sobota, 13 grudnia 2025 06:04
Reklama

Karambol na autostradzie. Szybka akcja ratutunkowa

POMORZE. Kierowcy przejeżdżający w minioną środę przez autostradę A-1 na wysokości miejscowości Olsze (gm. Morzeszczyn, 42 km A-1) na pewno byli zaskoczeni. Cysterna przewożąca kwas solny zderzyła się ze szkolnym autobusem. W karambolu udział wzięły samochody osobowe
Karambol na autostradzie. Szybka akcja ratutunkowa
Wielki sprawdzian na autostradzie A-1 - 100 osób wzięło udział w ćwiczeniach „Amber – 2009”
Od godz. 11 trwała tam symulacja karambolu. Sprawność i szybkość reakcji sprawdzano podczas ćwiczeń „Amber – 2009”.

Symulacja polegała na założeniu, że z cysterną przewożącą kwas solny zderzyły się: szkolny autobus i trzy samochody osobowe.

Praca służb trzech powiatów
Gra decyzyjna była doskonałą możliwością sprawdzenia się wszystkich służb. Dzięki symulacji jednostki straży pożarnej z trzech powiatów: starogardzkiego, tczewskiego i gdańskiego mogły przekonać się jak ze sobą współpracują i lepiej skoordynować wspólne działania. W ćwiczeniach „Amber – 2009” wzięło łącznie udział 100 osób.
Do zadań grup operacyjnych należało zidentyfikowanie niebezpiecznej substancji, określenie strefy skażenia wraz z pomiarami, ewakuacja i udzielenie pomocy rannym. Przez cały czas trwania działań strefa zagrożenia była monitorowana. Praca strażaków skupiała się na zabezpieczeniu wycieku i jego jak najszybszym ograniczeniu.
Przed rozpoczęciem ćwiczeń najpierw odbyło się omówienie gry decyzyjnej podczas spotkania w Domu Pomocy Społecznej w Pelplinie. Zapowiedziano na nim, że w październiku zostaną przeprowadzone ćwiczenia angażujące w dużym stopniu służby medyczne. Ostatnie działania na autostradzie skupiały się na pracy służb ratownictwa technicznego, operatora A-1 oraz straży pożarnej.

Krwotoki i reanimacja
O godz. 11.00 Włodzimierz Mroczkowski, naczelnik Administracji i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Tczewie, powiadomił przez telefon komórkowy (nr alarmowy 112) o wypadku. Odebrała Komenda Powiatowa Policji w Tczewie. Od tego momentu zaczęło się liczenie czasów: dotarcia poszczególnych jednostek straży pożarnej OSP, karetki pogotowia i innych służb. Po ok. 10 minutach przyjechał karetka pogotowia.
- Poszkodowanych jest dziesięciu – relacjonował mł. kpt. Zbigniew Rzepka z Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie. - Trzeba było uwolnić poszkodowanych z autobusu, i samochodów przy pomocy specjalistycznych narzędzi. Założyliśmy, że ranne zostały cztery osoby. Ćwiczyliśmy tamowanie krwotoków, unieruchamianie złamanych kończyn, reanimację. Udzielalismy wsparcia psychicznego. Ranni zostali przykryci specjalnymi foliami termicznymi i kocami. Przewidzieliśmy czas trwania całej akcji na dwie godziny, ale zakończyła się ona szybciej. Samych jednostek OSP z pow. tczewskiego było 10 (4 z pow. gdańskiego).

Wodna kurtyna wokół cysterny
W rolę ofiar wypadków wcieliły się uczennice Zespołu Szkół Ekonomicznych w Tczewie, które z zadania wywiązały się znakomicie. Jedna z dziewczyn, będąca w ciąży, przez dobre półgodziny zanosiła się płaczem i krzyczała, urealniając całe zajście.
Podczas akcji wykorzystano Miejsce Obsługi Podróżnych. Pas południowy autostrady był zablokowany. W normalnych warunkach autostrada byłaby na jakiś czas zamknięta.
Podczas ćwiczeń cysterna przejechała poza strefę kolizji z pojazdami. Wokół niej „położono” wodną kurtynę. Zasymulowano przepompowanie niebezpiecznej substancji.
- Dzięki temu mamy niepowtarzalną okazję, aby być świadkami akcji ratowniczej na tak dużą skalę na, otwartej w październiku ub. r., autostradzie A-1 – mówiła Ewa Łydkowska, rzecznik GTC, koncesjonariusza autostrady. Zależy nam przede wszystkim na bezpieczeństwie kierowców. Te ćwiczenia mają na celu sprawdzenie czy zapisy planu ratowniczego dla autostrady sprawdzają się w rzeczywistości, czy zadziałają procedury i czy będzie właściwy obieg informacji. Dowiemy się też czy jesteśmy w stanie przeprowadzić dobrze taką akcję. Jest to o tyle ważne, że do podobnego zdarzenia może dojść w każdej chwili.

Duży ruch, mało wypadków
Ze strony koncesjonariusza A-1 są prowadzone akcje informowania podróżnych o tym, że na A-1 zdarzył się wypadek. W takiej sytuacji trzeba też uwolnić kierowców uwięzionych na autostradzie pomiędzy węzłami.
Sezon letni był na A-1 rekordowy. Z A-1 korzystało ok. 27-28 tys. pojazdów dziennie. W rekordowym dniu odnotowano ich prawie 30 tys. Obecnie po sezonie ruch spadł do ok. 20-22 tys. pojazdów.
Do tej pory na A-1 zdarzył się tylko jeden wypadek śmiertelny (motocyklisty). Na ponad 10 mln kierowców było ok. 350 kolizji, w tym kilka osób rannych. Wypadkowość na drogach lokalnych w pasie równoległym do A-1 zmalała o 20-30 proc.

Wnioski po ćwiczeniach
Rozmawiamy z Włodzimierzem Mroczkowskim, naczelnikiem Wydziału Administracji i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Tczewie.
- Jakie wnioski nasuwają się po ćwiczeniach?
- Jeśli chodzi o sprawdzenie czasu akcji jest on zgodny z planem. Podobnie jak inne „czasy” przypisane w planie ratowniczym na poszczególne zadania. Służby nie mogły jechać pod prąd z południa. Ruch odbywał się poprzez węzeł w Pelplinie i dopiero stamtąd można było wjechać na południowy pas autostrady. Po 15 minutach pojawiła się pierwsza jednostka straży pożarnej, po 25 minutach jednostka ratownictwa chemicznego ze Starogardu Gd. Sprzęt został dobrze rozlokowany. Pomoc medyczna i ratownictwo techniczne dobrze wywiązało się z zadań. Wiadomo było jakie są założenia, ale nie można było wszystkiego przewidzieć w praktyce. Jedyna uwaga ze strony zarządcy autostrady to zbyt małe ciśnienie w hydrantach, dlatego trzeba było skorzystać ze zbiornika przeciwpożarowego na MOP.
- Dlaczego przeprowadza się podobne działania?
- Ćwiczenia inspekcjonowały służby z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Były przeprowadzone dla dobra  użytkowników A-1. Służby operatora Intertoll mogły przećwiczyć alarmowe ustawienie oznakowania objazdów. Ćwiczenia są po to, by je przeprowadzać na poligonach, a nie na wojnie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama