Plan wydatków na 2010 r. przewiduje jednak środki na wykonanie projektu budowlanego nowej placówki.
Nieudana reforma
Kryzys gminnej oświaty ciągnie się w gminie Gniew od lat. Do tej pory, żadnej z ekip rządzących nie udało się go zażegnać. Były mniej lub bardziej udane próby radzenia sobie z ciągłym niedofinansowaniem gminnych szkół. Niewiele tu pomagają reformy oświaty wprowadzane przez rząd. W gminach takich jak Gniew, w oświacie jest źle z prostych powodów – brak pieniędzy i zbyt duża liczba szkół.
Jako pierwszy próbę zmian w systemie gminnego szkolnictwa podjął w 2001 r. burmistrz Jan Urbański (kadencja: 1998-2002). I sparzył się na tym bardzo. Pozwalniał wówczas szkolne księgowe i scentralizował finanse wszystkich 11 szkół w referacie oświaty. Chciał w ten sposób zaoszczędzić 300 tys. zł rocznie. Protestował Bogdan Badziong – wtedy dyrektor gimnazjum. Został odwołany. Pewnego kwietniowego poranka młodzież z nauczycielami tłumnie pikietowała pod magistratem wznosząc okrzyki niezadowolenia z powodu zdymisjonowania dyrektora. Do protestu dołączyli niezadowoleni z rządów Urbańskiego mieszkańcy. W kierunku okna gabinetu burmistrza posypały się jaja. Gniew pokazano w Teleexpresie.
Kolej na rewolucjonistów
Reforma oświaty spłynęła razem ze skorupkami z murów gniewskiego ratusza. Jajeczno – wielkanocne protesty, przerodziły się w prawdziwą lokalną rewolucję. Już w lipcu 2001 r. odbyło się referendum w sprawie odwołania Rady Miejskiej. Do odwołania zabrakło kilku procent frekwencji. Jednak już w kolejnych wyborach samorządowych, we wrześniu 2002 r., mieszkańcy mandatem zaufania obdarzyli lokalnych rewolucjonistów, z Bogdanem Badziongiem – nowym burmistrzem - na czele. O tym, że działać w opozycji jest łatwiej niż samemu sprawować władzę członkowie Komitetu Wyborczego „Twoja Gmina” przekonali się dość szybko. Pomimo że w pierwszej kolejności z magistratu zniknął referat oświaty, ta pożerała lwią część gminnego budżetu. Jednak burmistrz wywodzący się ze środowiska nauczycielskiego długo zwlekał z radykalną reformą. Kiedy jednak w szkołach zaczęło brakować na kredę, a nawet na papier toaletowy, trzeba było działać. W lutym 2004 r. na zamku w Gniewie gościł wiceminister edukacji Franciszek Potulski (SLD). Podczas konferencji oświatowej społeczni inicjatorzy z przedsiębiorcami na czele wystąpili z postulatem budowy nowej szkoły. Ówczesny wiceminister poparł inicjatywę, jednak dobitnie stwierdził, że z utrzymywaniem szkół, w których klasy liczą po kilku uczniów, nie ma szans na nową szkołę.
Szkoła z nowoczesnym boiskiem
W 2007 r. miało miejsce pierwsze podejście do likwidacji trzech wiejskich szkół. Pojawiły się protesty rodziców i głosy radnych, że to zmiany, nie przynoszące wymiernych oszczędności. Kruczki prawne jednak przeszkodziły reformie. Do sprawy radni wrócili w 2008 r. Wtedy zapadły długo odwlekane decyzje o likwidacji trzech placówek. Tymczasem w Gniewie nabrzmiewał problem braku nowoczesnej i funkcjonalnej placówki. Gimnazjum i szkoła podstawowa mieszczą się w dwóch zabytkowych i ponad 100-letnich obiektach. Jest ciasno, niefunkcjonalnie, konieczne stają się gruntowne remonty obiektów.
W szkole podstawowej dzieci boją się chodzić do toalet mieszczących się w zagrzybiałej piwnicy. Dach budynku jest dziurawy. Temat budowy nowej szkoły wrócił po ponad 20 latach. Koncepcja zmieniła się jednak znacznie. Wcześniej nowa szkoła miała powstać na obrzeżach miasta, gdzie obecnie jest osiedle domków jednorodzinnych. Aktualne plany zakładają dobudowę łącznika od istniejącej szkoły podstawowej, budowę nowego obiektu z klasami, stołówką, szatniami i salą gimnastyczną, nowego przedszkola oraz gruntowny remont istniejącego starego obiektu. Całość ma nawiązywać do zabytkowego charakteru obecnego budynku. Obok powstać ma nowoczesne szkolne boisko.
Skąd wziąć pieniądze?
Radni poparli niemal jednogłośnie najnowszą koncepcję nowej placówki. Teraz pozostaje kwestia najważniejsza. Skąd znaleźć pieniądze na budowę obiektu? Mówi się o kwocie kilkunastu, a nawet ponad 20 mln zł. Budżet gminy to 36 mln zł. Zagwarantowano środki na przygotowanie projektu budowlanego, niezbędnego do starania się o pieniądze zewnętrzne na realizację tej ważnej dla przyszłości gminy Gniew inwestycji.
Reklama
Budowa nowej szkoły w Gniewie. Może tym razem się uda?
GNIEW. O konieczności budowy nowej szkoły w Gniewie mówi się już od ponad 20 lat. W latach 80. zorganizowano nawet zbiórkę pieniędzy na ten cel. Pytani przez nas mieszkańcy nie mają pojęcia co stało się z zebraną kwotą. Z pewnością na szkołę zabrakło, tak jak brakuje w nowym budżecie miasta i gminy Gniew.
- (g.)
- 10.01.2010 00:00 (aktualizacja 04.08.2023 03:02)

Data dodania:
10.01.2010 00:00
Reklama
Reklama









Napisz komentarz
Komentarze