sobota, 13 grudnia 2025 04:40
Reklama

Spór na linii prezydent - mieszkańcy o przedszkole

TCZEW. - Młodzi - z powodu braku swojego miejsca bezmyślnie "włóczą się" ulicami miasta. - Bo nie mają własnego placu zabaw, a taki powinny mieć - powiedział wiceprezydent Tczewa. Niestety, kolejny rok z rzędu pan prezydent próbuje zrobić coś, co nie pokrywa się ani z zaleceniami radnych, ani z potrzebami mieszkańców - twierdzi opozycja.
Spór na linii prezydent - mieszkańcy o przedszkole
350 tys. zł dla Przedszkola nr 9 w Tczewie - na co zostaną wydane?

TCZEW. Ok. 350 tys. zł otrzyma Przedszkole nr 9 w ramach budżetu miasta na rok 2010. Za pieniądze te zmodernizowany ma zostać istniejący w pobliżu placówki plac zabaw, co do którego stanu zastrzeżenia ma sanepid. O alternatywne wykorzystanie zarezerwowanych środków apelują rodzice dzieci uczęszczających do przedszkola.

- Chciałbym państwu serdecznie podziękować za dotychczas skierowane do Przedszkola nr 9 środki finansowe, placówka naprawdę stała się przyjaźniejsza, zarówno dzieciom jak i jego pracownikom - Artur Klein, mieszkaniec Starego Miasta, zwrócił się do samorządowców podczas debaty budżetowej. - Chcielibyśmy jednakże zaproponować troszkę inne wykorzystanie środków przeznaczonych na przedszkole w budżecie na rok 2010...

Przepis na szatnię
O tym, że zarezerwowane w budżecie 350 tys. zł miasto przeznaczyć zamierza na „poprawę infrastruktury w zakresie należącego do przedszkola placu zabaw”, informuje mieszkańców Zenon Drewa:
- Plac ten jest w bardzo kiepskim stanie. - zwraca uwagę wiceprezydent. - Należy m.in. uporządkować gospodarkę wodno-ściekową, ponieważ teren jest pochylony i woda spływa w stronę przedszkola.
Ze względu na zapewnienie dzieciom bezpieczeństwa, władzom miasta zależy również na utworzeniu wejścia do budynku od strony ul. Westerplatte. Natomiast planowana instalacja windy do transportu żywności to już zadanie na kolejne lata. Jak pisaliśmy w zeszłym tygodniu, w projekcie budżetu miasta na rok 2010, choć proinwestycyjnym, zabrakło pieniędzy na wiele rzeczy.
- Czy jest szansa, aby zamiast na plac zabaw, przeznaczyć pieniążki na dobudowanie szatni? - próbowała dowiedzieć się jedna z mieszkanek podczas debaty budżetowej. - Przedszkole nie ma porządnej szatni, gnieździmy się z dziećmi w małych pokoikach... No i kuchnia - ręce opadają!
„Nie rozważamy obecnie możliwości tak szerokiej rozbudowy Przedszkola nr 9” - odpowiedział wiceprezydent. Twierdzi on, że byłoby to zbyt kosztowne przedsięwzięcie - trudno powiedzieć jak bardzo, ale 350 tys. zł sprawy na pewno by nie załatwiło. Rozwiązania problemu z brakiem szatni dopatruje się natomiast w... ograniczeniu ilości grup naborowych.
- Jedną z sal dydaktycznych na parterze będzie można wówczas przeznaczyć na szatnię - wyjaśnia. - Jest to budynek stary, rozciągnąć się go nie da. Dlatego gdybym to ja był dyrektorem takiego przedszkola, podejrzewam, że nie tworzyłbym na siłę tak dużej ilości grup, ale z premedytacją zrezygnowałbym z jednej grupy na rzecz szatni.

W przedszkolu jest ciasno
Niezadowoleni z argumentów wiceprezydenta rodzice twierdzą, że ograniczenie liczby miejsc w przedszkolu problemu nie rozwiąże. Przeciwnie, pojawią się kolejne.
- Wzrasta przecież liczba uczęszczających do tego przedszkola dzieci, a - jak pan wiceprezydent zauważył - nie jest ono z gumy - zwraca uwagę Artur Klein. Jego zdaniem budowa placu zabaw nie ma większego sensu również z tego powodu, że i tak - jak większość podobnych miejsc na Starym Mieście - szybko zostanie on zdewastowany.
- Może jednak lepiej najpierw zająć się budynkiem przedszkola, a przynajmniej przygotować dokumentację projektową... - sugeruje mieszkaniec starówki. - Tam naprawdę jest ciasno, przebierające się dzieci blokują drogę innym, schodzącym z piętra.
- Na temat Przedszkola nr 9 moglibyśmy dyskutować długo, każdy będzie próbował argumentować swoje racje - nie daje za wygraną Zenon Drewa. - Placówka należycie służyła do tej pory mieszkańcom miasta i będzie służyła w dalszym ciągu, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
Wiceprezydent dodaje, że na Starym Mieście powstał punkt przedszkolny, który powinien odciążyć "dziewiątkę".
- Poza tym brak miejsc to problem nie tylko starówki i Przedszkola nr 9 - stwierdza. - 50% dzieci uczęszczających do tego przedszkola, to dzieci z innych rejonów Tczewa. Gdyby ich rodzice znaleźli miejsca w innych placówkach, na pewno nie woziliby ich na Stare Miasto.

By dzieci się nie włóczyły
Zenon Drewa stara się przekonać mieszkańców, jak bardzo dzieciom z Przedszkola nr 9 potrzebny jest plac zabaw. Opowiada o tym, jak młodzi - z powodu braku swojego miejsca - bezmyślnie "włóczą się" ulicami miasta.
- Bo nie mają własnego placu zabaw, a taki powinny mieć - podkreśla wiceprezydent. - Uważam, że jest to priorytet: ogrodzony, czysty plac zabaw, na którym dzieci mogłyby bezpiecznie spędzać czas wolny.
- Troszkę pan przesadza - zarzuciła włodarzowi mieszkanka miasta podczas debaty budżetowej. - Dzieci się nie włóczą, chodzą na spacery, np. na bulwar nad Wisłą, gdzie mają bardzo fajny plac zabaw.
Nieprzejednany wiceprezydent zapowiada rozwiązanie problemu z brakiem szatni w momencie zrealizowania zarządzenia ministerialnego dotyczącego zapisu 6-latków do szkół.
- Ilość dzieci w przedszkolach będzie wówczas dużo mniejsza - twierdzi. -  „Dziewiątka” zostanie odciążona również wtedy, kiedy powstaną nowe przedszkola, np. na Górkach lub na Os. Bajkowym. Być może dojdzie do sytuacji, że znajdą się pomieszczenia na szatnię.

Za 350 tys. zł szatni nie zrobimy
Przeciwnicy koncepcji Zenona Drewy wytykają samorządowcom, że mówiąc o rewitalizacji Starego Miasta, zapominają o komforcie jego mieszkańców. Jedna z mieszkanek stwierdziła wręcz, że plac zabaw ma zostać wyremontowany tylko dlatego, by dobrze prezentował się z okien sfinansowanego ze środków unijnych Domu Przedsiębiorcy (budynek LOK-u). Wiceprezydent rozkłada ręce i zapewnia, że „z krwawiącym sercem” ubolewa nad wieloma inwestycjami, które ze względu na szczupłość budżetu nie doczekają się realizacji w roku 2010.
- Mamy obowiązek patrzeć na całe miasto - przypomina. Drewie wtóruje prezydent miasta - Zenon Odya:
- Możemy rozmawiać o przeznaczeniu kwoty, którą dysponujemy, ale w mojej ocenie za 350 tys. zł dobudówki do przedszkola nie zrobimy - stwierdza. - Co mnie dziwi, to że przez wszystkie minione lata przedszkola bardzo dobrze sobie radziły, aż tu nagle straż pożarna i sanepid dają zalecenia odnośnie doposażenia przedszkoli w zakresie bezpieczeństwa. Gdyby nie te wymogi, moglibyśmy przeznaczyć pieniądze na inne rzeczy, np. porządną szatnię.

Wola nasza i wasza
Wymianie zdań pomiędzy wiceprezydentem Drewą, a mieszkańcami miasta (podczas debaty budżetowej - przyp. aut.) przysłuchiwał się  Krzysztof Misiewicz. Radny zarzucił prezydentowi, że forsuje inicjatywy, które nie stanowią odzwierciedlenia woli mieszkańców.
- Z tego co pamiętam radni wszystkich klubów od dawna domagają się pewnych inwestycji w ramach Przedszkola nr 9. Jasne zalecenia wystosowały również komisje. Niestety, kolejny rok z rzędu pan prezydent próbuje zrobić coś, co nie pokrywa się ani z zaleceniami radnych, ani z potrzebami mieszkańców.
- Nie za bardzo widzę zasadność pańskiego stwierdzenia: „realizowana jest wasza wola” - nie zgodził się z radnym Zenon Drewa. - Realizowana jest wola NASZA wspólna, pańska również. Owszem, możemy różnić się w ocenach, ale ja jestem człowiekiem oświaty, pan nie.
Słowa Misiewicza nie spodobały się również prezydentowi miasta:
- Istnieje wiele innych potrzeb, które należy zaspokoić - stwierdził. - Dla Przedszkola nr 9 w tej kadencji zrobiliśmy już i tak stosunkowo dużo.

Decyzje podejmujemy wspólnie
Radnego Misiewicza poparła natomiast Brygida Genca - przewodnicząca komisji finansowo-budżetowej. Radna wytknęła prezydentowi, że w kwestii Przedszkola nr 9 faktycznie nie bierze on pod uwagę wniosków ani sugestii radnych.
- Nie mam więc złudzeń - rozłożyła ręce Genca. - Natomiast mówienie, że pani dyrektor przedszkola poszła w złym kierunku i przyjęła za dużo dzieci, jest nie na miejscu. Dobrze pan wie, że rok temu w przedszkolach brakowało 100 miejsc, w tym roku - 200. Pani dyrektor, przyjmując te dzieci, zrobiła więc dobrą robotę. Gdyby nie ona, brakowałoby prawdopodobnie nie 200, a z 250 miejsc.
Radna zawtórowała również obecnym na debacie mieszkańcom - jej zdaniem w kolejce czeka wiele ważniejszych wydatków, niż modernizacja placu zabaw, np. te związane z bezpieczeństwem.
Dyskusję zakończył Zenon Odya:
- Przedszkole nr 9 nie jest jedyną placówką edukacyjną w mieście. Jest ich więcej, a każda ma jakieś potrzeby. Zawsze chciałoby się więcej, ale możliwości są ograniczone. Natomiast co do zarzutów radnych, wydaje mi się, że raczej sobie na nie nie zasłużyłem. Prezydent słucha swoich radnych i zdecydowaną większość wniosków komisji przyjmuje jako autopoprawki. Nie zgadzam się więc z tym, że prezydent nikogo nie słucha i robi swoje, to nieprawda. Problemy miasta rozpatrujemy wspólnie, wspólnie podejmujemy również decyzje.
Jaką decyzję wspólnie podejmą samorządowcy w sprawie apelu mieszkańców o inne niż modernizacja placu zabaw spożytkowanie zarezerwowanych dla staromiejskiego przedszkola 350 tys. zł?

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama