Upalny czwartek, 30 lipca. Dojeżdżając do Jabłowa musimy zwolnić. Mijamy długi szereg traktorów stojących na poboczu. Rolnicy czekają na odbiór rzepaku.
W cieniu cmentarnego muru
Skręcamy w kierunku Pelplina. W cieniu cmentarnego muru chronią się przed słońcem oczekujący w kolejce rolnicy, Kazimierz Mróz z miejscowości Kokoszkowy i Roman Dahm z Kranek.
- W kabinie nie idzie wytrzymać, za gorąco – mówią. - Traktory to nie osobówki, w których można włączyć klimatyzację. Trzeba szukać cienia, aby się nieco ochłodzić. Nam nie przeszkadza, że to mur cmentarny. Myślimy, że nam, rolnikom jeszcze jest bliżej do Elewatora niż na cmentarz... Przed nami są rolnicy z powiatu tczewskiego. Musieli przyjechać tutaj szybciej, więc są bliżej w kolejce.
Mijamy kilka kolejnych zestawów traktorowych z przyczepami pełnymi czarnego rzepaku. Przy zatoczce przystanku autobusowego stoi traktor z tablicami tczewskimi. To jeszcze około kilometr do elewatora.
Rzepaku dużo - cena spada
- Nie ma co narzekać, pogoda ładna – ocenia Michał Kasprzak z Radostowa. - Mnie tam się nie spieszy. Gospodarkę przekazałem synowi i teraz tylko mu pomagam, np. jako kierowca. Syn, Piotr, jest już trzecim pokoleniem gospodarującym na radostowskiej ziemi. Grubo przed wojną przybył tutaj mój ojciec, Wojciech. Wtedy sporo rolników z południa Polski osiedlało się na Pomorzu. Rodzice przyjechali tu aż spod Mielca. Z miejscowości, w której urodził się gen. Karol Świerczewski, ten co się kulom nie kłaniał. Nasza rodzinna miejscowość nazywała się Tuszów Narodowy. Rodzice dostali poniatówkę. To były bardzo funkcjonalne chałupy. Jeszcze można je spotkać na Kociewiu. My jednak wybudowaliśmy bardziej nowoczesny dom i poniatówki już u nas nie ma.
Kolejni rolnicy opuszczają Elewator po wyładowaniu rzepaku. Kolejka przesuwa się o kilkadziesiąt metrów do przodu.
- Ile dzisiaj dają? – pyta pan Michał powracające do domu osoby.
- Mało, jak zwykle za mało – informuje rolnik, starając się przekrzyczeć warkot traktorowego silnika. – Dali 985 zł za tonę. Za pierwszym razem dostałem 1060 zł. Rzepaku jest dużo, to cena spada.
Zysk łapią inni
- I tak to jest w rolnictwie - rolnik się napracuje, a większość zysku łapią inni – relacjonuje Michał Kasprzak. – W ub. roku płacili za rzepak nawet po 1260 zł. I wtedy rzepak nawet lepiej sypał niż w tym roku. Dzisiaj trudno rolnictwo nazwać biznesem. To tradycja i sentyment. Najlepszym dowodem na to - produkcja mleka. Syn ma 17 dobrych krów mlecznych. Przez okres laktacji dają grubo ponad 7 tys. litrów mleka. Nawet dwie krowy, rekordzistki dawały powyżej 10 tys. litrów mleka. Syn odstawia mleko do mleczarni Maćkowy. Teraz za litr mleka płacą niecałe 80 gr. Ta cena jest poniżej opłacalności, przecież w sklepie cena mleka jest ponad 3-kotnie wyższa. I jak tu rolnik może mówić o sprawiedliwości i biznesie? Mój ojciec i ja jakoś przetrzymaliśmy to wszystko, ale nie wiem czy syn to wytrzyma. Pomagam mu jak tylko mogę...
Pan Michał wchodzi do rozgrzanej niczym sauna kabiny traktora i znowu powolutku przesuwa się do przodu. Przed nim kolejny traktor z tablicami tczewskimi.
Nie jest najgorzej
- Ja mam blisko do Elewatora; gospodaruję w Woli, tuż przed Pelplinem – mówi pan Janusz. - Dzisiaj jestem tu pierwszy raz z tegorocznym rzepakiem. Trochę mnie zaskoczyła ta kolejka. Już dawno w takiej nie stałem. Przyjechałem z moim synem, Karolem. To jego ostatnie, przedszkolne lato. Za miesiąc idzie do pierwszej klasy. Liczę, że wyuczy się na dobrego następcę - będzie już trzecim pokoleniem na Woli. Mój ojciec, Tadeusz przybył tu spod Warlubia. Zaraz jak skończył służbę wojskową. To było pół wieku temu. Po ojcu ja przejąłem gospodarkę, a po mnie, prawdopodobnie przejmie syn. Chociaż kto to wie. Wszystko zależy od sytuacji w rolnictwie. To bardzo ciężka praca i ona musi być opłacalna. Dzisiaj nie jest najgorzej, ale i nie najlepiej. Weźmy, dla przykładu rzepak. Nakłady na siew rzepaku, na nawozy, na środki poniosłem w cenach ubiegłorocznych. Teraz dostanę pieniądze za tegoroczny rzepak i za nie będę musiał posiać następny. Wszystkie ceny poszły w górę, a za rzepak dostanę mniej niż w ubiegłym roku. Wtedy otrzymałem 1 260 zł za tonę, a teraz dadzą chyba tylko 985 zł. To 275 zł mniej. Załóżmy, że sprzedaję 100 ton rzepaku - to jestem „w plecy” aż 27 500 zł. I gdzie tu biznes?
Podejrzliwie spogląda wokoło.
- Czy ja aby za bardzo nie krytykuję? Proszę nie podawać mojego nazwiska – prawie szepcze. – Wkrótce będę oddawać zboże, wolę nie podpadać.
Reklama
Rzepakowe żniwa na Kociewiu, czyli kolejki do Elewatora w Jabłowie
KOCIEWIE. Ile dzisiaj dają? Jak zwykle za mało... Nieco odwykliśmy od długich rzędów traktorów stojących wzdłuż drogi numer 22. Jednak w minionym tygodniu rolnicy chcący sprzedać rzepak znowu musieli cierpliwie czekać w kolejce do Elewatora Jabłowo.
- 03.08.2009 00:00 (aktualizacja 15.08.2023 16:47)

Reklama











Napisz komentarz
Komentarze