Syn posła PO: Nie wszystkich stać na korepetycje

Najmłodszy radny Rady Miejskiej zawnioskował o zorganizowanie przez miasto zajęć przygotowawczych do egzaminu maturalnego dla uczniów tczewskich szkół średnich.
- Zważywszy na zauważalny kryzys wyników maturalnych w naszym mieście, podjęcie niezwłocznych działań w tym zakresie uważam za niezbędne - argumentował swój wniosek. - Liczyć należy się z poniesieniem pewnych nakładów finansowych, ale ich zmniejszenie można osiągnąć dzieląc koszty w powiatem tczewskim, który jest przecież organem prowadzącym szkoły średnie.
Rajca, który sam przystąpi w tym roku do egzaminu dojrzałości, przedstawił samorządowcom autorski program zajęć uzupełniających.

Nauka to potęgi klucz
Zapytane o podjęte wobec niezadowalających wyników matur działania, władze miasta przyznają się do zlekceważenia problemu. Jak dowiedział się radny Bartłomiej Kulas, miasto nie podjęło żadnych kroków mających na celu poprawę wyników egzaminów dojrzałości uczniów tczewskich szkół średnich.
- Jak pokazują statystyki, wyniki matur w naszym mieście, jak i w całym powiecie tczewskim, są daleko poniżej naszych oczekiwań - zwrócił uwagę nastoletni rajca. - Wyniki matur osiągnięte przez uczniów powiatu tczewskiego plasują nas dopiero na 10. (na 16 możliwych) miejscu w skali województwa. Jedną z przyczyn tej sytuacji jest w mojej opinii niedostateczna liczba godzin przeznaczonych na realizację programów edukacyjnych.
Podczas lutowej sesji przedstawił autorski pomysł wsparcia przygotowującej się do matury młodzieży poprzez organizację dodatkowych zajęć pozalekcyjnych.
- Projekt taki powinien być przygotowany z najwyższą starannością po zaczerpnięciu opinii samych zainteresowanych, a więc maturzystów oraz dyrekcji szkół - precyzował radny Kulas. - Ze zrozumiałych względów powinien on również uwzględniać finansowe możliwości miasta. Proponuję zatem, aby wykorzystać posiadane przez miasto i powiat budynki, np. budynek CED czy też szkolne sale lekcyjne. Szczególnie priorytetowe wydaje się być zorganizowane zajęć tego typu z matematyki, która jest przedmiotem obowiązkowym dla każdego maturzysty, a niejednokrotnie sprawiającym poważne problemy naszym uczniom. Docelowo należałoby powiększać ofertę w wypadku gdyby projekt spotkał się z aprobatą i zainteresowaniem.

Będą potrzebne pieniądze
W swoim autorskim projekcie debiutujący rajca uwzględnił nie tylko kwestię finansów i bazy lokalowej, ale również wielkość i liczbę grup, wybór nauczyciela prowadzącego zajęcia oraz problem odpłatności za udział w zajęciach.
- Wzorując się na Politechnice Gdańskiej, która również prowadzi tego typu zajęcia, liczbę uczestników grupy należałoby ograniczyć do ok. 20 osób - proponował. - Z kolei nauczyciel prowadzący zajęcia wybierany powinien być w konkursie na najciekawszą i najbardziej skuteczną formę prowadzenia zajęć. W celu odpowiedniego zmotywowania nauczycieli, a przez to i zapewnienia odpowiedniej liczby chętnych do prowadzenia tego typu zajęć, prowadzącym zajęcia należy zapewnić godziwe wynagrodzenie finansowe.
Mając na uwadze fakt, że nie wszyscy uczniowie pochodzą z rodzin zamożnych, radny uważa, że udział w takich zajęciach powinien być bezpłatny.
- Nie wszystkich stać na prywatne korepetycje - argumentował.
Tegoroczny maturzysta sugeruje ponadto podzielenie się kosztami ze starostwem.
- Skoro możliwe są wspólne inwestycje, jak np. budowanie wiaduktów, myślę, że możliwe jest również wspólne wspieranie rozwoju edukacji na terenie naszego miasta - twierdzi samorządowiec.
Pomysł radnego Kulasa spodobał się m.in. Mirosławowi Augustynowi.
- Myślę, że są to tak dobre rozważania i przemyślenia, że takie pismo można by nawet skierować do pani Minister Edukacji Narodowej - stwierdził przewodniczący Rady.
- Mam nadzieję, że to nie ironia, panie przewodniczący - upewnił się młody rajca.
Ironia, nie ironia - problem istnieje, a chętnych do jego rozwiązania do pory nie było. Czy pomysł 18-letniego radnego spotka się z aprobatą jego starszych koleżanek i kolegów?

Matura 2010 - nie ma powodu do dumy
W roku 2010 do egzaminu dojrzałości przystąpiło 984 uczniów tczewskich szkół średnich, zdało - 750. W skali województwa pomorskiego nasz powiat uplasował się pod tym względem dopiero na dziesiątej pozycji (na 16 powiatów) - gorzej od tczewskiej młodzieży wypadli tylko abiturienci z powiatów bytowskiego, człuchowskiego, kościerskiego, nowodworskiego, puckiego i sztumskiego.