sobota, 13 grudnia 2025 13:53
Reklama

Kładka „niepolityczna” - musi być... Za droga koncepcja nowego wiaduktu

TCZEW. W marcu przyszłego roku ma zacząć się jedna z najważniejszych inwestycji ostatnich lat w Tczewie - budowa od podstaw wiaduktu przy ul. Wojska Polskiego. Wybrano jedną z koncepcji, za ponad 10 mln 400 tys. zł. Już to wzbudziło kontrowersje, bo można było wybrać tańszy wariant. A mamy czas kryzysu i każda złotówka się liczy.
Kładka „niepolityczna” - musi być... Za droga koncepcja nowego wiaduktu
W projekcie nie przewidziano budowy kładki dla pieszych. Takiej sytuacji nie wyobraża sobie radny miejski Zbigniew Urban. Przez  kilka miesięcy piesi musieliby chodzić przez wiadukt 800-lecia, nadkładając znacznie drogi.
10 mln 423 tys. zł wynosi wstępny kosztorys nowego wiaduktu. Wybrano go z czterech koncepcji. Pierwsza, za 7 mln 338 tys. zł, charakteryzowała się m.in. podwieszenie wiaduktu na prętach. Druga wersja kosztowałaby 11 mln 475 tys. zł. Trzecia koncepcja opiewała na 8 mln 738 tys. zł. Dlaczego wybrano prawie najdroższą wersję, wyjaśniają samorządowcy.

Zawinili marszałkowie?
- Podczas spotkania w Urzędzie Miejskim były przedstawione cztery koncepcje – mówi starosta Witold Sosnowski. - Zastanawialiśmy się którą wybrać. Wówczas sytuacja była taka, że gdy w Tczewie byli marszałkowie Jan Kozłowski i Mieczyław Struk był omawiany dojazd do autostrady. Twierdzili oni, że w ramach tego projektu będzie realizowany wiadukt w ul. Wojska Polskiego. Niestety, nie wywiązali się z tej obietnicy. W projekcie tego nie ma i jest projekt, który został przegłosowany. Finansowanie inwestycji miało być takie, że z Regionalnego Programu Operacyjnego byłoby 75 proc. środków finansowych. Pozostałe 25 proc. miało być podzielone po połowie na miasto i powiat. Dlatego wybrano taką a nie inną koncepcję. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy nie ma środków zewnętrznych. Starostwo stanęło przed rozwiązaniem tego problemu w inny sposób. Myślę, że miasto ze swojej obietnicy się nie wycofa. Dzisiaj nie mamy żadnego porozumienia (pięć pism minęły dwa tygodnie).

Zadecydowała estetyka...
Jaki był więc powód, że zdecydowano się na akurat tę, a nie na inną koncepcję, czyli droższą?
- Może zacznijmy od tego, że to powiat zlecił opracowanie – twierdzi wiceprezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. - Dokładnie Powiatowy Zarząd Dróg zlecił opracowanie  wielowariantowej koncepcji budowy nowego wiaduktu na ul. Wojska Polskiego. Następnie te cztery koncepcje zostały poddane opinii zespołu powiatowo-miejskiego ds. spraw wspólnych inwestycji, tj. dokładnie 8 osób, po 4 z miasta i z powiatu. I te 8 osób w wyniku dyskusji zdecydowało się zarekomendować Zarządowi Powiatu tę koncepcję. Praktycznie może nie najtańszą, ale chyba najbardziej efektowną. A z drugiej strony jakby najbardziej pasującą do tego obrazu jaki się pojawia w momencie, gdy wchodzimy na wiadukt od strony ul. Wojska Polskiego, czyli wjazdu  na Stare Miasto. Mówię o tym, ponieważ od początku praktycznie została wykluczona koncepcja mostu kratownicowego, który co prawda byłby tańszy, ale on sprawia wrażenie takiej ciężkiej konstrukcji. To nie pasowało do Starego Miasta. Ta wersja wiaduktu spodobała się najbardziej, bo jest taką nietypową wizją. Z drugiej strony nowoczesny kształt łukowy mostu, takiego podwieszanego sprawia, że bardzo ładnie prezentuje się na tle kamienic. Prosiliśmy przed dokonaniem wyboru o to, by projektanci dokonali symulacji i umieścili wygląd mostu na tle Starego Miasta. Kwestia wyglądu była decydującą o wyborze. Warto się pokusić o budowę trochę droższego wiaduktu, ale bardziej ciekawego z punktu widzenia estetyki Starego Miasta.

Jesteśmy biedni czy bogaci?
Czy wybierając tańszą koncepcję wzięto pod uwagę, że zaoszczędzone pieniądze można by przeznaczyć na inne inwestycje lub dołożyć do innej?
- Nie, takiej koncepcji nie było – wyjaśnia M. Pobłocki. - Jest takie powiedzenie „biednych nie stać na oszczędzanie”. Wybieranie wersji najtańszej wcale nie oznacza, że jest to wersja najlepsza, najbardziej odpowiednia.
Jak długo potrwa budowa wiaduktu? Sześć, dziewięć miesięcy?
- To jest pytanie do Powiatowego Zarządu Dróg, ponieważ on jest inwestorem, a my go wspomagamy finansowo - tłumaczy M. Pobłocki. - Natomiast jest kwestia organizacji ruchu. Opiniowali ją, bo była ona robiona przy okazji projektu i mogę się na jej temat wypowiadać.

Inwestycja „polityczna”
W przyszłym roku mamy wybory do samorządów, więc niejako z natury rzeczy konieczność budowy kładki stała się kwestią polityczną. Bo kto nie chciałby dobrze pokazać się mieszkańcom? A brak kładki tczewianom na pewno się nie spodoba.
- Realizacja budowy wiaduktu w ul. Wojska Polskiego powinna być z kładką, bo przez pół roku mieszkańcy musieliby chodzić ul. Gdańską – uważa starosta Witold Sosnowski. - Cena wyjdzie z przetargu. Na razie jest robiona dokumentacja. I dopiero wtedy będzie mowa o realizacji. Ja nie jestem specjalistą, ale dlaczego w UM architekt miasta czy w wydziale inwestycji nie zauważyli braku tego przejścia? I głosowali prawie jednogłośnie. Nigdy nie było tematu kładki. Oni są inżynierami, znają się na tym. Mam wątpliwości co do fachowości osób, które brały w tym udział. Najpierw muszę to sprawdzić osobiście, zapytać się osób, do których będę miał zaufanie.

Problemy z przeniesieniem
- Wykorzystanie kładki w innym miejscu, według mnie, nie jest wcale takie proste - twierdzi W. Sosnowski. - Bo stworzona będzie pod konkretne warunki. Okaże się czy  technicznie będzie  możliwe wykorzystanie jej w innym miejscu. Ile trzeba wydać, żeby była w konkretnym miejscu? To nie problem, żeby była w innym miejscu, tyle że może się okazać, iż to kosztuje dwa razy drożej. Trzeba zapytać fachowców, żebyśmy znowu nie musieli czegoś naprawiać.  Nikt nie jest przeciwko kładce. Szkoda, że ten problem dopiero teraz wyszedł w trakcie projektowania wiaduktu. Specjaliści od początku powinni o tym wiedzieć...
- Na temat kładki zwrócił uwagę dokładnie jeden radny, Zbigniew Urban – mówi M. Pobłocki. - Z racji tego, że jako naczelnik wydziału komunikacji jako pierwszy miał wgląd w dokumentację i zauważył, że starostwo powiatowe nie zaplanowało budowy kładki na okres demontażu wiaduktu. Ponieważ codziennie przechodzi tamtędy bardzo duża grupa osób, również  wspomniałem o potrzebie budowy kładki. Opiniując organizację ruchu, jako pierwszy punkt podnieśliśmy, że wydaje się niezbędne wybudowanie tej kładki. Nie wyobrażamy sobie, żeby na kilka miesięcy praktycznie jedna strona miasta została odcięta od strony drugiej.

Skąd wziąć 400 tys. zł?
- Ponieważ powiat użył argumentu, że ta kładka miałaby kosztować ok. 400 tys. zł i jest to za  drogie, odstąpili od realizacji kładki - dodaje M. Pobłocki. – Zaproponowaliśmy, aby przyjąć takie rozwiązanie, żeby projektant projektując kładkę, wziął pod uwagę możliwość jej wykorzystania w innym miejscu. Wskazujemy gdzie to mogłoby być. Mianowicie do budowy przejścia dla pieszych pomiędzy osiedlami Wincentego Witosa, tzw. Górki a oś. Bajkowym. Te dwa osiedla dzisiaj są praktycznie pozbawione połączenia logistycznego. Ludzie zwyczajnie chodzą po ulicy. Jest to bardzo niebezpieczne, w związku z tym planujemy tam budowę kładki wzdłuż „jedynki” nad torami kolejowymi. I do tego celu można by wykorzystać gotowe elementy tej kładki z ul. Wojska Polskiego, co znacząco dla nas zmniejszyłoby koszty takiej kładki, a jednocześnie byłaby ona kontynuacją ścieżki rowerowej, która biegłaby wzdłuż „jedynki” od hotelu „Carina”. Gdyby w przyszłości pobudowano szkołę, kładka posłużyłaby dzieciom. Ale bez względu na to czy szkoła byłaby po stronie os. Bajkowego czy Górek, ta kładka dla pieszych spełniałaby na pewno swoją rolę, ponieważ liczba ludzi, która przemieszcza się pomiędzy tymi osiedlami jest bardzo duża.

Zmiana organizacji ruchu
- Na pewno inaczej będzie wyglądała organizacja ruchu autobusów – uważa M. Pobłocki. - To pytanie do przewoźnika, ale miasto i powiat będą miały do tego wgląd. Mamy tu już wprawę i doświadczenie. Przypomnę, że już mieliśmy do czynienia z remontem wiaduktu na ul. Wojska Polskiego. Wtedy na trzy miesiące wiadukt był wyłączony z ruchu samochodowego. Co prawda był zachowany ruch pieszy, niemniej autobusy jeździły na około przez wiadukt 800-lecia. Tak  był zmieniony rozkład jazdy i taki zostanie przygotowany na rok 2010.

Kładka „niepolityczna”
Jeżeli dojdzie do budowy wkładki, może być ona przeniesiona na os. Górki. Ale w mieście nie ma kładki w innym miejscu, która by ułatwiała ruch pieszych. Jak twierdzi część mieszkańców, taka kładka przydałaby się nad al. Solidarności - między Suchostrzygami a marketami przy ul. Kwiatowej.
-  W okolicach tych sklepów funkcjonują dwa przejścia dla pieszych – wyjasnia M. Pobłocki. - W odległości ok. 300 m od siebie. Wydaje się, że te dwa przejścia w zupełności wystarczają na potrzeby tego osiedla. Budowa kładki czy też przejścia podziemnego to jest zadanie po pierwsze drogie, zwłaszcza nad drogą krajową, gdzie kładka musiałaby być na odpowiedniej wysokości, by umożliwić ruch samochodów ciężarowych. Z drugiej strony muszą być zapewnione miejsca wejścia i zejścia na tę kładkę, po to żeby umożliwić osobom starszym czy niepełnosprawnym wdrapanie się po schodach... na drugie piętro. Od razu by się pojawiło oczekiwanie budowy  windy dla osób niepełnosprawnych, co skutecznie podrożyłoby koszty przedsięwzięcia. Pytanie czy taka inwestycja ma sens w sytuacji, gdy od tego miejsca do obu przejść byłoby po 150 m. Uważam, że to wymagałoby gruntownego przemyślenia.


Radny Zbigniew Urban chce budowy kładki
- Wielokrotnie mówiłem, że nie można budować wiaduktu bez zabezpieczenia ruchu pieszych. Takie sygnały zgłaszałem już na etapie przygotowania przetargu dot. projektu wiaduktu, a później gdy okazało się, że projektant nie przewiduje tej budowy chciałem to wymóc na wykonawcy (zobowiązać go zapisami w przetargu na wykonanie wiaduktu). Mówiłem o tym m.in. podczas spotkania zespołu do spraw wspólnych inwestycji miasto-powiat (byli obecni m.in. Mirosław Pobłocki, Adam Kucharek, Maria Witkowska, Maciej Zych - po raz ostatni w dniu 22 czerwca br.), spotkania w sprawie zmiany WPI (czerwiec i początek lipca). Także podczas czerwcowego spotkania z wiceprezydentem M. Pobłockim w sprawie zmiany organizacji ruchu na czas budowy. Wiceprezydent M. Pobłocki uwzględnił moje propozycje w
oficjalnym piśmie dot. objazdów na czas budowy wiaduktów, ale do tej pory nie zapadły wiążące decyzje w tej sprawie. Rozmawiałem także z prezydentem Z. Odyą.  
Dlatego zdecydowałem się na upublicznienie tego problemu. Złożyłem poniższą interpelację, bo zdecydowanie nie zgadzam się na wydawanie kilku mln zł  na estetykę wiaduktu! (w sumie brutto prawie 13 mln zł). Pozostałe dwa wiadukty spełniały te same funkcje, ale były tańsze !
Za zaoszczędzone pieniądze można wyremontować np. wiadukt w ul. 30 Stycznia. Kiedyś zaproponowałem budowę wiaduktu o szerokości jezdni ok. 8-9 metrów. Wtedy z ronda mógłby być zjazd na dwa pasy w kierunku Suchostrzyg. Prawy pas na zjazdy w Sobieskiego, al. Zwycięstwa, Jedności Narodu, ronda JP II, ul. Żwirki, Jagiełły, Armii Krajowej. To znacznie udrożniłoby ruch. Bo samochody dwa razy szybciej zjeżdżałyby z ronda, ale nie uwzględnili mojej propozycji.

Interpelacja, Tczew, dn. 2009-07-28
Pan Zenon Odya
Prezydent Miasta Tczewa
W związku z planowaną w 2010 roku budową wiaduktu w ciągu ul. Wojska Polskiego w Tczewie zwracam się z prośbą o bezwzględne zabezpieczenie przez inwestorów, względnie wykonawców tego zadania, swobodnego ruchu pieszych na czas realizacji tej inwestycji.
Budowę wiaduktu zaplanowano jako wspólną inwestycję Miasta i Powiatu. Szacunkowy koszt budowy przekracza 10,5 mln. zł. Realizacja zadania potrwa co najmniej 9 miesięcy. Przez wiadukt na ul. W. Polskiego przemieszcza się pieszo bardzo duża ilość mieszkańców naszego miasta. Wiadukt łączy ze sobą dwie części miasta. W związku z powyższym przekazując środki z budżetu miasta na realizację tej inwestycji należy bezwzględnie zabezpieczyć swobodny ruch pieszych nad torami na czas budowy nowego wiaduktu. Jak już sygnalizowałem, należy rozważyć budowę kładki dla pieszych, której konstrukcja pozwalałaby (po jej montażu i demontażu) na późniejsze wykorzystanie w innym miejscu. Stanowczo sprzeciwiam się całkowitemu zamknięciu ruchu pieszych w ciągu ul. W. Polskiego na czas budowy nowego wiaduktu, ponieważ doprowadzi to do paraliżu ruchu pieszego i narazi mieszkańców na znaczny wzrost kosztów codziennego utrzymania. Mieszkańcy zostaną zmuszeni do korzystania z pojazdów, z komunikacji miejskiej, co doprowadzi do zwiększenia natężenia ruchu pojazdów i spotęguje paraliż komunikacyjny w Tczewie.





Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama