- Czy to prawda, że władze miasta chcą wprowadzić płatne parkowanie na Starym Mieście? – pytał zaniepokojony głos w słuchawce redakcyjnego telefonu. – Nic mi o tym nie wiadomo – uspokaja wiceprezydent Tczewa.
Parkowanie na Starym Mieście w godzinach szczytu irytuje kierowców od dłuższego czasu. Miejsc jest mało, a na dodatek w większości zajmują je samochody pracowników urzędów, firm, czy sklepów.
- Podobno władze Tczewa chcą postawić parkometry w centrum miasta – zadzwonił do nas zaniepokojony czytelnik. – Możecie sprawdzić, czy to prawda? Bo jeśli tak, to dziwaczny pomysł. Dużo się mówi o ekologicznym wymiarze płacenia za parkowanie, ale przecież złotówka wrzucona do parkometru nikogo nie zmusi, żeby przesiąść się z samochodu na jednoślady, czy do miejskich autobusów…
Parkometry mają m.in. sąsiedni Starogard Gdański i Malbork. Tam opłata za godzinę parkowania w centrum miasta wynosi złotówkę. O rzekomą próbę ściągania przez miasto haraczu od kierowców zapytaliśmy wiceprezydenta Tczewa.
- Nic o takich planach nie wiem – odpowiada Mirosław Pobłocki. - To byłaby za duża rewolucja. Wprowadzenie opłat to forma regulowania liczby miejsc parkingowych bez dawania kierowcom alternatywy, czyli innych miejsc. Na Starym Mieście, gdzie mamy ich zdecydowany niedobór, wprowadzenie opłat nie ma sensu.
Zamiast parkometrów miasto chce zbudować nowy parking między ulicami Ogrodową a Wąską.
- Mamy przygotowaną jego koncepcję i niedługo chcemy zlecić prace nad dokumentacją projektową – dodaje wiceprezydent. - Ale decyzja kiedy parking powstanie i jakie środki zostaną przeznaczone na jego realizację zależy od Rady Miejskiej.
Reklama
Motościsk w centrum, lecz darmowy
TCZEW. W centrum Tczewa ciasno od aut, parkowanie na Starym Mieście w godzinach szczytu irytuje kierowców, ale władze nie chcą wprowadzić płatnej strefy.
- 04.05.2009 00:00 (aktualizacja 03.08.2023 18:58)

Reklama








Napisz komentarz
Komentarze