Naczelnik Wydziału Budownictwa Starostwa Powiatowego w Tczewie Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska:
- Jeśli chodzi o rynek budowlany, to sądząc po aktywności administracyjnej naszego wydziału, mogę powiedzieć że kryzys jeszcze do nas nie dotarł. Zgłaszają się do nas klienci z wnioskami o zatwierdzenie rozbudów istniejących budynków, budowy domów jednorodzinnych i wielorodzinnych. Biorąc pod uwagę dwa ostatnie kwartały różnice są niewielkie. W czwartym kwartale 2008 r. przyjęliśmy 48 wniosków (październik - 25, listopad - 10 i grudzień - 13), w pierwszym kwartale tego roku - 47 (styczeń - 11, luty - 20, marzec - 16). Wszystkie te wnioski rozpatrzyliśmy pozytywnie. Zwykle w ciągu całego roku pierwszy kwartał jest najspokojniejszy. Póki co osłabienia na rynku budowlanym nie widać. Prym pod względem występowania z wnioskami wiedzie gm. Tczew. Więcej wnioskuje osób indywidualnych niż firm. Nie jest to niczym dziwnym - tak było od zawsze. Inwestować w budownictwo opłaca się zawsze. To przysłowiowe koło zamachowe gospodarki.
Od 2003 r. obowiązuje nie zmieniona procedura. Od lat mówi się o potrzebie zmiany prawa budowlanego, uproszczeniu procedur. Póki co jednak to nie nastąpiło. Bywa, że mieszkańcy powiatu skarżą się na zawile procedury, na to że wymagamy czegoś - ich zdaniem zbędnego, bywa że na wykonawców albo projektantów.
Mamy 65 dni na podjęcie decyzji, ale widząc że komuś się bardzo spieszy staramy się przyspieszyć procedury. W przypadku, gdy inwestor z jakichś powodów nie kończy inwestycji, nie możemy interweniować. Nasza rola kończy się na zarejestrowaniu dziennika budowy. Nie mamy wglądu w kosztorysy, ani też nie kontaktujemy się z wykonawcami. Nie jest to naszą kompetencją. W sytuacji, gdy budowa zostaje przerwana na okres dłuższy niż 3 lata, uzyskane pozwolenie na budowę wygasa. Jeżeli inwestor po tym czasie samowolnie rozpocznie kontynuację prac, może wkroczyć Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Interweniuje także, gdy porzucona budowa zaczyna niszczeć i zagraża bezpieczeństwu. Najczęściej jednak zamiast porzucania placu budowy wykonawcy spowalniają inwestycję.
Jacek Kasprzak, prezes firmy deweloperskiej Resteks
- Na rynku budowlanym w pow. tczewskim nie mamy do czynienia z kryzysem, natomiast firmy zmuszone są do zaciskania pasa i oszczędności. Konieczne jest też ostrożniejsze planowanie inwestycji. Kiedyś deweloprzy mogli budować, mówiąc kolokwialnie - na zapas. Przed zakończeniem inwestycji firmy dysponowały listami klientów. Teraz jest z tym dużo trudniej. Klienci w większości nie kupują już mieszkań w celach handlowych, a raczej na własne potrzeby. Bardziej opłaca się inwestować osobom fizycznym niż deweloperom. Jeśli jednak ktoś jakiś czas temu na os. Bajkowym kupił działkę za 200 tys. zł., to pozostawało kwestią czasu kiedy zacznie się budować. Teraz nadszedł na to dobry czas.
Chociaż banki stopniowo poluzowują politykę kredytową, to są dużo ostrożniejsze niż choćby rok temu. Skończyło się udzielanie kredytów mieszkaniowych na 115, czy 120 proc. Myślę jednak, że pod koniec roku naszym klientom będzie łatwiej uzyskać kredyt. 3 miesiące temu spotkałem się z sytuacją, że banki oferowały kredyt pod warunkiem, że część budowy była wykonana. W miarę rozwoju inwestycji przyznawano większe transze kredytu. W tym roku oddaliśmy do użytku 27 mieszkań na os. Bajkowym w cenie 4400 zł/m kw. brutto. Następny budynek oddamy ok. października – 44 mieszkania (4,5 tys. zł/ m kw.) i kolejny planujemy na przełomie 2009/2010 r. (33 mieszkania), ale zależy to od warunków atmosferycznych.
Po znanych z ostatnich lat rekordowych cenach gruntów, obecnie podobne trudno byłoby uzyskać miastu. Ostatnio nie było chętnych na grunt przy ul. Andersena w cenie 300 zł/m kw. W Tczewie nie widać z kolei, by rozpoczynały się nowe inwestycje w budownictwo wielorodzinne. Gdy był boom budowlany trudno było pozyskać materiały budowlane. Teraz ich cena się obniżyła, ale nie wpłynęły one na obniżenie cen mieszkań. Dużo inwestycji się pozamykało, dlatego budowlańcy szukają nowych zleceń. Jest im trudniej, jednocześnie deweloperom zależy na zatrzymaniu sprawdzonych ekip.
Reklama
Deweloperzy zaciskają pasa
TCZEW. Powiedzenie: rynek budowlany jest kołem zamachowym gospodarki sprawdza się w powiecie tczewskim. Wydaje się, że kryzys budowlany do nas jeszcze nie dotarł. Nie widać tego ani w liczbie wniosków o pozwolenie na budowę, ani w spadku cen mieszkań w ostatnich miesiącach.
- 02.05.2009 00:00 (aktualizacja 03.08.2023 18:58)

Reklama









Napisz komentarz
Komentarze