W miniony piątek w Centrum Wystawienniczo-Regionalnym Dolnej Wisły zaprezentowano wydanie wspomnień tczewianina, dzisiaj mieszkańca Londynu.
Autor jako młody chłopak został wcielony do Wehrmachtu. Walczył w wojskach pancernych m.in. pod Stalingradem. Pod koniec wojny trafił szczęśliwie do armii gen. Władysława Andersa i osiadł w Londynie.
Niezwykła relacja
- Wojennych wspomnień ukazało się już wiele, także związanych z naszą okolicą, ale te są niezwykłe w skali – ośmielę się to powiedzieć – całego kraju – recenzował książkę „Przez Stalingrad do Londynu” sekretarz Oddziału Kociewskiego Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego Michał Kargul. - Są to wspomnienia Polaka, który został siłą wcielony do Wehrmachtu i pisanie z tej perspektywy powoduje, że są niezwykle cenne.
Czesław Knopp, tuż po wybuchu wojny, jako 17-latek pracował przy odbudowie tczewskich mostów, potem przy budowie Mostu Knybawskiego. Rok później został zmuszony do podpisania Volkslisty i wcielony do Wehrmachtu. Po przeszkoleniu jako czołgista trafił na front wschodni. Walczył m. in. pod Stalingradem. W swojej książce opisał nie tylko działania wojenne z perspektywy pojedynczego żołnierza, ale też panoramę dziejów Tczewa podczas dwóch pierwszych lat okupacji.
Historia z innej perspektywy
- W książce przedstawiono funkcjonowanie najpierw niemieckiej, a potem alianckiej machiny wojennej – dodał Michał Kargul. - Z podręcznika szkolnego uczymy się, że bitwa na Łuku Kurskim była wielkim starciem wojsk pancernych, a z perspektywy szeregowego żołnierza wyglądało to tak, że się wyjechało, postrzelało, potem cofnęło, ktoś zginął… Bitwa ta ma całkowicie inną skalę.
Ranny podczas walk na terenie Związku Radzieckiego znalazł się w szpitalu w Niemczech, skąd po wyleczeniu został przerzucony na front włoski. Tam trafił do niewoli alianckiej i udało mu się przywdziać mundur armii gen. Andersa.
- Wojna była właściwie zakończona – kontynuował Michał Kargul. - Żołnierze mieli dylemat, czy wracać do komunistycznej już Polski, czy zostać na Zachodzie i tutaj się urządzić. Pan Czesław świetnie, często między zdaniami, oddaje klimat tych wyborów. Wielu z Polaków nie miało dokąd wracać. Nie oszukujmy się – w dzisiejszych czasach nie jest łatwo pisać, że ktoś służył w Wehrmachcie. Pamiętamy co się działo parę lat temu w kampanii wybiorczej. Wciąż pojawiają się głosy, że takie osoby są zdrajcami, że mogli uciec do lasu. Armia gen. Andersa w sporej części składała się z uciekinierów z wojska niemieckiego.
Tępiono polska młodzież
Czesław Knopp przyznał, że temat książki od dawna leżał mu na sercu.
- Trzeba rzucić nowe światło na tamte dzieje Tczewa, bo dużo spraw poszło już w zapomnienie – zaznaczył autor książki. - Starałem się udowodnić, że okupacja niemiecka była wielkim ciężarem, że wielu ludzi zginęło z rąk hitlerowców. To były ciężkie czasy szczególnie dla młodych. Starano się nas wytępić, bo byliśmy przyszłością polskości. Większość opisanych przeze mnie spraw jest powszechnie znana, opracowana przez historyków – zakaz używania mowy polskiej, wysiedlanie ludności cywilnej, terror i rozstrzeliwania, zamach na tożsamość narodową Polaków, którym na Pomorzu wbrew konwencji haskiej narzucano obcą narodowość.
Do pisania zachęcił go Roman Landowski, a kibicowała rodzina – licznie obecna podczas promocji – ta z Londynu i ta z Polski.
- Nigdy nie zapomnę pierwszego masowego poboru do Wehrmachtu, kiedy rodziny tłumnie odprowadzały swoich braci, synów, narzeczonych, którzy wypełnili cały pociąg - 15 wagonów – dodał Czesław Knopp. - Rodziny płakały, a synowie śpiewali polskie pieśni religijne i patriotyczne. Wcieleni do wojska mieli nadzieję, że uda się im przejść linię frontu i dołączyć do polskich organizacji wojskowych na Zachodzie. Polaków kierowano na front wschodni, żeby mieli utrudniony dostęp do armii gen. Andersa.
Promocję książki przygotowała rodzina autora oraz Oddział Kociewski Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego w Tczewie.
Różne drogi do wolności
- Z Pomorza do Wehrmachtu wcielono ok. 120 tys. polskich mężczyzn – przypomniał Mieczysław Chrzanowski, przewodniczący Konwentu Organizacji Kombatanckich. - Faktem bezspornym jest, że różne drogi kierowały nas do wolności. Osobiście wywodzę się z I Korpusu pod dowództwem gen. Stanisława Maczka.
Reklama
Był w Wehrmachcie, walczył pod Stalingradem, trafił do Andersa
TCZEW. 17-latek pracował przy odbudowie tczewskich mostów, został wcielony do Wehrmachtu. Walczył w wojskach pancernych pod Stalingradem. Pod koniec wojny trafił do armii gen. Andersa i osiadł w Londynie. Wojenne przeżycia Czesława Knoppa - gotowy scenariusz filmowy.
- 23.06.2009 00:00 (aktualizacja 14.08.2023 23:38)

Reklama









Napisz komentarz
Komentarze