100 lat temu, 6 maja 1909 r., na świat przyszedł Jan Paweł Guttmann, który później uczestniczył w społecznym życiu Tczewa. Urodził się we wsi Łąg koło Czerska. Pochodził z wielodzietnej rodziny, był piątym dzieckiem Edwarda i Anny, zaś łącznie posiadał jednaściorgo rodzeństwa.
Jego ojciec pełnił funkcję urzędnika pocztowego. W okresie międzywojennym zdał maturę w Starogardzie Gd. i wtedy, w 1929 roku podjął decyzję, aby wstąpić do pelplińskiego Wyższego Seminarium Duchownego.
Prefekt w Tczewie
5 lat później otrzymał święcenia kapłańskie z rąk ówczesnego biskupa Stanisława Okoniewskiego. Już na początku posługi został skierowany do Tczewa. Miał tutaj, jako neoprezbiter, pełnić funkcję pomocniczą przy nowoutworzonej parafii pw. Św. Józefa. Po dwóch latach został przeniesiony do Gniewu.
W okresie letnim 1936 r. władze diecezjalne postanowiły ks. Jana Pawła Guttmanna przenieść z powrotem do Tczewa. Tutaj został prefektem w gimnazjum humanistycznym. Mógł obserwować wewnętrzne tarcia w życiu społecznym miasta, szczególnie napięte w ostatnich chwilach przed wybuchem II wojny światowej. To właśnie rozpoczęcie działań wojennych przerwało studia księdza na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jana Kazimierza mieszącego się we Lwowie. Jego specjalizacją miała być historia Kościoła.
Przypadek sprawił, że podczas wakacji 1939 r. ks. Guttmann złamał nogę i był hospitalizowany w grudziądzkim szpitalu. Dlatego też 1 września nie przebywał na terenie Tczewa. Jako ksiądz katolicki nie mógł już wrócić na zajmowane stanowisko, dlatego zamieszkał w Starogardzie Gd. Na początku listopada, w czasie trwania dużej akcji łapania księży katolickich przez władze nazistowskie, został aresztowany. Jednakże po kilku dniach został zwolniony.
W obozie Stutthof
Nie do końca wiadomo, co działo się z duchownym w pierwszych latach wojny. W 1942 r. został mianowany administratorem parafii w Starzynie, miejscowości koło Pucka. Działał tam czynnie na rzecz polskości. Władze hitlerowskie szybko zorientowały się w powiązaniach podziemnych i aresztowały w 1943 r. ks. Guttmanna. Został oskarżony o przynależność do Tajnej Organizacji Wojskowej noszącej kryptonim „Gryf Pomorski”. Przez kilka miesięcy był więziony w gdańskim więzieniu. Po wojnie wiele osób wspominało, że w tym czasie duchowny zachował godność i nie wydał żadnego ze swoich współpracowników.
Po ciężkich przesłuchaniach, trwającymi tygodniami, został umieszczony w obozie koncentracyjnym Stutthof. Gdy II wojna światowa zakończyła się został duszpasterzem polskich wysiedleńców w Niemczech Zachodnich. Prowadził tam cykliczne audycje w sttutgardzkim radio. W latach 50. XX wieku wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Na krótko przed śmiercią, w 1962 r. po raz ostatnim odwiedził rodzinny kraj. Zmarł 16 września 1962 r. w San Diego. Warto pamiętać o tej postaci, która przez kilka lat pracowała w naszym mieście.
Reklama
Był sobie Jan Paweł - ksiądz Guttman
WARTO WIEDZIEĆ. Mało znana historia Jana Pawła. Jego ojciec pełnił funkcję urzędnika pocztowego. W okresie międzywojennym zdał maturę w Starogardzie Gd. i wtedy, w 1929 roku podjął decyzję, aby wstąpić do pelplińskiego Wyższego Seminarium Duchownego.
- 03.05.2009 00:00 (aktualizacja 18.08.2023 06:04)
Reklama








Napisz komentarz
Komentarze