoku. Nic nie wskazywało, że może targnąć się na swoje życie. Zastanawiają się, gdzie i dlaczego nawarstwiły się problemy?
- Znałam tę dziewczynę – powiedziała nam jedna z sąsiadek. – Według mnie nic nie wskazywało na to, że może zrobić coś tak strasznego. Dowiedziałam się o tym wypadku z prasy. Byłam zszokowana. To tragedia dla niej i rodziny.
Rozmowy profilaktyczne z uczniami
Nie chodzi o sensację, lecz wyjaśnienie okoliczności i przyczyn takiej sytuacji. Dlaczego dochodzi do tak tragicznych zdarzeń? Być może, jeżeli młodzież miałaby pomoc psychologa, do takich desperackich kroków mogłoby nie dochodzić.
- Nie będę z panem rozmawiała na temat sytuacji tej uczennicy – podkreśliła dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Pelplinie, do której chodziła jedna z dziewczyn. – Jej rodzina kontaktowała się ze mną i zabroniła, aby szkoła wypowiedziała się na jej temat. Prokuratura i policja przeprowadziła rozmowy z uczniami i nauczycielami. W szkole pedagog i psycholog prowadzą rozmowy profilaktyczne z naszymi uczniami.
Reklama
Tragiczny skok z wiaduktu. Czy i dlaczego dwie nastolatki chciały targnąć się na życie
PELPLIN. Do zdarzenia doszło na wysokości punktu obsługi podróżnych w Olszy na A1 i Nowej Cerkwi. Kierowca przejeżdżający w okolicach wiaduktu na autostradzie zauważył dwie nastolatki leżące na jezdni. Udzielił im pomocy, przykrył kocem i wezwał pogotowie oraz policję. Prawdopodobnie, gdyby nie udzielił im pomocy, dziewczyny straciłyby życie.
- 27.01.2010 00:00 (aktualizacja 12.08.2023 14:12)

Reklama









Napisz komentarz
Komentarze