Otwarcie obiektu Moje Boisko – Orlik 2012 odbyło się w minioną sobotę. Duch sportu wypełnił cały obiekt. Na koniach przyjechali rycerze, a z głośników rozbrzmiewał wzniosły hymn Ligi Mistrzów, będący adaptacją hymnu koronacyjnego Georga Fridericha Handela “Zadok the Priest”. Aż serce rosło… Młodzi piłkarze z Mewy RR i Okland Weber Szprudowo nie mogli się doczekać, by wreszcie wbiec na murawę.
Gniazdo sportowej pasji
- To już 88 orlik w naszym województwie – powqiedział Bogdan Badziong, burmistrz miasta i gminy Gniew. - Efekty z posiadania tego obiektu będziemy mieli po latach, po bardziej sprawnej i wyćwiczonej młodzieży. Dziękujemy ministrowi sportu, dziękujemy panu marszałkowi. Niech ten obiekt służy młodzieży.
- Kiedy prowadziłem rekolekcję w ogólniaku, w programie było bieganie - relacjonował proboszcz gniewskiej parafii, ks. Zbigniew Rutkowski. - “W zdrowym ciele zdrowy duch” - ja przed 40., oni po kilkanaście lat. Wtedy się załamałem kondycją polskiej młodzieży. Takie obiekty są więc bardzo potrzebne. Obstawiłem nawet wynik dzisiejszego meczu, ale nie zdradzę, bo przecież hazard jest zabroniony!
- Cieszę, że w Gniewie wylądował kolejny Orlik – podkreślił Jan Kozłowski, marszałek woj. pomorskiego. – Brawa dla burmistrza i radnych. To takie gniazdo sportowej pasji. Ks. Jan Bosko kiedyś mówił: “Im więcej sportu, tym mniej diabła...”.
Stumilowy krok
Orliki są realizowane w ramach rządowego projektu “Moje Boisko – Orlik 2012”. To jedna z największych inwestycji realizowanych w tym roku w Gniewie. Na przedsięwzięcie udało się pozyskać 333 tys. zł z Ministerstwa Sportu i 333 tys. z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Pozostałą część dołożyła gmina. Łączny koszt budowy boiska to 1 083 tys. zł.. To stumilowy krok dla rozwoju sportu w Gniewie. Do tej pory jedynym miejscem, gdzie młodzież mogła rozwijać swoje sportowe pasje była hala sportowa i płyta boiska na remontowanym stadionie.
Nie będą się nudzić...
“Młodzi gniewni” do tej pory kopali gdzie się dało – między blokami, na ulicy, na osiedlowych trawnikach. Nieraz byli przeganiani. Ci, którzy “gdzieś” mieli granie na klepiskach, woleli włóczyć się po ulicach lub wisieć na przydomowych trzepakach. Teraz, zamiast się nudzić mogą iść na Orlika.
- To zupełnie inny świat – mówi Kamil, który już od roku czekał na ten obiekt.
Boisko do piłki nożnej ze sztuczną murawą, poliuretanowe boisko wielofunkcyjne (siatkówka, koszykówka, tenis), szatnie, prysznice i toalety, a do tego profesjonalne oświetlenie umożliwiające grę w ciemne jesienne wieczory – wszystko to znacząco wzbogaca gniewską bazę sportową.
Z orzełkiem na piersi?
Kto wie, może na skrzydłach gniewskiego orlika niejeden młody sportowiec wzleci na szczyt prawdziwej kariery i już nie z orlikiem, ale z polskim orłem na piersi będzie reprezentował nasz kraj na międzynarodowych arenach? Tak jak Grzesiu Bonin, który kopał kiedyś piłkę na gniewskich trawnikach i w Mewie Gniew, a dzisiaj kopie ją w ekstraklasie!
Im więcej sportu, tym mniej diabła...
GNIEW. Gniew ma już swojego Orlika! Wylądował koło Gimnazjum. To wielkie święto dla tutejszej młodzieży. Jeszcze długo po uroczystym otwarciu piłka fruwała w świetle jupiterów, a wokół rozlegały się okrzyki goool!!!
- (g)
- 01.12.2009 00:00 (aktualizacja 05.08.2023 09:21)

Data dodania:
01.12.2009 00:00
Reklama











Napisz komentarz
Komentarze