Dom Bramny mieści się tuż przed głównym wejściem na Zamek przy ul. Zamkowej nr 2. Nieduży, ceglany budynek; prezentuje się bardzo okazale. Wręcz romantycznie. Wygospodarowano w nim 8 lokali mieszkalnych o łącznej powierzchni 428,47 m kw. Jeden z tych lokali wynajmowany jest przez Fundację Zamek, a dwa zostały niedawno opuszczone przez lokatorów i są pustostanami. W pozostałych pięciu mieszka 17 osób.
Czwartego pokolenia nie będzie
Wejście do klatki schodowej Domu Bramnego, drzwi wejściowe są szeroko otwarte. Po zniszczonych wiekiem, betonowych schodkach wchodzimy do środka. Ponuro tu i brudno. Z napisu na ścianie wynika, że ostatnie malowanie przeprowadzono tu w listopadzie 2002 r.
- Proszę wejść na piętro. Tam są mieszkania – informują mnie panowie siedzący na drewnianej ławeczce pod ceglaną ścianą.
Kręte schody prowadzą na piętro. Z pierwszych drzwi na piętrze wychodzi kobieta.
- To mieszkanie jest wpisane na moją mamę, Jadwigę – mówi pani Anna. - Ona ma już 83 lata, więc jak coś potrzeba to ja wyjaśnię. Mama wprowadziła się tutaj jak miała 23 lata. Mieszka w tym mieszkaniu już 60 lat. Ja tu się urodziłam 40 lat temu. Tutaj też urodziłam 20 lat temu moją córkę. To mieszkanie to nasze całe życie, od trzech pokoleń. Ale czwartego pokolenia już tu nie będzie. Sprzedają ten dom. Szkoda.
Wilgoć, grzyb i... klamry
- Warunki są tu kiepskie – kontynuuje pani Anna. - Mieszkanie małe, tylko 43 m kw. Żadnych wygód. Bez łazienki i bez ubikacji w mieszkaniu. Kibel jest na korytarzu. W lokalu - wilgoć i grzyb. To przez te stare okna. Szpary są na wylot, bo budynek “siada”. Nawet ściany mamy poklamrowane, aby się nie rozleciały. Za wynajmowanie tego mieszkania płacimy ok. 200 zł miesięcznie. W tym jest już opłacony wywóz śmieci i szambo. Umowę najmu mamy tylko do końca 2010 r. Jak to zostanie sprzedane dla firmy Polmlek, to mamy dostać inne mieszkania, może nawet lepsze. Tak obiecał burmistrz - na piśmie. Mama ma to pismo, ale teraz śpi i nie chcę jej budzić. Proszę iść na strych. Tam mieszka Beata. Ona ma wszystkie dokumenty.
Powoli idziemy na strych. Strach wchodzić po zmurszałych schodach.
Mieszkanie na strychu
Strych jest powyżej drugiego piętra. W nozdrza uderza swąd jakby z wędzarni. To zapach rozgrzanego w upalnym słońcu, posmołowanego dachu. Sceneria godna wojennego filmu. Przez dziury w dachu przesączają się snopy słonecznych promieni. Padają na bieliznę suszącą się na sznurach. Wszędzie jakieś kartony, stare meble, rupiecie. Przy wejściu na strych - szeroki, osmolony komin. Środek strychu zabudowano ścianami i w ten sposób powstał lokal mieszkalny.
- Mieszkam w tym budynku wraz z dziećmi od października 2008 r. – informuje pani Beata. - Mam trójkę dzieci - najstarszy syn ma 20 lat, drugi - chory, z zespołem Downa - jest o 3 lata młodszy. I jeszcze mam 12-letnią córkę. Najpierw mieszkałam niżej. Tam były warunki gorsze niż tutaj. Jak zwolniło się mieszkanie na strychu to zaraz się przenieśliśmy. Tu mieszkał przedtem pan Andrzej, ale dostał lokal w bloku. To w związku ze sprzedażą Zamku. Nasz dom też ma być sprzedany.
Burmistrz zapewnia
- Miasto musi nas stąd wykwaterować – tłumaczy pani Beata. - Już dwa mieszkania zostały opuszczone. Zostało jeszcze pięć do opróżnienia. Nie musimy się jednak obawiać, że zostaniemy wyrzuceni na bruk przez nowego właściciela. Burmistrz dał nam pisma w tej sprawie.
Pani Beata przynosi pismo z 23 maja 2008 r. podpisane przez zastępcę burmistrza Bogdana Olszewskiego.
Czytamy w nim, że w okresie dwóch lat od dnia sprzedaży budynku burmistrz zobowiązuje się do zawarcia umowy najmu lokalu mieszkalnego. Proponowany lokal będzie się mieścił przy ul. Konopnickiej nr 10. Burmistrz zapewnia lokal 2-pokojowy, w miarę możliwości nawet 3-pokojowy. Umowa najmu zostanie zawarta na czas nieokreślony. Jeżeli natomiast Dom Bramny nie zostanie sprzedany do 31 grudnia 2010 r. to burmistrz zawrze umowę na czas nieokreślony w dotychczasowym lokalu. Pisma podobnej treści otrzymali wszyscy lokatorzy Domu Bramnego.
Czekamy na sprzedaż
- Tak czy siak nie zostaniemy na lodzie – twierdzi pani Beata. – Może nawet poprawią nam się warunki mieszkaniowe, jak sprzedadzą Zamek. Teraz najwięcej kłopotów mam zimą. Muszę na trzecie piętro nosić węgiel z komórki. Mam tu piec kaflowy i dodatkowo taki Krystek węglowy. Jak się dobrze napali to jest ciepło. Mam tu nawet łazienkę i gaz ziemny. Nie ma co narzekać, bywało gorzej. Od 4,5 roku jestem rozwódką. Teraz liczę tylko na siebie. Sama muszę zadbać o wychowanie dzieci, szczególnie o młodszego syna. Nie mogę pracować, bo się nim cały dzień opiekuję. Dostaję na niego zasiłek - 420 zł miesięcznie. Jakbym podjęła pracę to mi ten zasiłek zabiorą. Dostaję też dodatek mieszkaniowy i praktycznie mam pokryty czynsz. No i mój były mąż regularnie płaci alimenty. Jakoś koniec z końcem muszę wiązać. Musiałam jednak rzucić palenie papierosów, bo by mi brakowało pieniędzy na chleb. Teraz wszyscy czekamy, aby jak najszybciej miasto sprzedało Zamek. To dla nas jedyna szansa na lepsze mieszkania.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Za ile milionów gmina sprzeda zamek?
Dwa nieudane przetargi na sprzedaż Wzgórza Zamkowego w Gniewie skłoniły władze gminy do zmiany strategii w poszukiwaniu potencjalnego kupca zabytkowych nieruchomości. Zrezygnowano z ogłaszania kolejnego przetargu na rzecz rokowań. Osoby zainteresowane udziałem w negocjacjach musiały wpłacić do 16 lipca wadium w wysokości 1,4 mln zł oraz dostarczyć odpowiednie dokumenty ofertowe. Wadium wpłaciła ostatecznie tylko Grupa Polmlek, a rokowania z tą firmą rozpoczęły się 30 lipca.
Podczas rokowań ustalona będzie nie tylko cena, za jaką sprzedane zostanie Wzgórze Zamkowe (wiadomo, że gmina nie zejdzie poniżej 16 mln zł), ale też sprawy związane m. in. z remontem obiektu, jego pracownikami i utrzymaniem dotychczasowych funkcji zamku, w tym organizacji imprez historycznych, z których słynie gniewska warownia. Po zakończeniu rokowań z inwestorem zostanie podpisana umowa, ale prawo własności wystawionych na sprzedaż obiektów inwestor otrzyma dopiero po realizacji zawartych podczas negocjacji ustaleń.
Przypomnijmy, że gmina chce sprzedać całe Wzgórze Zamkowe – Pałac Marysieńki, Pałacyk Myśliwski, tzw. “koszarowiec”, dawny sąd grodzki, Dom Bramny oraz sam zamek, a także grunty, na których są posadowione.
(PZ)
Reklama
Gniew - zamkowi ludzie. Sprzedani razem ze Wzgórzem Zamkowym
POMORZE. W budynkach sprzedawanego Wzgórza Zamkowego w Gniewie mieszka obecnie 87 osób w 35 mieszkaniach komunalnych. W budynku Sądu - 70, a w Domu Bramnym - 17 osób. Umowę najmu mają tylko do końca 2010 r. Co się z nimi stanie po sprzedaniu Wzgórza Zamkowego firmie Polmlek? Mieszkańcy zamku liczą, że zostaną w Gniewie, lecz nie na lodzie.
- Tekst i fot. ST/Gazeta Tczewska
- 14.08.2009 09:27 (aktualizacja 20.08.2023 08:44)

Data dodania:
14.08.2009 09:27
Reklama














Napisz komentarz
Komentarze