środa, 10 grudnia 2025 19:34
Reklama

Wyprawa Krzysztofa Szlagowskiego do Iliczewska (Ukraina)

TCZEW. Iliczewsk na Ukrainie to ostatnie miasto partnerskie Tczewa, które na jednośladzie zdobył w czwartek, 18 czerwca Krzysztof Szlagowski. Naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu - prywatnie miłośnik dwóch kółek - w swoją ostatnią już wyprawę rowerową szlakiem miast partnerskich, do Iliczewska.
Wyprawa Krzysztofa Szlagowskiego do Iliczewska (Ukraina)
Wyruszył 5 czerwca. W ciągu 15 dni ma zamiar pokonać 1500 kilometrów (jadąc aż do Odessy). Oczywiście rowerem. Dla Krzysztofa Szlagowskiego to żaden problem, wszak w zeszłym roku na swoim jednośladzie dotarł aż do Izraela. W ciągu czterech tygodni spędzonych na siodełku, pokonał wówczas dokładnie 3302 km!
Tym razem naczelnikowi towarzyszy Tomasz Możdżyński. Obaj panowie - poprzez codzienną korespondencję - na bieżąco relacjonują kolejne etapy swojej wyprawy.

Etap V - Firlej-Łabuńki (137 km)
Dzisiejszy dzień od samego początku zapowiadał się bardzo gorąco. Upał przez całą drogę nam doskwierał, temperatura sięgała ok. 30 stopni. Dzisiaj faktycznie przeżywaliśmy kryzys związany z warunkami jazdy. Czasami narzeka się na padający deszcz, a my dzisiaj z utęsknieniem czekaliśmy choćby na kropelkę deszczu (…) Był to dla nas najdłuższy i najbardziej wyczerpujący etap, który był swoistym dniem prawdy.

Etap VI - Łabuński-Żółkiew (96 km)
Po raz kolejny doskwierało nam słonce. Temperatura oscylowała w granicach 30 stopni. Jechało się dobrze, bo ruch na drodze nie był zbyt duży. Do granicy dojechaliśmy około godziny 12 i tutaj spotkała nas miła niespodzianka. Po niespełna godzinie byliśmy już odprawieni i mogliśmy spokojnie pojechać dalej. Około godziny 15 dojechaliśmy do Żółkwi, gdzie - jak rok temu - zatrzymaliśmy się u polskich sióstr zakonnych.

Etap VII - Żółkiew-Zloczow (108 km)
Dzisiejszy dzień zaczął się od deszczu i tak było przez większość jazdy. Praktycznie po ok. godzinie juz wszystkie rzeczy mieliśmy mokre, najgorzej jednak było ze stopami. Buty szybko nam zmokły i z tego powodu trudno nam się pedałowało. Oprócz padającego deszczu dodatkowego prysznica fundowały nam przejeżdżające obok nas samochody, szczególnie te ciężarowe (…) Po niezbyt długim etapie dojechaliśmy do Zloczowa, kiedy pojawiły się pierwsze promyki słońca.

Etap VIII - Zloczow-Druzba (87 km)
Kolejny nasz dzień zaczął się od padającego deszczu. Ledwo nam rzeczy wyschły na noclegu w Złoczowie, a juz za chwile ponownie przemoknięci jechaliśmy dalej. Niestety nic nie zapowiadało, że pogoda ma się poprawić. Wyszliśmy więc z założenia, że trzeba jak najszybciej przejechać ten etap i dojechać na miejsce noclegu. Zrobiliśmy tylko jeden postój, aby rozgrzać się gorącą herbata i w tym czasie zjeść jakiś baton energetyczny.

Etap IX - Druzba-Dunajowce (138 km)
Był to dla nas swoisty etap prawdy. Po pierwsze trzeba było pokonać długi odcinek, a po drugie przyszedł czas pierwszego kryzysu. Całe szczęście, że pogoda nam dzisiaj sprzyjała, bo w czasie jazdy nie padał deszcz i wiatr nam specjalnie też nie utrudniał w pokonywaniu kolejnych kilometrów. Dodatkowo chyba wdał mi się stan zapalny w prawym kolanie, który niestety nie pomaga w jeździe.

Etap X - Dunajowce-Mohylew Podolski (115 km)
Wczoraj zapomniałem dodać (pewnie ze zmęczenia), że przejechaliśmy juz 1000 km. Przez pierwsze trzy godziny jechało nam się dobrze. Drogi były prawie puste i dość dobrej jakości. Na niebie było widać chmury, ale na szczęście wiatr je skutecznie odganiał. Później zaczęły się niezłe górki i były momenty, że zsiadaliśmy z rowerów aby nogi trochę odpoczęły. Z drugiej zaś strony mieliśmy tez długie zjazdy, na jednym z nich ustanowiliśmy rekord prędkości tej wyprawy - 66,6 km/h.

Etap XI - Mohylew-Floresti (114 km)
Przez pierwsze 10 km jechał z nami ks. Antoni Rudoj (…) Dalsza droga to praktycznie przemierzanie kolejnych kilometrów po pustych drogach. Tak dojechaliśmy do miasta Jampol, w którym była przeprawa promowa przez Dniestr. Niestety, okazało się na miejscu, że prom rusza dopiero wtedy, kiedy zbierze się wystarczająca ilość pojazdów i osób. Musieliśmy czekać prawie 2 godziny, żeby przeprawić się na drugą stronę. Była to jednocześnie granica ukraińsko-mołdawska.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kolasz ;p 21.06.2009 00:04
Ta beczka niezbyt apetyczna... brawa za odwagę picia czegokolwiek z niej ;p

Reklama
Artystyczny Klub Malucha Artystyczny Klub Malucha DLA DZIECI | 0-3 lataZapraszamy do wspólnej muzycznej zabawy w Konsulacie Kultury!Artystyczny Klub Malucha to zajęcia muzyczne przeznaczone dla rodziców/opiekunów z dziećmi w wieku 0-3 lat. W tym sezonie zajęcia będą odbywać się w  środy o godz. 9:00 dla dzieci niechodzących (0-1.5 r. ) oraz o godz. 10.00 dla dzieci chodzących (1,5 -3 l.)Każde spotkanie to niezwykła muzyczna przygoda, która wzmacnia więź między rodzicem a dzieckiem i wpływa na ich przyszłe relacje. Podczas zajęć śpiewamy, gramy na prostych instrumentach muzycznych, uczymy się wierszyków, tańczymy (również na rączkach u mamy), bawimy się przy akompaniamencie pianina. Nie brakuje ćwiczeń logopedycznych, ruchowych oraz dziecięcych masażyków. Co zajęcia dają najmłodszym? rozwijają pamięć muzyczną, ruchową i ogólną zapobiegają wadom postawy, kształtują motorykę i sprawność ruchową ćwiczą umiejętność koncentracji i uwagi rozwijają pomysłowość i wyzwalają emocje dziecka przyczyniają się do rozwijania zdolności poznawczych uwrażliwiają na piękno i rozwijają wyobraźnię kształtują umiejętność współdziałania w grupieCo zajęcia dają rodzicom i opiekunom? szansę budowania więzi między dzieckiem i rodzicem możliwość wykorzystania poznanych zabaw i piosenek w domu twórczo spędzony czas z maluszkiem okazję do przyzwyczajenia dziecka do pracy w grupie pod opieką rodzica kontakt z innymi rodzicami, wymianę doświadczeńZajęcia prowadzi Sylwia Nowicka z Energetywki. Artystyczny Klub Malucha10.12.2025 r., godz. 9:00 i 10:0012.12.2025 r., godz. 9:00 i 10:00Gdynia, ul. Jana z Kolna 25Data rozpoczęcia wydarzenia: 10.12.2025 09:00 – Data zakończenia wydarzenia: 12.12.2025 11:15
Reklama
Reklama