Spanie lub przysypianie w sytuacji, gdy dziesiątki samochodów stoją na płatnym, strzeżonym parkingu to zachowanie co najmniej zaskakujące.
Obawa o samochody
Rzecz dotyczy parkingu przy ul. Ceglarskiej pod nazwą Firma Handlowa Export – Import, w którym pracują trzy osoby na etacie (do tego dochodzą zatrudniani na umowę zlecenie). Teren jest dzierżawiony od Zakładu Energetyki Cieplnej. Bywa, że w tym miejscu pilnowanych jest ok. 100 aut. Opłaty prawie nie zmieniły się od kilku lat.
- Zauważyliśmy, że dozorcy przysypiają na tym parkingu – powiedział Radosław W. (dane do wiadomości red.). Pokazał zdjęcia. – Śpiąca kobieta obudziła się dopiero po głośnym okrzyku. Wcześniej nie reagowała, mimo iż w samochodzie miałem głośno nastawioną muzykę.
Andrzej P. (dane do wiad. red.) dodaje: „Korzystamy z tego parkingu od kilku miesięcy. Opłata za miejsce parkingowe wynosi 75 zł miesięcznie. Obawiamy się o nasze samochody, na parkingu stoją mercedesy, BMW i inne, nawet lepsze. Nasz wspólny znajomy, z którym rozmawiałem, twierdzi, że nie jest to sytuacja wyjątkowa”.
Andrzej P. parkuje mercedesa, a Radosław P. - forda. Oba auta warte są po ok. 30 tys. zł.
- Zostawiamy nasz sprzęt w samochodzie, nigdy go nie wyciągaliśmy – relacjonuje Andrzej P. – Jednak po tym, co zauważyliśmy boimy się, że pewne rzeczy mogą nam zginąć. A na parkingowych biletach znajduje się wyraźny napis, że za rzeczy pozostawione w samochodzie na parkingu firma nie odpowiada.
Nie najlepsze wrażenie
Chcieliśmy porozmawiać z właścicielką parkingu i zapytać ją co sądzi o zastrzeżeniach klientów? Czy są to przypadki są odosobnione? Nie było to łatwe, natrafialiśmy tylko na parkingowych. Czasem byli to młodzi chłopcy, czasem starsza kobieta lub mężczyzna. Wszyscy zaprzeczali, by coś ginęło, gdy oni pilnują samochodów. Gdy zapytaliśmy o śpiących dozorców, nie potwierdzili tych zastrzeżeń...
- Może zasypiają przez zmęczenie. Dla dozorców jest małe pomieszczenie, podczas upałów słońce daje mocno po oczach.
- Nieraz sam siedzę na dyżurce i jest to prawie nie do wytrzymania – powiedział nam jeden z dozorców. - Wiem jednak, że taka sytuacja robi nie najlepsze wrażenie. Jak mnie szefowa z rana zmienia wszystko jest w porządku. Mam swoje obowiązki i tyle. Nie pamiętam, by na naszym parkingu coś kiedyś zginęło.
Nie było żadnych skarg
- Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura – zapewniła nas właścicielkę parkingu, Ewa Nagórska. – Owszem, zdarzyło mi się przysypiać, czasami mam też problemy z błędnikiem. Choruję na cukrzycę, a codziennie pracuje po 12 godzin plus dojazd, który zajmuje godzinę w dwie strony. Do kradzieży czegoś z pilnowanych samochodów nigdy u mnie nie doszło. Szósty rok prowadzę ten parking i dotąd nie było na nas żadnych skarg.
- Miałam na parkingu kontrolę policji, ale było to w ramach rutynowych kontroli – podkreśliła. - Po prostu, funkcjonariusze sprawdzali skąd pochodzą zaparkowane samochody – czy nie były kradzione.
Ewa Nagórska nie uwierzyła nam, że w tej sprawie zgłosiły się do nas już cztery osoby i pokazały zdjęcie śpiących dozorców.
* * *
Do redakcji "Gazety Tczewskiej" zgłosiły kolejne dwie osoby. Oprócz zdjęć, które już wcześniej widzieliśmy, doszły kolejne przedstawiające śpiącą osobę. Jedną z osób na zdjęciach jest właścicielka parkingu...
---------------------------------
Reportaż ukazał się w najnowszym wydaniu "Gazety Tczewskiej" - dostępnej wraz z "Dziennikiem Pomorza" na terenie pow. tczewskiego.
Reklama
Z przymrużeniem oka ochroniarza - na strzeżonym parkingu!!!
TCZEW. Śpiący dozorcy?! Do redakcji zgłosiło się dwóch klientów strzeżonego parkingu w Tczewie. Przynieśli fotografie ze śpiącymi osobami. Twierdzili, że to dozorcy pilnujący ich aut.
- Wawrzyniec Mocny
- 10.09.2009 20:00 (aktualizacja 12.08.2023 10:50)

Data dodania:
10.09.2009 20:00
Temperatura: 19°C Miasto: Tczew
Ciśnienie: 1025 hPa
Wiatr: 15 km/h
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze