sobota, 13 grudnia 2025 04:40
Reklama

Ks. Jan Buk Tczewianinem Roku

TCZEW. - Mieszkańcy włączają się też w akcje charytatywne, np. wtedy gdy podczas tragicznych w skutkach powodzi zorganizowaliśmy zbiórkę na rzecz poszkodowanych z południa kraju. Udało się wysłać transport środków chemicznych do jednej z takich zalanych miejscowości.
Ks. Jan Buk Tczewianinem Roku
Rozmawiamy z ks. Janem Bukiem, proboszczem parafii pw. Św. Franciszka z Asyżu, który 30 stycznia br. odebrał z rąk prezydenta Tczewa Mirosława Pobłockiego tytuł Tczewianina Roku.

- Czy wiadomość o zdobyciu przez księdza tytułu Tczewianina Roku była zaskoczeniem? Co ona dla księdza oznacza?
- Nie traktuję tego wyróżnienia jako nagrody dla siebie, lecz dla parafii pw. Św. Franciszka z Asyżu na osiedlu Witosa. Nominacja i nagroda była dla mnie dużym zaskoczeniem. Uroczystość miała przebieg podniosły i uroczysty. Jeszcze w niedzielę będąc na kolędzie parafianie przypominali mi o promowanych przez naszą parafię wyrobach ekologicznych. Na problem ekologii, której patronem jest Św. Franciszek, kościół zwraca coraz większą uwagę. Również biskup diecezjalny prof. Jan Bernard Szlaga zwrócił w swojej homilii uwagę na problem dbania o otaczające nas środowisko. Każdy dzień powinniśmy pożytkować w trosce o nasze zdrowie i otoczenie.

- W czym przejawia się kultura zdrowego życia, za propagowanie której m. in. zdobył ksiądz ostatnie wyróżnienie?
- Mamy w parafii zorganizowane różnego rodzaju aktywne grupy. Na wiosnę chcemy przygotować grupy nordicwalking. W ub. roku byliśmy na rozmaitych wycieczkach - w kraju i za granicą, na pielgrzymkach w: Hiszpanii, Portugalii i Francji. Odwiedziliśmy m. in. sanktuaria w Lourdes, Santiago de Compostella, Fatimie. Zastanawiamy się nad pielgrzymką do Watykanu na beatyfikację papieża Jana Pawła II, ale ceny są bardzo wygórowane i nie wiadomo czy uda  się stworzyć grupę wyjazdową pomimo wcześniejszych rezerwacji. Wydaje mi się, że przy tej okazji firmy, biura podróży, powinny wręcz obniżać ceny, a nie zarabiać na tym. Widać tu tę słabość ludzką, mimo tak podniosłego wydarzenia.

- A które działania integrujące społeczność mogły mieć wpływ na przyznanie tej nagrody?
- Myślę, że zorganizowanie życia parafialnego poprzez łączność z różnymi organizacjami współpracującymi z kościołem. Także przez coroczne przygotowania od 1989 r. (z małą przerwą) pikniku na osiedlu Witosa z udziałem popularnej gwiazdy. Przez ostatnie 20 lat na naszej scenie  pojawili się tacy artyści jak: Violetta Villas, Janusz Laskowski, Gang Marcela, Vox, Wojciech Gąsowski, Wojciech Wójcicki, Halina Kunicka, Irena Jarocka i Halina Frąckowiak. Tczewianie mogli też posłuchać: Eleni, Tercetu Egzotycznego, Trebunich Tutek, Alicji Majewskiej, Włodzimierza Korcza i wielu innych. W ub. roku na „Górkach” gościł Papa Dance. Te imprezy wpisały się w atmosferę i krajobraz naszego osiedla. Nadal dzięki temu przyciągamy do nas tczewian z całego miasta. Widzowie uczestniczący w tych wydarzeniach zdaniem artystów prezentują wysoką kulturę osobistą. Po prostu dobrze się bawią.
Gdy jednego roku pikniku zabrakło, otrzymałem wiele głosów od mieszkańców z pytaniem dlaczego i stwierdzeniem, że był on potrzebny. W ostatniej tego typu imprezie zaakcentowaliśmy elementy ekologiczne. Odbywały się prelekcje, konkursy ekologiczne, promowanie wyrobów ekologicznych i propagowanie odpowiednich zachowań...

- Pikniki na „Górkach” odbywają się od 20 lat. Nie czuje ksiądz znużenia samą imprezą i pracą przy niej?
- Jest to duże obciążenie i wielka praca organizacyjna. Włącza się w nią ok. 50 osób. Zamówienie gwiazdy jest stosunkowo proste, wiąże się jednak z zapłaceniem za występ. Cała reszta jest o wiele bardziej skomplikowana. Czasem mam chwile, gdy myślę: a może już wystarczy... Trudno jednak mówić o tym, by ktoś przejął organizacyjnie pracę nad tą imprezą. Najżyczliwiej wspominam pierwsze pikniki. W ostatnich latach trochę się to wszystko skomercjalizowało...      

- A z jakimi nieformalnymi grupami, organizacjami pozarządowymi parafia współpracuje?
- Fundamentem jest Rada Parafialna. Oprócz tego działa przy nas Caritas i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Mamy okresowe spotkania lektorów i ministrantów. Są również akcje sportowe, które posiadają jednak charakter okazyjny, a nie regularnych treningów czy swego rodzaju ligi. Współpracujemy też z organizacjami pozakościelnymi. Każdy kto chciałby pomóc ma taką możliwość. Może też przedstawić swoją wizję pewnych wspólnych działań.

- Osiedle Witosa  w ostatnim czasie bardzo zmieniło się na korzyść. Mieszkańcy dbają o swoje otoczenie. Podoba się księdzu to w jaki sposób to osiedle zmienia się?           
- Myślę, że ta zmiana jest bardzo widoczna. Trudno nie zauważyć dbałości o obejścia: trawniki, ogrodzenia, elewacje. Mieszkańcy dbają też o część wspólną przeznaczoną na rekreację. Dumą jest na pewno punkt nad stawkiem, otoczony ścieżką z bruku, zielenią i zadbanymi drzewami. Gdzieniegdzie są nawet ustawione rzeźby!

- Czy mieszkańcy „Górek” chętnie włączają się w działalność dobroczynną parafii?
- Parafianie dostrzegają potrzeby kościoła. Wygląd kościoła i terenu wokół niego jest ich zasługą. Nigdy nie starałem się prosić o pieniądze na budowę czy remonty świątyni. Parafianie sami dostrzegali te potrzeby. W ub. roku oddaliśmy do użytku nowe organy. W tym roku wykonaliśmy ogrzewanie. Oprócz tego są inne sprawy. Trzeba dokonać opłat i ponosić różne koszty utrzymania. To wszystko udaje się dzięki ich ofiarności. Raz w miesiącu jest też kolekta na kurię biskupią, misje i seminarium. Nie udałoby się to bez umiejętności dzielenia się. Mieszkańcy włączają się też w akcje charytatywne, np. wtedy gdy podczas tragicznych w skutkach powodzi zorganizowaliśmy zbiórkę na rzecz poszkodowanych z południa kraju. Udało się wysłać transport środków chemicznych do jednej z takich zalanych miejscowości.

- A co by ksiądz poprawił w funkcjonowaniu parafii?
- Zawsze jest tak, że pozostaje niedosyt po wykonaniu pewnej pracy. Myślimy: powinno być lepiej i sprawniej. Ten kto nic nie robi nie popełnia błędów, ale zawsze trzeba się starać poprawiać niedociągnięcia. Mamy coraz większe doświadczenia, dzięki którym udaje się sprawniej realizować wytyczone cele. Chciałbym na pewno bardziej zintegrować młodzież. Jest to wyzwanie, ponieważ problemem osiedla Witosa jest brak szkoły, która integruje społeczność i ułatwia dotarcie do młodych ludzi. Trudno też zachęcić młodzież do pewnej działalności czy spotkań, bo mają oni mnóstwo swoich spraw: różnego rodzaju kursów, zajęć dodatkowych itp.

Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim współorganizatorom, sponsorom (firmom i zakładom pracy) z parafii i spoza niej, którzy przez te wszystkie lata wspierali nasze przedsięwzięcia. Bardzo dziękuję też Wydziałowi Promocji Urzędu Miejskiego, który od lat nas wspiera.


Proboszcz od prawie ćwierć wieku
Ks. Jan Buk urodził się 28 kwietnia 1952 r. w Lembargu (woj. kujawsko pomorskie). W 1977 r. ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Pelplinie (kierunek teologia). Od 1987 r. proboszcz parafii pw. Św. Franciszka z Asyżu w Tczewie. Przedtem był wikariuszem parafii, m. in. w Grudziądzu i Lubawie. Pełni funkcję diecezjalnego duszpasterza policji.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kx 09.02.2011 22:00
Gratuluje ks. nagrody. Hmm... tylko zastanawiam się czy kapituła dobrze przemyślała powody dla których zdecydowala sie ją przyznać. Z wywiadu wynika, że jest to raczej nagroda za całokształt pracy na rzecz parafii i Tczewa niż za ostatni rok. Nie da sie ukryć, że przez ostatnie 20 lat najbardziej widać było Górki dzieki "Piknikowi"...

Reklama
Reklama
Reklama