Wyruszyła tczewska grupa XVIII Pieszej Pielgrzymki Diecezji Pelplińskiej na Jasną Górę
Grupa tczewska jest częścią XVIII Pieszej Pielgrzymki Diecezji Pelplińskiej na Jasną Górę. Pielgrzymi mają do pokonania ok. 450 km. Do Częstochowy dojdą w czwartek, 13 sierpnia.
Maryja na was czeka
Tczewskiej pielgrzymce drugi rok z rzędu będzie przewodniczył ks. Andrzej Szcześniewski z parafii pw. NMP Matki Kościoła na Suchostrzygach. W Toruniu do grupy dołączy ks. Jacek Połom z parafii pw. Św. Józefa. Pielgrzymi wyruszyli na szlak w miniony czwartek, po mszy św. o godz. 7.00.
- Jesteście najodważniejszymi parafianami, najbardziej gorliwymi i szukającymi Boga - przywitał pielgrzymów dziekan dekanatu tczewskiego ks. prałat Stanisław Cieniewicz. - Kto podjął decyzję o udziale w pielgrzymce i chce iść, i wie, że Matka czeka, że może prosić o wiele łask nie tylko dla siebie, ten zawsze jest Bogu wdzięczny za to, że się zdecydował na pielgrzymkę. Idźcie szczęśliwie, niech Matka Najświętsza was wspiera.
Pątników żegnali m. in. ks. prałat Antoni Dunajski – proboszcz parafii pw. Św. Józefa, ks. prałat Ireneusz Smagliński – dyrektor Radia „Głos” oraz ks. prałat Roman Misiak – kustosz sanktuarium w Lubiszewie.
Poszukując Boga
- Klasztor na Jasnej Górze nierozłącznie kojarzy się milionom Polaków z pielgrzymkami - mówił w homilii bp Piotr Krupa, biskup pomocniczy diecezji pelplińskiej. - Pielgrzymowanie jest wędrówką narodu do Maryi, ale ostatecznie jest poszukiwaniem Boga. Papież Jan Paweł II uczył, że Maryja, która po macierzyńsku przewodniczy całemu ludowi Bożemu w jego ziemskiej wędrówce, przewodniczy też synom i córkom ziemi polskiej w pielgrzymowaniu za pośrednictwem swego jasnogórskiego wizerunku.
Jak podkreślił ks. biskup, historia przyjaźni Boga z człowiekiem nierozłącznie łączy się w Biblii z pielgrzymowaniem – Abrahama do Ziemi Świętej, Izraelitów z Egiptu do Kanaan, Świętej Rodziny do Jerozolimy.
- Matce Bożej, jako pośredniczce wszelkich łask, pragniemy złożyć hołd i prosić oraz doświadczyć jej obecności – dodał sufragan diecezji pelplińskiej. - My też chcemy do Niej dojść i być z Nią. Jesteśmy Jej dziećmi, kroczymy Jej śladami drogą wiary. Niech wam Pan Bóg w tej drodze błogosławi.
Aż serce staje w gardle…
W grupie pielgrzymów tradycyjnie przeważała młodzież.
- To taka forma spędzania wolnego czasu – uważa 16-letni Marcin Pliszka, który pielgrzymuje po raz drugi. – W wakacje mamy go dużo, więc dwa tygodnie można poświęcić na pielgrzymkę
Nie brakowało też osób dorosłych, które specjalnie na czas pielgrzymowania biorą urlopy. Pytani przez nas pątnicy podkreślają, że nie idą dla samego chodzenia. Każdy z nich ma intencję, o której spełnienie będzie się modlił przed cudownym obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Intencje najczęściej dotyczą pomyślnego zdania egzaminów, zdrowia, rodziny.
- Są również prośby o Boże błogosławieństwo, czasami dotyczące nawet kryzysowych sytuacji – dodaje przewodnik ks. Andrzej Szcześniewski. - Wiele intencji – co trzeba podkreślić – jest przekazywanych przez osoby, które nie mogą iść. Były one spisywane we wszystkich parafiach dekanatu. Za nich też się pomodlimy.
- Za pierwszym razem trochę się bałam, ale doszłam właśnie dzięki intencji – zaznacza Adrianna Ryńska, 17-latka z czteroletnim już pielgrzymim doświadczeniem. - Później to była już kwestia przyzwyczajenia: kiedy przychodziło lato i czas pielgrzymki, nawet gdy nie za bardzo mi się chciało iść, to znajomi skutecznie przekonywali mnie do udziału.
Oprócz intencji pątnicy wymieniają dodatkowe powody, dla których warto przez dwa tygodnie, w upale lub ulewie, wędrować do Częstochowy.
- Atmosfera jest świetna – to najlepsza zachęta dla idących po raz pierwszy – stwierdza Marcin Pliszka. - Znajomości powstają na całe życie.
- Podczas pielgrzymki można sprawdzić samego siebie – mówi Adrianna. - To doświadczenie jest wyjątkowe: ludzie broczą krwią ze zdartych stóp, ale idą dalej – mają swój cel i do niego dążą. Widok wieży klasztoru jasnogórskiego z oddali wynagradza wszelki wysiłek; serce staje w gardle, zwłaszcza, gdy ktoś idzie pierwszy raz.
Rady dla początkujących
Doświadczeni pielgrzymi chętnie dzielą się radami z początkującymi. Jedną z nich jest 17-letnia Beata Choszcz.
- Idę po raz pierwszy – wyjaśnia Beata. - Zachęciły mnie dwie koleżanki i mimo wątpliwości zadecydowałam, że pójdę.
Karol Kowalski (22 lata), który idzie po raz czwarty mówi, że wysiłek związany z marszem to nie problem. Problemem mogą się stać pęcherze:
- Dlatego trzeba dobrać wygodne buty, najlepiej biegówki, trochę większe i o miękkiej podeszwie, znoszone. Dobre są też sandały. Zdecydowanie wolę iść w słońcu. Jak szedłem pierwszy raz padało 10 dni z 15 – jak się przychodziło na postój było się mokrym, jak się wyruszało z noclegu - to samo.
Początkującym pątnikom Karol radzi być odważnym, nie bać dystansu i nocowania w stodołach oraz nie brać zbędnych rzeczy do bagażu.
- Wygodne, rozchodzone buty to podstawa – potwierdza Adrianna Ryńska. - Dziewczynom radzę iść w spódniczkach, bo także wygodniej.
Doświadczenie, które trzeba przeżyć samemu
Rozmowa z ks. Andrzejem Szcześniewskim, przewodnikiem tczewskiej grupy XVIII Pieszej Pielgrzymki Diecezji Pelplińskiej na Jasną Górę.
- Jakie jest hasło przewodnie tegorocznej pielgrzymki i jakie przesłanie wypływa z niego dla pielgrzymów?
- Hasło jest związane z rokiem duszpasterskim i brzmi „Otoczyć troską życie”. Co ciekawe, jeśli chodzi o pielgrzymkę, to hasło odnosi się i do życia fizycznego, jak i duchowego. Ono na pielgrzymce się odradza, bo jest to czas wzmożonej modlitwy, podejmowania refleksji na temat wiary, a na to zazwyczaj nie mamy czasu w dniu codziennym.
- Ilu tczewian w tym roku wyrusza do Częstochowy?
- Trudno określić ilu tczewian, bo idą ludzie z całego dekanatu tczewskiego. Myślę, że na pewno będzie około 100 osób. W zeszłym roku zapisaliśmy 90 uczestników. Oczywiście w tej liczbie są też osoby, które dojadą i dołączą już na trasie. Dużo osób dołącza np. w Toruniu.
- Co się zmieniło w organizacji w porównaniu z zeszłym rokiem?
- Przede wszystkim doszło przeszkolenie porządkowych przez policjantów – obowiązkowe, ale darmowe. W zeszłym roku mieliśmy problem z nagłośnieniem, ale tym razem zakupiliśmy nowe, dzięki specjalnym zbiórkom w parafiach.
- Na czym polega według księdza fenomen polskiego pielgrzymowania? Dorośli specjalnie biorą urlopy, młodzież rezygnuje z wakacyjnego odpoczynku…
- Wynika to przede wszystkim z relacji osób, które już na pielgrzymce były. To doświadczenie, którego nie da się opisać. Po prostu trzeba samemu tę trasę przejść. Owszem, bywają momenty trudne, niektórzy nawet płaczą z bólu, ale za chwilę im przechodzi, jest niesamowita radość. Każdy kto podejmuje wyzwanie i sprosta jemu doświadcza niesamowitego szczęścia i satysfakcji. Do tego dochodzi kwestia przeżyć duchowych, wejścia na Jasną Górę ze świadomością, że udało się przejść tyle kilometrów.
Reklama
Z intencjami w plecaku - 450 km z pogodą ducha
TCZEW. Około stu osób z dekanatu tczewskiego wyruszyło w czwartek, 30 lipca w drogę na Jasną Górę. W grupie pielgrzymów tradycyjnie przeważa młodzież. - To taka forma spędzania wolnego czasu – powiedział 16-letni Marcin Pliszka. – W wakacje mamy go dużo, więc dwa tygodnie można poświęcić na pielgrzymkę. - Jesteście najodważniejszymi parafianami, najbardziej gorliwymi i szukającymi Boga - powiedział ks. prałat Stanisław Cieniewicz.
- 31.07.2009 00:00 (aktualizacja 04.08.2023 10:53)

Reklama














Napisz komentarz
Komentarze