sobota, 13 grudnia 2025 12:49
Reklama

Dzieci i młodzież bez praw do... ulgi szkolnej. Dyskryminacja uczniów? Rodzice i krewni protestują

TCZEW. W 2000 r. Rada Miasta Tczewa przegłosowała kontrowersyjną uchwałę, która do 2009 r. pozostawała na papierze. Teraz wywołuje kontrowersje. Rozgranicza korzystanie z ulg szkolnych na terenie Tczewa przez uczniów - obywateli Tczewa i tych spoza miasta.
Dzieci i młodzież bez praw do... ulgi szkolnej. Dyskryminacja uczniów? Rodzice i krewni protestują
Egzekwowanie tego przepisu pozostawało martwe do czasu wprowadzenia kart miejskich. Nie mieszkające w Tczewie osoby (głównie rodzice) nie przebierają w słowach - twierdzą, że to zwykła dyskryminacja.
Obecnie za pomocą elektronicznego systemu można bez problemu „wyłapać” mieszkańców wsi i innych miast, a jeśli to nie pomoże zawsze jest jeszcze legitymacja szkolna ze stosownymi danymi!

Mandat i... Konstytucja
Jakiś czas temu rozdzwoniły się w redakcji telefony. Dzwonił m.in. oburzony dziadek 18-letniej licealistki Oli z Piaseczna (gm. Gniew).
- Nie wiem jakiej firmy był to kontroler, ale - jak mówi moja wnuczka - miał legitymację nr 78 – skrupulatnie relacjonuje 84-letni Jan Watoh-Rekowski. – 26 czerwca br. wnuczka przyjechała z płaczem, że musi zapłacić ok. 60 zł kary za przejazd bez prawa do 50 proc. ulgi. Dodam, że miała ona legitymację szkolną i bilet ulgowy za 1,05 zł. Mandat opłaciła parę dni później. Myślałem, że w Polsce jest według Konstytucji równość wobec prawa. A wygląda raczej na to, że są u nas dwie kategorie ludzi!

Kontrolerzy zabrali jej kieszonkowe!
Podobnego zdania jest Wioletta Trentkiewicz, która gościła w domu koleżankę swojej 14-letniej córki, która przyjechała z Ciecholewa (pow. starogardzki).
- Rodzicom trudno było wysłać tę dziewczynkę na obóz czy kolonię, dlatego zgodziłam się zaprosić ją w Tczewie. Niestety, jakiś czas temu, gdy koleżanki jechały „trójką”, o godz. 14.55 weszli konduktorzy i ukarali przyjaciółkę córki mandatem w wysokości 59,05 zł (jeżeli opłaciłaby go w ciągu 7 dni). Dodam, że jedyne pieniądze jakie miała na ten wyjazd, to było kieszonkowe - 50 zł. Była okropnie załamana, że całą tę sumę musi co do grosza oddać. Miała legitymację i ulgowy bilet, ale uchwała, którą zaczęto surowo egzekwować po 20 czerwca nie daje jej prawa do ulgi szkolnej. Pytam: dlaczego dzieci nie mają prawa do ulgi, a posłowie i senatorowie jeżdżą za darmo? W żadnym innym mieście nie spotkałam się z tak absurdalnymi przepisami! W Gdańsku nikt nie patrzy w legitymację i nie sprawdza czy jest się mieszkańcem Trójmiasta. U nas natomiast kontrolerzy wykorzystują każdą okazję do wlepienia mandatu. Spotkałam się jednak z sytuacją, że pracownicy firmy kontrolującej swoim znajomym... odpuszczają.
Zdaniem pani Wioletty wakacje, kiedy miasto odwiedza wiele młodych osób, nie są dobrą porą na wprowadzanie tego typu dodatkowych „rozwiązań”.
- Powinien obowiązywać dłuższy termin wprowadzania nowych zasad. Nigdzie nie zauważyłam o tym ogłoszenia. Dlatego od mandatu odwołałam się do F.H.U. „ATUT”, Veolii Trasnport Tczew i Urzędu Miejskiego (głos innej oburzonej pasażerki poniżej).

Miasto refundowało przez 8 lat
Problem pojawił się z dniem wprowadzenia w Tczewie kart miejskich, ale ZKM Veolia postanowił do 20 czerwca br. stosować ulgę, dotyczącą biletów jednorazowych dla dzieci i młodzieży nie mieszkających w Tczewie, by czasowo załagodzić skutki wprowadzenia biletów elektronicznych.
- Poprzednio miasto miało podpisaną umowę z przewoźnikiem na kwoty refundacji przez 8 lat, czyli do końca 2008 r. – poinformował nas Stanisław Smoliński, podinspektor ds. zarządzania komunikacją miejską i drogami miejskimi w Wydziale Spraw Komunalnych tczewskiego magistratu.
Gdy wspominamy o ulgach, które dyskryminują mieszkańców ze względu na miejsce ich zamieszkania, urzędnik rozkłada ręce.

Tczew za biedny na ulgi?
- Być może inne miasta stać na refundacje ulg wszystkim, ale Tczew ma budżet taki jaki ma - wyjaśnia Stanisław Smoliński. - Miasto musiałoby refundować koszty ulg przewoźnikowi, a to dla tczewian oznaczałoby wyższe podatki... Co do mandatów, które są wystawiane młodzieży spoza miasta... Nie pozostaje nic innego jak dowiedzieć się jakie obowiązują ulgi w momencie, gdy przyjeżdża się do Tczewa. Pasażer powinien być w tym zorientowany. Zresztą uchwała z 2000 r., o której mówimy, jest wywieszona w autobusach. Przewoźnik poinformował pasażerów. A to z kolei wywołuje protesty innych, że płachty zasłaniają okna i nie widzą gdzie wysiadają... Obecnie na 13 tys. kart miejskich jest ok. 1 tys. kart wystawionych mieszkańcom spoza Tczewa. Z tego ok. 60-70 proc. to młodzież z pow. tczewskiego i spoza jego granic.

Na co przeznaczyć 4 tys. zł subwencji...
Mimo, że obecnie nie ma w przygotowaniu żadnej uchwały mówiącej o przywróceniu ulg, o których mowa od nowego roku szkolnego, to jednak na ostatniej sesji Rady Miejskiej Tczewa temat ten wywołał kontrowersje wśród rajców. Wniosek o stosowną poprawkę złożyła radna Brygida Genca (PO), przypominając że dzieci i młodzież z małych miejscowości, uczące się w naszym mieście, to także zysk dla handlowców, a zatem i dochody z podatków dla miasta.
Dodajmy także, że to również subwencja oświatowa, która „idzie” za uczniem do Tczewa, nie wpływając przez to do budżetu jego rodzinnej gminy. Jeśli chodzi o tczewskie podstawówki i gimnazja, to bon oświatowy na jednego ucznia w 2009 r. wynosi 4 tys. zł. Przepisy nie określają ściśle na co te pieniądze powinny być wydatkowane. Dlaczego nie sfinansować z tej kwoty tak kosztownych, zdaniem miasta, ulg dla uczniów spoza Tczewa?

 PO chce poprawki do uchwały
- Nasz klub chciałby, aby zmieniona uchwała obejmowała wszystkich uczących się w tczewskich szkołach – tłumaczy Włodzimierz Mroczkowski (PO), przewodniczący Rady Miasta. - Niestety, na tym etapie nie wiemy do końca ile dokładnie jest takich osób. Chcielibyśmy, by ulgi dla przywrócić. Prezydent powiedział, że w porozumieniu z Veolią będzie przygotowana odpowiednia propozycja. Na pewno temat zostanie podjęty na komisjach RM.
Część radnych i urzędników uważa, że ulgi dla mieszkańców gmin, uczących się w Tczewie powinny pokrywać samorządy gminne.
- Skierowaliśmy odpowiednie pisma do gmin - informuje Włodzimierz Mroczkowski. - Myślę, że takie porozumienie z gminami jest możliwe. Sprawa druga to młodzież do 18 lat nie pobierająca nauki w Tczewie. Moim zdaniem są oni trochę dyskryminowani, a przecież to potencjalni turyści, mogący przynosić miastu korzyści.

Veolia: Niech gminy dołożą
Poprawienie uchwały spowodowałoby jednak zmiany w umowie miasta z ZKM Veolia Transport Tczew. Co na to przedstawiciel przewoźnika?
- Trudno nam obecnie zadeklarować przyznanie ulgi komercyjnej w nowym roku szkolnym dla młodzieży spoza Tczewa – stwierdziła Kazimiera Kamińska, z-ca dyrektora ds. eksploatacji ZKM Veolia. – Jako gest dobrej woli ze strony naszej spółki, daliśmy taką możliwość przez prawie trzy miesiące po wprowadzeniu nowego systemu biletowego w Tczewie. W tym czasie podjęliśmy rozmowy z władzami samorządowymi tych gmin, których mieszkańcy według naszej wiedzy najczęściej korzystają z komunikacji miejskiej, zwracając uwagę na konieczność pilnego ustalenia odpowiednich dopłat do przyznawanych ulg. Jak na razie rozmawialiśmy na ten temat z wójtami gminy Tczew i Subkowy oraz z wójtem gm. Pszczółki. Nie prowadziliśmy rozmów z władzami gm. Pelplin i Gniew, ale jeżeli zaistnieje taka potrzeba również będziemy z nimi rozmawiać. Myślę, że problem dotyczy ok. 400 osób. Widzimy jego rozwiązanie właśnie poprzez partycypację w kosztach ulg przez gminy. Na razie, żaden z wójtów nie wypowiedział się jednak jednoznacznie w tej kwestii.

Ulgi dla ponadgimnazjalistów
Tymczasem wójt gm. Tczew Roman Rezmerowski, z pewnymi zastrzeżeniami, przychyla się do pomysłów Veolii i radnych miejskich. Zaznacza jednak, że zaproponuje swoim radnym tylko taki dokument, który uwzględnia dopłaty do ulg dla młodzieży ponadgimnazjalnej. Wójt szacuje, że z tczewskich szkół podstawowych i gimnazjów korzysta ok. 200 dzieci z Czarlina, Bałdowa, Miłobądza, Boroszewa i Swarożyna.
- Nie widzę powodów, dla których gmina miałaby finansować ulgi na terenie Tczewa dla dzieci i młodzieży, mieszkańców naszej gminy, uczęszczających do tczewskich szkół podstawowych i gimnazjów. Przecież gmina zapewnia tego typu bazę szkolną. Tczew obejmuje 50-proc. zniżką swoich uczniów, a tymczasem nasza gmina wydatkuje co roku  450 tys. zł, dzięki czemu ok. 800 dzieci, nie ponosząc żadnych opłat, jest dowożonych do szkół podstawowych i gimnazjów (6 szkół na terenie gm. Tczew – przyp. red.)! Co innego uczniowie szkół ponadgimnazjalnych; placówki te usytuowane są w większości w Tczewie. Moi pracownicy przygotowują odpowiedni projekt uchwały. Niestety, nie wiem czy zdążymy do 1 września. Postaramy się jednak przygotować takie rozwiązanie, które nie będzie dzielić dzieci i młodzież na mieszkające na wsi i w mieście.

Niezależni kontrolerzy
Zapytaliśmy też przedstawicielkę Veolii dlaczego nowe zasady są tak bezwzględnie egzekwowane przez dwie firmy kontrolerskie PHU Batex i F.H.U. „ATUT”.
- Takie jest prawo i my nie mamy wpływu na jego kształt  – uważa K. Kamińska. – Jako przewoźnik podpisaliśmy umowy z firmami kontrolerskimi, które są niezależnymi podmiotami. Uchwała o uprawnieniach do przejazdów ulgowych wraz z kontrowersyjnym zapisem mówiącym o tym, że dotyczy ona wyłącznie mieszkańców Tczewa obowiązuje od 2000 r. Nie jest więc przepisem nowym. Nie mamy wpływu na to w jaki sposób firmy kontrolerskie egzekwują obowiązujące przepisy prawa przewozowego, oczywiście jeżeli robią to zgodnie z prawem. Tak naprawdę każdy mandat to osobna decyzja kontrolera w oparciu o konkretne przepisy. Ja stoję na stanowisku, że wszyscy wobec prawa powinni być równi.
 - Nie tylko Tczew i Chojnice zdecydowały się na przyznawanie ulg obywatelom swoich miejscowości, ale także np. Starachowice – mówi Paweł Barański, pełnomocnik F.H.U. „ATUT” Tczew. – Niektóre samorządy w Polsce decydują się na taki krok, mając do tego prawo. Informacja o tym, że pokrywanie ulg szkolnych dla mieszkańców spoza Tczewa kończy się 20 czerwca br. była na wielu ogłoszeniach. Jednak były one szybko zrywane, na co nie mieliśmy wpływu.

Musimy przestrzegać przepisów
Kontrolerzy „ATUTU” bronią się przed zarzutami o bezwzględność we wlepianiu mandatów.
- Nasi pracownicy mieli do czynienia ze stosowaniem ulg, ale w większości dotyczyły one osób starszych - podkreśla Paweł Barański. - Nie mamy dużo odwołań. Po zniesieniu ulg 20 czerwca ich liczba rosła, ale teraz mamy tendencje zniżkową. Jesteśmy firmą wynajętą do kontroli i zgodnie z podpisaną umową z przewoźnikiem oraz przestrzegając zapisów uchwały Rady Miejskiej mamy obowiązek stosować te przepisy. Trudno mi powiedzieć jak podchodzą do kontroli poszczególni pracownicy... Pani, o której pan wspomniał, zgłaszała te problemy u nas. Ale to insynuacje. Nie ma w naszej firmie czegoś takiego jak nie wypisywanie mandatów „po znajomości”. Z drugiej strony skargi na wypisywanie mandatu z tytułu braku prawa do ulgi szkolnej przez osobę nie będącą mieszkańcem Tczewa są nieuzasadnione. Nieznajomość przepisów nie zwalnia od przestrzegania prawa. Kontrolerzy upominają pasażerów, często pozwalają dokupić bilet. Czasami ich dobra wola zależy od zachowania klientów. Nieraz dziewczyny potrafią się gorzej zachowywać niż chłopcy, np. okropnie wyzywać i używać niecenzuralnych słów.

Po 1 września będzie „Meksyk
Paweł Barański ostrzega, że lawina odwołań może nastąpić po 1 września, gdy wszyscy dojeżdżający uczniowie tczewskich gimnazjów i szkół ponagimnazjalnych zaczną dojeżdżać spoza Tczewa.
- A wiele jest takiej młodzieży dojeżdżającej np. ze Starogardu Gd., od strony Gdańska, Subków. Na pewno będzie to dla nich duży wydatek, gdyż będą zmuszeni wykupywać normalne bilety.
Kolejną sprawą często poruszaną przez naszych czytelników jest kwestia rzadkiego używania ręcznych czytników kart miejskich.
- Teraz 6 kontrolerów ma ręczne czytniki. W Tczewie pracują trzy grupy 2-3-osobowe. Obsługujemy w sumie 4 miasta, zatrudniając 20 konduktorów. Nie ma znaczenia czy pracownik z kartą miejską podchodzi do czytnika stacjonarnego czy obsługuje ją czytnikiem ręcznym. Oba te urządzenia i tak łączą się z systemem, który przechowuje dane osobowe pasażerów. Używamy częściej czytników stacjonarnych, bo są one na stałe podłączone do systemu GPS, natomiast ręczne urządzenia za każdym razem muszą szukać najbliższego nadajnika GPS, co powoduje, że czasem kontrola trwa dłużej. Z drugiej strony w czytniku ręcznym można wydrukować mandat dla posiadacza karty miejskiej, co ułatwia całą procedurę.

Bilet i dokumenty
Osoby korzystające z ulg powinny posiadać oprócz ważnego biletu przejazdu, dokumenty poświadczające uprawnienia do korzystania z ulgowych przejazdów zbiorową komunikacją miejską wg wykazu stanowiącego załącznik do uchwały Rady Miejskiej w Tczewie nr VII/38/2007 z dn. 26.04.2007 r. z późniejszymi zmianami, wywieszonego we wszystkich autobusach komunikacji miejskiej, jak również dostępnego na stronach internetowych Urzędu Miasta. Stosowne dokumenty, zgodne z wykazem podanym w powyższym załączniku, zobowiązane są mieć przy sobie w trakcie podróży autobusem ZKM VT Tczew celem okazania do kontroli, również osoby korzystające z bezpłatnych przejazdów.

List czytelniczki: To absurdalne rozwiązanie
Postanowiłam napisać do redakcji w związku z sytuacją, która mnie wczoraj oburzyła, a dotyczy kwestii sprzedaży biletów ZKM Veolia Transport Tczew Sp. z o.o. 2 lipca moja siostra, uczennica tczewskiego liceum, ale nie mieszkanka Tczewa, a pobliskiej wsi, została skontrolowana w autobusie ZKM Veolia nr 4. Podczas kontroli okazała bilet, który zakupiła w jednym z kiosków. Był to bilet ulgowy za 1,05 zł. Siostra ma 18 lat, jej koleżanka 17. Podczas kontroli obie miały bilety ulgowe oraz legitymacje szkolne. (...). Mandat wystawiła siostrze firma PHU Batex. Taki sam mandat otrzymała jej koleżanka. Opiewał on na kwotę 75 zł. Moja siostra i jej koleżanka pochodzą ze Swarożyna (gm. Tczew). Obie uczęszczają do I LO w Tczewie. Jak się okazało podczas kontroli, według regulaminu, do przejazdów ulgowych są co prawda upoważnieni uczniowie, jednak wyłącznie ci, którzy są mieszkańcami Tczewa (...).
Pragnę nadmienić, że w żadnym innym mieście Polski nie spotkałam się z tak absurdalnym rozwiązaniem. Uważam, że jest to DYSKRYMINACJA osób spoza Tczewa. Jak się okazało, dla kontrolerów nie miał żadnego znaczenia fakt, że siostra jest mieszkanką gminy Tczew i uczennicą tczewskiego liceum. Aby potwierdzić absurdalne rozwiązania sprzedaży biletów ulgowych zadzwoniłam do ZKM Veolia. Pani, która odebrała telefon potwierdziła wersję kontrolerów. Ponadto nadmieniła, że kiedyś miasto przez kilka miesięcy sprzedawało bilety ulgowe wszystkim uczniom. Miało to być ramach jakiejś „promocji”.
Uważam, że ZKM Veolia powinna zmienić rozwiązania dotyczące swoich taryf za przejazdy. Może nagłośnienie tej sprawy zwróci uwagę na ten problem. Uczniowie ze wsi, zwłaszcza licealiści, i tak płacą za bilety miesięczne, aby dojechać do samego Tczewa. A w samym Tczewie nie mogą jeździć na biletach ulgowych, bo... nie są z Tczewa.
(...) Moja siostra i jej koleżanka zapłaciły za mandat od razu w autobusie (pierwszy raz znalazły się w takiej sytuacji i do tego były przestraszone). Wiem, że to nieco komplikuje sytuację, jeżeli chodzi o kwestię odwołania się. Nie zmienia to jednak faktu, że nie powinny istnieć takie uregulowania.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Yaro 20.07.2009 19:15
Jaka władza, takie przepisy.Cała nadzieja ,że kadencja Panów Prezydentów dobiega już powoli do końca.W tym mieście nie podejmuje się w zasadzie żadnych rozsądnych decyzji.

Reklama
Reklama
Reklama