Kto? Co? Za co? Dla tych, którzy zdążyli zapomnieć, krótkie streszczenie: radny oskarżył prezydenta o niewykonanie uchwały dotyczącej przekazania powiatowi działki przy ul. Wojska Polskiego za 1 proc. wartości. Zbigniew Urban argumentował: „Od 7 stycznia 2008 r., czyli od ponad roku, sprawa jest zakończona i od ponad roku pan prezydent nie wykonuje uchwały RM z 2004 r.”.
Ponieważ dziś uchwała jest już w trakcie realizacji, część radnych zastanawiała się, czy - skoro przedmiotem skargi jest niewykonanie uchwały - uznać ją jako zasadną. Innym nie spodobało się, że projekt uchwały dostali dopiero przed samą sesją.
Głosować czy nie?
- Proszę o zdjęcie tej uchwały z obrad dzisiejszej sesji - wnioskował radny Mirosław Augustyn. - Uchwała wpłynęła z datą 25 marca (dzień przed sesją - przyp. aut.), nie mieliśmy nawet czasu, aby przeczytać jej uzasadnienie, bardzo długie zresztą.
Zbigniew Urban zwrócił radnemu Augustynowi uwagę, że porządek obrad został przecież przyjęty na początku sesji.
- Posiedzenie Komisji Rewizyjnej odbyło się wczoraj, ale wniosek o umieszczenie tego punktu w porządku wpłynął do pana przewodniczącego wcześniej - wyjaśnił. - Natomiast po posiedzeniu komisji pani z Biura Rady otrzymała na nośniku wynik prac komisji, czyli przedmiotową uchwałę, i jeszcze wczoraj ją wydrukowała.
Pomysł zdjęcia z porządku obrad uchwały w sprawie skargi skrytykował również Krzysztof Misiewicz:
- Albo zróbmy przerwę, aby radni mogli zapoznać się z uzasadnieniem uchwały, albo proszę o nie zdejmowanie tego punktu - zaapelował.
Odbyło się głosowanie: 8 głosów za zdjęciem uchwały, 15 przeciwnych. Gra toczyła się dalej.
Naczelnik ma wątpliwości
Po przerwie, w trakcie której radni zapoznali się z projektem i uzasadnieniem uchwały, o zabranie głosu poprosił Wojciech Janicki, naczelnik Wydziału Gospodarki Mieniem Komunalnym UM:
- Po raz kolejny mamy do czynienia z sytuacją, kiedy prezydent jest zaskakiwany - zwrócił uwagę. - Dziś, przed sesją, ani pan prezydent, ani żaden inny urzędnik tego projektu nie otrzymał. Co więcej, nikt nie miał nawet możliwości zapoznać się i odnieść się do niego, a to nie jest dobra zasada. Chciałbym również zwrócić uwagę na pewne sprawy proceduralne: przecież zgodnie ze statutem miasta projekty uchwał są opiniowane co do zgodności z prawem. Nie wiem, czy ta uchwała była opiniowana, czy nie następuje w tym momencie naruszenia statutu.
Naczelnik wydziału zauważył również, że skargę na działalność prezydenta powinna rozpatrywać Rada, a nie komisja (- W naszym statucie nie ma ani słowa o tym, że upoważniona jest do tego komisja rewizyjna - powiedział). Zwrócił również uwagę na fakt, że przewodniczący komisji - radny Urban…
- …który jest jednocześnie wnioskodawcą, rozpatrującym swój wniosek (ponieważ ma wpływ na działania komisji), redaguje uchwałę i „za 5 dwunasta” przedstawia gotowy produkt - wyliczył. - Nawet jeśli wolą Rady byłoby, żeby zajęła się tym Komisja Rewizyjna, mamy przecież pewien paragraf w naszym statucie: „Członkowie Komisji Rewizyjnej podlegają wyłączeniu od udziału w jej działaniach, w sprawach, w których może powstać podejrzenie o ich stronniczość lub interesowność”. Proszę państwa, czy jesteście w stanie uwierzyć w to, że pan Urban - jako wnioskodawca - nie będzie stronniczy i nie będzie mu zależało na tym, aby wniosek, który sam przedstawił, znalazł uznanie w oczach opinii? Ja, znając zapalczywość, z jaką broni swoich poglądów, po prostu nie mogę w to uwierzyć.
Nie było innego wyjścia
Głos w dyskusji zabrał oskarżony - prezydent Zenon Odya:
- Mam szereg uwag, ale nie chcę ich zgłaszać - stwierdził. - Uważam, że należy skończyć tą niepotrzebną dyskusję, zamknąć temat i będzie spokój. Nie ma sensu dalej polemizować, bo do niczego to nie doprowadzi. Skarga jest złożona, trzeba ją rozpatrzyć.
Zbigniew Urban przyznał prezydentowi 100-procentową rację:
- Chciałbym jeszcze dodać, że na wczorajszym posiedzeniu Komisji Rewizyjnej, kiedy decydowano o zasadności skargi, ja w tym głosowaniu udziału nie brałem, panie Janicki. Proszę sprawdzić w protokole. Ja nie głosowałem.
Z inną pretensją wystąpił radny Mirosław Augustyn. Chciał się dowiedzieć, dlaczego w uzasadnieniu treści uchwały nie zawarto informacji o tym, że uchwała - ta, o której niewykonanie oskarżył prezydenta radny Urban - jest już w trakcie realizacji (- Nie można pomijać tak ważnej informacji - zwrócił uwagę).
Skarżący przypomniał, że przedmiotem skargi jest niewykonanie uchwały, która - choć faktycznie jest w trakcie realizacji - do dzisiaj nie została w pełni zrealizowana:
- Komisja Rewizyjna uznała, że na dzień złożenia skargi, jest ona zasadna - poinformował.
Zenon Odya zapewnił natomiast, że to nie skarga zmobilizowała go do rozpoczęcia realizacji uchwały:
- W momencie, kiedy była składana skarga przez pana Jerzego Urbana… - pomylił się prezydent ku uciesze radnych i gości. - …Zbigniewa Urbana, to sprawa była już w toku. Mieliśmy bowiem już pewne ustalania z panem starostą.
Do dyskusji wtrącił się przewodniczący Rady Miasta Włodzimierz Mroczkowski:
- Ponieważ do dnia dzisiejszego uchwała ta nie została wykonana, skarga jest zasadna - stwierdził. - Głęboko się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że nie da się tego inaczej rozwiązać.
Oskarżona niewłaściwa osoba?
Koniec końców, doszło do głosowania. Skarga została uznana za zasadną przy 15 głosach za i 8 przeciwnych. Przed samym końcem sesji głos ponownie zabrał prezydent:
- Niezależnie od tego, jak sprawa zostanie rozstrzygnięta, składam oświadczenie, że nic bym w swoim postępowaniu nie zmienił - oznajmił.
Deklaracja prezydenta musiała zrobić na radnym Urbanie wrażenie:
- Chciałem dodać, że ustawowo skargę składa się na prezydenta, czyli na osobę, która kieruje urzędem, ale tak naprawdę powodem i źródłem całej tej sprawy były informacje udzielone przez naczelnika Wydziału Gospodarki Mieniem Komunalnym - wyjaśnił. - Nie ma jednak takiej możliwości, aby składać do Rady skargę na naczelnika wydziału.
Naczelnik Janicki poczuł się wywołany do tablicy:
- Jeśli miała to być skarga na moją osobę, to trzeba było skierować ją do pana prezydenta - zwrócił uwagę. - Wszystko zostałoby wówczas wyjaśnione w strukturach urzędu. A przecież pan przedstawił skargę na prezydenta i niech nie próbuje wmówić nam, że to skarga na mnie.
Wojciech Janicki dodał, że nigdy nie doświadczył ze strony radnego Urbana „woli merytorycznej rozmowy”. Radny nie pozostał dłużny:
- Mam pewne doświadczenia ze współpracy z naczelnikiem Janickim - zapewnił. - Jestem przekonany, że pan Janicki jest w stanie udowodnić mi, że jestem wielbłądem.
O co poszło?
Zacznijmy od samego początku, czyli od roku 2004 - to właśnie wtedy Rada Miasta Tczewa podjęła uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na bezprzetargową sprzedaż działki przy ul. Wojska Polskiego 5 (sąsiadującej z pogotowiem) z bonifikatą 99 proc. na rzecz Powiatu. Jednak roszczenie o przedmiotową działkę zgłosił również Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich - postępowanie przed Komisją Regulacyjną toczyło się przez kilka kolejnych lat.
Sprawą zainteresował się niedawno radny Zbigniew Urban. Na podstawie dokumentów doszedł do wniosku, że - cytujemy - „od 7 stycznia 2008 r., czyli od ponad roku, sprawa jest zakończona i od ponad roku pan prezydent nie wykonuje uchwały RM z 2004 r.” W uzasadnieniu uchwały w sprawie skargi czytamy: „W dniu 6 stycznia 2008 r. upłynął 6 miesięczny termin na wniesienie przez Prezydenta Miasta Tczewa sprawy do sądu. Ponieważ żadna ze stron postępowania nie wniosła sprawy do sądu, Uchwała Rady Miejskiej z 2004 roku stała się znów obowiązująca i Prezydent powinien ją niezwłocznie wykonać.”
Reklama
Skarga na działalność prezydenta Tczewa
TCZEW. Już od dłuższego czasu trwa debata na temat słuszności skargi, którą na prezydenta miasta złożył radny Zbigniew Urban. Sprawa doczekała się finału na ostatniej sesji Rady Miasta, podczas której radni uznali skargę za zasadną.
- 09.04.2009 00:00 (aktualizacja 03.08.2023 13:41)

Reklama









Napisz komentarz
Komentarze