Benefis przygotowała i poprowadziła radna Gertruda Pierzynowska, która też nie omieszkała przytoczyć znaczenie imienia jubilata: ten, który czci sławę. A tego dnia honorowano pana Czesława szczególnie. Życzenia złożyło wielu osób, których nie sposób tu przytoczyć ze względu na szczupłość miejsca. Od władz samorządowych, placówek oświatowych, służb mundurowych, po przyjaciół.
Nie tylko baza
- Łączy nas to, że obaj pracowaliśmy dla młodzieży – mówi Jarosław Gołąbek, wojewódzki komendant OHP w Gdańsku. - Pan Czesław z tą najtrudniejszą. Dowiódł pan, że ta praca jest niezwykle ważna i pożyteczna oraz oczekiwana przez ogół społeczeństwa. Dał pan dowód sumienności i rzetelności, a ponad 2,4 tys. uczestników hufca miało ułatwiony start w życiu. Dobry nauczyciel jest jak aforysta: nie poucza i nie krzyczy.
- To trudna praca, podawanie ręki młodzieży – dodaje Teresa Katura. - 1209 osób (w tym 297 dziewcząt) przewinęło się przez hufiec przy „Polmo”. Były też wakacyjne hufce pracy, również za granicą - w NRD, Czechosłowacji i na Węgrzech.
Hufiec polmolski rozwiązano, a po reaktywacji ta placówka nie miała bazy. Po przekształceniu się - w Środowiskowy Hufiec Pracy - znalazł odpowiednie zaplecze w otrzymanym od starostwa budynku ZSZ nr 1 przy ul. Sobieskiego. Dziś baza prezentuje się okazale i funkcjonalnie. Jest internat i stołówka. To też olbrzymi wkład jubilata w rozwój tczewskiego hufca.
Pan komendant tańczy
Jak na benefis przystało, jubilat zasiadł w specjalnie przygotowanym fotelu. „Żywym” prezentem był występ chórku seniorów ze Spółdzielczego Domu Kultury, pokaz taneczny Anny Byczkowskiej (uczestniczka programu „Mam talent”, ze szkoły tańca Piotra Popielarczyka). Danuta Prabucka wygłosiła wierszowaną laudację na cześć beneficjenta. Teresa Katura podkreśliła, że Czesław Różanowski ma największy staż pracy jako komendant i instruktor w pomorskim OHP. Miłym akcentem dla jubilata było zagranie mu ulubionej melodii „Petite fleur”, znanego swego czasu utworu Sidneya Becheta, saksofonisty i klarnecisty rodem z Nowego Orleanu. W rytm melodii pan Czesław zatańczył z małżonką.
Jubilatowi zadano szereg pytań, m.in. ile jest OHP w województwie pomorskim (11 plus ośrodek szkoleniowy w Człuchowie), ilu było komendantów wojewódzkich („przeżyłem” 15). A gdy jesteśmy przy komendantach, to pierwszy komendant hufca przy „Polmo” (1966 r.) Henryk Etmański był wśród składających życzenia. Były też życzenia od obecnego komendanta głównego OHP Jerzego Mormuła.
- Warto było pracować te 35 lat, nie tylko dla wyników, ale i dla państwa obecności dzisiaj – twierdzi Czesław Różanowski.
Najważniejsze wychowanie
Potocznie narzeka się, że młodzież jest gorsza od swych rówieśników sprzed lat. A co sądzi o tym beneficjent?
- Przedtem prawdopodobnie były inne kryteria oceny młodzieży – uważa Czesław Różanowski. – Dzisiejsza młodzież nie jest gorsza od tej, która była w OHP latach 60. czy 70. Staramy się pomóc rozwiązywać jej problemy, z którymi się boryka. Młodzi ludzie trafiają do OHP z nie własnej winy, a z zaniedbań rodzinnych, środowiska. Jeszcze raz podkreślam, ta młodzież, którą mamy teraz, nie jest gorsza od młodzieży, z którą zaczynałem pracę w latach 60. Co mi ta praca dała? Przede wszystkim ogromną satysfakcję z tego powodu, że ok. 2,5 tys. zagubionych dzieciaków odnalazło swoją drogę życiową. Mieszkają przy rodzicach, są wśród swoich rówieśników, znaleźli zrozumienie, inaczej podchodzą do spraw szkolenia zawodowego, samej nauki. Pomagamy im wejść w dorosłe życie. Zawsze powtarzam rodzicom, jeżeli my się nimi nie zajmiemy, to kto? Inaczej ta młodzież byłaby bardzo zagubiona, a tu, dzięki nam, się odnalazła.
Nie mają się czego wstydzić
- Chcę powiedzieć, że ponad 70 proc. naszych absolwentów podejmuje dalszą naukę w szkołach zawodowych i technikach – kontynuuje Czesław Różanowski. - Mamy nawet jednego naszego absolwenta, który jest teraz na czwartym roku politechniki na wydziale chemii. Pierwsza satysfakcja to fakt, że młodzież, która tutaj zdobyła wiedzę, po ukończeniu hufca prezentuje zbliżony poziom wiedzy do absolwentów normalnych gimnazjów. Nie mają więc się czego wstydzić. Poza dydaktyką dużą wagę przywiązujemy do celów wychowawczych. OHP ma takie nośne hasło: wychowanie, nauka, praca. Stąd nacisk na cele wychowawcze będące na pierwszym miejscu. Na drugim jest praca, czyli przyuczenie do wykonywanej pracy i wreszcie nauka jak w każdej szkole. Mogę się pochwalić m.in. takim sukcesem wychowawczym. W tym roku, pod koniec roku szkolnego, uczeń III klasy obezwładnił napastnika, który napadł na babcię, i oddał go w ręce policji. To bohaterski czyn.
Całe życie dla młodzieży
Czesław Różanowski jest wieloletnim komendantem hufca w Tczewie, zatrudniony w Pomorskiej Wojewódzkiej Komendzie OHP. Pracę zawodową w ramach struktur Ochotniczych Hufców Pracy rozpoczął w 1974 r. W 1983 r. został pierwszym etatowym komendantem Ochotniczego Hufca Pracy przy Fabryce Przekładni Samochodowych w Tczewie. Na początku swojej kariery zawodowej pracował w Szkole Podstawowej w Gniszewie i Szkole Podstawowej nr 6 w Tczewie. W czerwcu 2007 r., po 45 latach pracy, przeszedł na emeryturę. Otrzymał liczne odznaczenia, w tym m.in. Złotą Odznakę „Za Zasługi dla OHP”, Srebrny Krzyż Zasługi, Odznakę Honorową „Zasłużony Ziemi Gdańskiej”, Odznakę Honorowa PCK III stopnia i Złotą Odznakę „Zasłużony Działacz LOK”.
Reklama
Dobry nauczyciel nie krzyczy...
TCZEW. Całe życie dla młodzieży. Okazały jubileusz pracy Czesław Różanowskiego w OHP w Tczewie stał się okazją do spotkania w licznym gronie przyjaciół i znajomych oraz rodziny.
- Janusz Cześnik
- 16.12.2009 00:00 (aktualizacja 05.08.2023 11:01)

Data dodania:
16.12.2009 00:00
Temperatura: 16°C Miasto: Tczew
Ciśnienie: 1016 hPa
Wiatr: 10 km/h
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze