Wiesław Łabuda, właściciel 230-hektarowego gospodarstwa w Gręblinie
Mimo, że susza nie odbiła się na jakości zbiorów, ten rok jest trudniejszy od poprzedniego. Wpłynęły na to mniejsza konsumpcja, także w przemyśle motoryzacyjnym, który potrzebował rzepaku do produkcji olejów. Jeśli chodzi o ilość zbiorów, ten rok jest gorszy od ubiegłego, ale za to uzyskujemy bardzo wysoką jakość zbiorów. Ceny są bardzo niskie – na granicy opłacalności. W ub. roku rzepak kosztował w skupie 1250 zł/tona, a w tym jedynie 950 zł/t. To oznacza drastyczny spadek naszych przychodów. Pszenica w ub. roku kosztowała 600 – 650 zł/t, a w br. 400 zł/t. Czyli spadek o 30 proc.!
Uprawiam oprócz pszenicy i rzepaku także buraki cukrowe, ale ich ceny po reformie rynku cukru są bardzo niskie i z ledwością pokrywają koszty produkcji. Do tego znacznie wzrosły koszty nawozów, niektóre nawet o ponad 100 proc. Jeśli ktoś odważył się zawrzeć kontrakt handlowy z nabywcą mógł zyskać. Było tak ponieważ kontraktowanie odbywało się według kursu euro i giełdy Matif. Po przeliczeniu kursu euro, pszenicę można było zakontraktować na 600 zł/t, z kolei rzepak na 1390 zł/t. Niestety, wielu rolników nie zdecydowało się na ten krok, a jeśli nawet to takich umów nie podpisuje się na cały areał, tylko na niektóre, bo nie sposób przewidzieć jaka będzie pogoda i jakiej jakości będą zbiory. Kary są bardzo wysokie, sięgają nawet do 10 proc. wartości kontraktu, a do tego dochodzi wyrównanie między ceną, na którą rolnik gwarantuje zbiory, a rzeczywistą... Niekiedy tego typu kary powodują ogromne starty. Szkodą jest różnica w cenie dla towaru określonej wartości, który kupujący musi nabyć na wolnym rynku. Wiem, że dwa lata temu na takich kontraktach rolnicy tracili nawet po kilkaset zł.
Nie sposób przewidzieć co w danym roku będzie najbardziej opłacalne w produkcji.
Stałem już z rzepakiem 12 godzin w Jabłowie, gdyż nie mam na tę uprawę magazynów i wszystko staram się sprzedać od razu. Z kolei zboże magazynuję u siebie i sprzedaję, gdy nie ma takich kolejek.
Henryk Lewańczyk, Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego w Tczewie
Opadów w tym roku było zdecydowanie więcej wiosną. Później nastąpił okres ładnej pogody, która sprzyja rolnikom podczas żniw. W tym roku w rolnictwie dominuje przede wszystkim problem cenowy. Kilkukrotnie zdrożały środki produkcji, ochrony roślin i nawozy. Niektórzy rolnicy zadecydowali nawet, że przez 2-3 lata nie będą ich stosować. Mówią, że zasobność ich gleb w fosfor i potas jest na tyle duża, że mogą stosować ich mniejsze ilości niż zwykle. Po prostu chcą przeczekać te wysokie ceny.
Jeżeli mówimy o zbożach, ich zbiory są na podobnym poziomie, co w zeszłym roku. Ceny, niestety, nie są zadowalające, nieco niższe nić przed rokiem. Niektóre firmy próbują dyktować niskie ceny i po nich skupować. Plony zbóż zapowiadają się dobrze, na zbliżonym poziomie, co w ubiegłym roku.
Także zbiory rzepaku będą udane, w granicach 2,8 do 3,5 tony z hektara. To naprawdę dobry wynik. W tym roku na polach rzepaku odnotowaliśmy większe niż zazwyczaj zachwaszczenie, pojawiły się czerwone maki, co na naszych przyżuławskich, cięższych ziemiach - w odróżnieniu od gleb lekkich na południu powiatu - było dotąd rzadko spotykane. Z cenami rzepaku jest następujący problem – gdy rolnicy zawierali umowy na sprzedaż jego ceny były wyższe (ok. 1200 zł za tonę), a przy samej sprzedaży okazywały się niższe (poniżej 1000 zł/tona). Rolnicy byli tym mocno zawiedzeni. Rzepak jest coraz popularniejszy, ponieważ na części pól konieczne jest zmianowanie upraw. Rolnicy po zmniejszeniu kontraktacji rezygnują z buraków cukrowych i wybierają rzepak.
Sytuacja w sadownictwie z kolei jest wręcz tragiczna. Sadownicy załamują ręce. Drugi rok ceny skupu są tak niskie, że nie opłaca im się nawet zrywać owoców. W zeszłym roku po raz pierwszy pojawiła się taka sytuacja, że jabłka na zimę zostały na drzewach. Sadowników nawet nie stać, aby zapłacić ludziom za zerwanie owoców.
Reklama
Plony udane, a ceny? Szkoda gadać…
KOCIEWIE. Okres żniw zbliża się do końca. Choć rolnicy na zbiory nie mogą narzekać, tradycyjnie pomstują na ceny skupu, środków ochrony roślin i nawozów. Drugi rok z rzędu w ciężkiej sytuacji są sadownicy - ceny skupu są tak niskie, że nie opłaca się nawet zrywać owoców!
- (matis, PZ)
- 20.08.2009 10:00 (aktualizacja 08.08.2023 12:18)

Data dodania:
20.08.2009 10:00
Reklama












Napisz komentarz
Komentarze