czwartek, 11 grudnia 2025 19:39
WAŻNE!
Reklama

Wspomnienia o "bezkrwawej rewolucji"

TCZEW. Każde pokolenie ma swoją opowieść, swoją mamy i my. Z racji wieku nie załapaliśmy się na pierwszą „Solidarność”. Nie mieliśmy okazji uczestniczyć w tych wszystkich wielkich wydarzeniach, Oglądaliśmy w tym czasie „Teleranek”. Byliśmy bardzo niepocieszeni, kiedy w niedzielę 13 grudnia nasz program nie został wyemitowany. Mieliśmy wtedy po 11 lat.
Wspomnienia o "bezkrwawej rewolucji"
20. rocznica powstania Komitetów Obywatelskich - wspomnienia o bezkrwawej rewolucji
Powoływane w latach 1989-90 na okoliczność wyborów parlamentarnych i samorządowych Komitety Obywatelskie doprowadziły do pełnego zwycięstwa kandydatów opozycji demokratycznej. O sukcesach, ale i o porażkach na drodze do odbudowy polskiej samorządności, rozmawiali w minionym tygodniu aktywni uczestnicy tamtych wydarzeń.

- Spotkaliśmy się tutaj, by powrócić pamięcią do tych szczególnych wydarzeń, które odmieniły bieg historii - przypomniał Adam Cherek, jeden z prelegentów. Jak słusznie zauważył, mowa o wydarzeniach szczególnych. Był to bowiem - jak mówił dalej referent -okres wspólnego działania, dowód na to, że Polacy potrafią dokonywać rzeczy niemożliwych.

Samorząd jak yeti
Jednym z gości konferencji był ojciec Maciej Zięba. Dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności o powstaniu „S” i Komitetów Obywatelskich mówił jako o „fenomenie na skalę światową”:
- Ówczesna aktywizacja polskiego społeczeństwa była bardziej imponująca niż ruch Martina Luthera Kinga - zauważył. - KO były dowodem na to, że w sytuacji realnego zagrożenia społeczeństwo potrafi błyskawicznie zorganizować się ponad podziałami. Jest to fenomen, który koniecznie trzeba opisać! Mało o tym opowiadamy, nie przekazujemy naszych wspomnień dalej. Należy zrozumieć, że jest to wiedza ważna dla przyszłości, że należy ją gromadzić i promować. Po to m.in. jest ECS.
Do spisywania wspomnień namawiał również Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, który polityczną karierę rozpoczynał właśnie w KO. Podczas swojego przemówienia powrócił pamięcią do szkoleń, które prowadził w latach 1989-90:
- Jako świeży upieczony magister prawa jeździłem po woj. gdańskim z kagankiem wiedzy samorządowej i tłumaczyłem ludziom czym się różni Rada Narodowa od mających powstać samorządów terytorialnych - wspominał. - Sytuacja była dosyć karkołomna, bowiem opowiadaliśmy o czymś, czego jeszcze nie ma, co jest dopiero w formie projektów ustaw. Równie dobrze mógłbym opowiadać o yeti: nikt go nie widział, ale mówi się, że istnieje. Tak samo z samorządem: wszyscy wiedzieli, że ma być, ale nikt go jeszcze nie doświadczył.

Bez przymusu
KO „Solidarności” były ruchem całkowicie oddolnym. Jak przypomniał Paweł Adamowicz, ludzie zgłaszali się samorzutnie (- Niekiedy w ogóle nie prowadzono list członków - wspomniał prezydent Gdańska).
- Ówczesnych uczestników życia publicznego (w przeciwieństwie do dzisiejszych) wyróżniał entuzjazm - opowiadał. - Należy jednak powiedzieć sobie szczerze, że KO nie były ruchami ultramasowymi. O ile NSZZ „S” roku 1980-81 był ruchem dobrze zorganizowanym, prawie 10-milionowym, tak „S” roku 1989-90 skupiała już nie miliony, a raczej setki tysięcy ludzi.
Choć już nie tak liczni, uczestnicy KO doskonale znali swoje zadania. Jednym z nich była organizacja wyborów - najpierw parlamentarnych, następnie samorządowych.
- Aby wygrać wybory, trzeba było mieć program, który starano się potem lepiej lub gorzej realizować - wyjaśnił prezydent. - Dzisiaj partie nie wierzą już w program, wierzą w PR.

Chcieliśmy zmian
O aktywizacji społeczności lokalnej na przykładzie Komitetu Obywatelskiego w Pelplinie opowiedział Bogdan Wiśniewski, wicedyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Pelplinie:
- Po wygranych wyborach czerwcowych chciano zlikwidować KO - przypomniał prelegent. - Komitety jednak przetrwały. Głównym ich celem było przygotowanie kolejnych wyborów, tym razem do samorządów terytorialnych. Tak było i w Pelplinie. 21 października 1989 r. ukonstytuował się „KO miasta i gminy Pelplin”, którego tymczasowym przewodniczącym zostałem ja. 10 listopada odbyło się spotkanie, podczas którego ukonstytuowały się władze KO z Andrzejem Lissem na czele. Deklarację programową podpisało ponad 60 osób, co jak na mały Pelplin było liczbą całkiem przyzwoitą.
Jak sam przyznaje, w kwestii sprawowania władzy byli to „amatorzy”:
- Pomimo pewnej nieufności (a może i z braku przekonania, że cokolwiek nam się uda) przystąpiliśmy do opracowywania programu wyborczego, który miał być podstawą przyszłego samorządu miasta i gminy Pelplin. Chcieliśmy zmian - szybkich i gruntownych, we wszystkich dziedzinach życia.
Choć decyzje zapadające w pelplińskim KO nie zawsze były jednomyślne, spory (do których często dochodziło) miały na celu dobro publiczne.
- Nikt nie myślał partykularnie - zapewniał Bogdan Wiśniewski. - Nikt nie myślał również o prestiżu wynikającym ze sprawowania władzy.
„KO miasta i gminy Pelplin” zakończył swoją działalności tuż po wygranych wyborach samorządowych w czerwcu 1990 r.
- Wydaje mi się, że Komitet spełnił swoje zadanie - dodał koreferent.

Niedziela bez Teleranka
Jednym z prelegentów był Wojciech Szramowski - prezes Wydawnictwa Pomorskiego, wówczas działacz Ruchu Młodzieży Niezależnej w Tczewie.
- Każde pokolenie ma swoją opowieść, swoją mamy i my - mówił. - Z racji wieku nie załapaliśmy się na pierwszą „Solidarność”. Nie mieliśmy okazji uczestniczyć w tych wszystkich wielkich wydarzeniach, w tej wielkiej chwale 10-milionowego związku. My oglądaliśmy w tym czasie „Teleranek”. Byliśmy bardzo niepocieszeni, kiedy w niedzielę 13 grudnia nasz program nie został wyemitowany. Mieliśmy wtedy po 11 lat.
Wojciech Szramowski wspomina tamte dni jako „czas smutny, szary, pozbawiony nadziei”.
- Wydaje mi się, że w nas wszystkich narastało poczucie pewnej krzywdy - opowiadał zebranym. - Nie rozumieliśmy do końca tego, co działo się w polityce, ale mieliśmy pełną świadomość głębokiej niesprawiedliwości, która dotknęła Polskę. Niesprawiedliwości, z której wyrósł nasz wewnętrzny bunt, niechęci do otaczającej rzeczywistości. Był to impuls, który później - kiedy byliśmy już w technikum - spowodował, że postanowiliśmy zorganizować się i uczynić cokolwiek na rzecz zmian.
Jedną z akcji RMN była „wizualizacja” haseł antykomunistycznych na murach amfiteatru:
- Na drugi dzień były zamalowywane - śmiał się prelegent.
„Młodzi” mieli również swój udział w organizacji wyborów w 1989 r.
- Nasza praca najczęściej sprowadzała się do tego, że jeździliśmy z kubłem kleju, pędzlem, plakatami, zbieraliśmy podpisy itd. - wspominał. - Bez tego nie byłoby wyborów.
Wojciech Szramowski dodał, że wybory samorządowe nie były dla niego i jego przyjaciół sprawą najważniejszą na świecie:
- Mieliśmy na głowie również sympatie, miłości, egzaminy na studia itd.

Nie tylko wygranie wyborów
O Komitecie Obywatelskim Miasta Tczewa opowiadali Marian Sarnowski, Ferdynand Motas, Jan Kulas oraz Adam Cherek.
- Mimo, że formalnie tczewski KO zawiązał się w lipcu, to już w maju jego przyszli założyciele robili wszystko, by w kampanii wyborczej spopularyzować nazwiska kandydatów „S” - przypomniał Cherek, młody historyk. - 27 maja 1989 r. na pl. Hallera (wówczas pl. Wolności - przyp. aut.) odbył się wiec wyborczy, na którym obecna była Olga Krzyżanowska, Lech Kaczyński i Bogdan Lis. Na wiecu tym przejazdem był również Lech Wałęsa.
Jan Kulas dodał, że „chodziło nie tylko o wygranie wyborów parlamentarnych”:
- Zależało nam na pragmatycznym przygotowaniu się do zarządzania miastem - wyjaśnił poseł. - Poza tym celem tczewskiego KO była również organizacja wyborów samorządowych, integracja lokalnej społeczności oraz upowszechnienie demokracji.

Niewykorzystana szansa
KO przestały być potrzebne tuż po wyborach. Nad tym, że tak szybko zakończyły swoją działalność, ubolewał Paweł Adamowicz:
- Komitety tu i ówdzie działały jeszcze po roku 1994, ale nie miały one już takiego znaczenia, jak wcześniej - zauważył prezydent Gdańska. - Źle się stało, że ci działacze KO, którzy z różnych powodów nie chcieli tworzyć partii, zrezygnowali z dalszych działań. KO mogły przeistoczyć się w silne organizacje pozarządowe, ale tak się nie stało. To wielka strata, niewykorzystana szansa. Nasze wspomnienia powinny skłonić do pewnych refleksji na przyszłość.
Dyskutant stwierdził, że dzisiejsza Polska cierpi na bierność i pustosłowie:
- Nie dokonamy skoku cywilizacyjnego w oparciu tylko o środki finansowe z UE - stwierdził. - Niezbędny jest kapitał społeczny, który przecież nie bierze się z gadania i pięknych haseł, ale z działania.
Konferencja poświęcona 20. rocznicy powstania Komitetów Obywatelskich odbyła się w siedzibie głównej Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewie w zeszły piątek.

Tak to się zaczęło
Fragment referatu Adama Cherka:
Znaczący wpływ na decyzję władzy o rozpoczęciu rozmów z opozycją miała fala strajków majowych i sierpniowych w 1988 r., która to stała się zarazem początkiem odwilży politycznej wewnątrz kraju. Z podziemia wychodziły grupy, które choć w świetle obowiązującego prawa były nielegalne, to mogły w miarę swobodnie podjąć jawne działania. 18 grudnia 1988 r. ponad 100 opozycjonistów utworzyło KO przy przewodniczącym NSZZ „Solidarność” Lechu Wałęsie. Komitet ten domagał się zgody na legalizację Związku, jako podstawowego warunku rozpoczęcia szczegółowych negocjacji. Nie przypuszczano wtedy, że KO odegra decydującą rolę w zjednoczeniu opozycji w spontanicznym ruchu wspierającym wybory. Tak Henryk Wujec wspomina początki jego działalności: „Przed przyjazdem papieża, na zaproszenie Lecha Wałęsy uformowało się grono, co nie nazywało się jeszcze wtedy Komitetem Obywatelskim. Inspiratorem tego był w dużym stopniu Bronisław Geremek, który chciał połączyć wysiłki różnych ludzi. Spotkanie odbyło się w końcu maja 1987 r. na Żoliborzu w Kościele pw. Dzieciątka Jezus u ks. Romana Indrzejczyka (…). Wtedy organizacyjnie zajmował się tym Andrzej Celiński, a drugie spotkanie miało odbyć się we wrześniu. Andrzej Celiński wyjechał w tym czasie za granice i poprosił mnie, bym go zastąpił. Od tej pory ja już się tym zajmowałem, czyli przygotowaniem kolejnych spotkań. Po pierwsze - trzeba to było robić dyskretnie, żeby SB nie wiedziała wcześniej, po drugie - dotrzeć do wszystkich, przygotować temat i materiały, znaleźć odpowiednie miejsce i termin (…). I to z czasem przyjęło nazwę w 1988 r. Komitetu Obywatelskiego przy przewodniczącym NSZZ "Solidarność" Lechu Wałęsie”.






Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kaja 03.08.2009 09:31
Nie wszyscy prelegenci to lizusy PO przynajmniej Panowie Motas i Szramowski takimi nie są. co do Kulasia to pełna zgoda a Romek B. ma pełną rację.

Mati 29.07.2009 22:18
Dziś prawdziwych tczewiaków już nie ma. Są lidlowo-biedronkowe zombie.

Krzyk 29.07.2009 12:05
Nie mogę już patrzeć na posła Kulasa. Kiedy tczewianie oprzytomnieją i przestana na niego glosować ??!!

Reklama
Artystyczny Klub Malucha Artystyczny Klub Malucha DLA DZIECI | 0-3 lataZapraszamy do wspólnej muzycznej zabawy w Konsulacie Kultury!Artystyczny Klub Malucha to zajęcia muzyczne przeznaczone dla rodziców/opiekunów z dziećmi w wieku 0-3 lat. W tym sezonie zajęcia będą odbywać się w  środy o godz. 9:00 dla dzieci niechodzących (0-1.5 r. ) oraz o godz. 10.00 dla dzieci chodzących (1,5 -3 l.)Każde spotkanie to niezwykła muzyczna przygoda, która wzmacnia więź między rodzicem a dzieckiem i wpływa na ich przyszłe relacje. Podczas zajęć śpiewamy, gramy na prostych instrumentach muzycznych, uczymy się wierszyków, tańczymy (również na rączkach u mamy), bawimy się przy akompaniamencie pianina. Nie brakuje ćwiczeń logopedycznych, ruchowych oraz dziecięcych masażyków. Co zajęcia dają najmłodszym? rozwijają pamięć muzyczną, ruchową i ogólną zapobiegają wadom postawy, kształtują motorykę i sprawność ruchową ćwiczą umiejętność koncentracji i uwagi rozwijają pomysłowość i wyzwalają emocje dziecka przyczyniają się do rozwijania zdolności poznawczych uwrażliwiają na piękno i rozwijają wyobraźnię kształtują umiejętność współdziałania w grupieCo zajęcia dają rodzicom i opiekunom? szansę budowania więzi między dzieckiem i rodzicem możliwość wykorzystania poznanych zabaw i piosenek w domu twórczo spędzony czas z maluszkiem okazję do przyzwyczajenia dziecka do pracy w grupie pod opieką rodzica kontakt z innymi rodzicami, wymianę doświadczeńZajęcia prowadzi Sylwia Nowicka z Energetywki. Artystyczny Klub Malucha10.12.2025 r., godz. 9:00 i 10:0012.12.2025 r., godz. 9:00 i 10:00Gdynia, ul. Jana z Kolna 25Data rozpoczęcia wydarzenia: 10.12.2025 09:00 – Data zakończenia wydarzenia: 12.12.2025 11:15
Reklama
Reklama