Obchody 71. rocznicy zbrodni katyńskiej w Tczewie
- Trzeba jednak zaznaczyć, że Smoleńsk nie jest Katyniem - dodał historyk. - Jednocześnie z uwagi na cel tamtej podróży, na intencję, datę i wiele innych istotnych okoliczności, Smoleńsk z Katynia wyrasta. Dlatego jest i pozostanie jego kontynuacją.
Mimo niezbyt przychylnej pogody, tczewian pod pomnikiem poświęconym ofiarom terroru stalinowskiego stawiło się - jak ocenił Roman Bojanowski ze stowarzyszenia „Zawsze Solidarni” - więcej niż zwykle.
- Rok temu Bóg przypomniał. Dlatego jest nas dzisiaj więcej niż w poprzednich latach i jest bardziej uroczyście - stwierdził.
Nie za wszelką cenę
„Oddzielmy tragedię katyńską od smoleńskiej” - nawołują niektórzy politycy.
- Rosjanie już oddzielili: podmieniając tablicę w miejscu zbryzganym polską krwią - zauważył Roman Bojanowski. - Nie ma już napisu, że polska delegacja zginęła lecąc czcić ofiary zbrodni katyńskiej. Każe nam się przyjąć do wiadomości, że była to wycieczka krajoznawcza. Historia powtarza się w jakiejś upiornej formie. Kto kłamał przez dziesięciolecia, nie może być wiarygodny. Niektórzy twierdzą, że „warto zapłacić każdą cenę za dobre stosunki z Rosją”. Każdą czyli jaką? Zapłacić Katyniem? Smoleńskiem? Śmiercią i poniżeniem? Takiej postawie musimy stanowczo powiedzieć NIE. Pojednanie - TAK. Ale tylko w prawdzie i na równych warunkach. Nigdy za cenę śmierci i upokorzenia.
Na skalę zbrodni katyńskiej uwagę zwrócił poseł Kazimierz Smoliński.
- Wczoraj pod pomnikiem Jana Pawła II składaliśmy znicze upamiętniające 96 ofiar tragedii smoleńskiej - przypomniał zebranym. - Wydawało nam się, że młodzieży i dzieci z tymi zniczami jest tak dużo. Proszę sobie to porównać z 21 tys. ofiar zbrodni katyńskiej.
Kiedy poznamy prawdę?
Ludobójstwo - słowo pominięte w treści wyrytej na tablicy, którą Rosjanie zastąpili tablicę oryginalną, zawisłą w Smoleńsku po katastrofie prezydenckiego tupolewa. Na co zwrócił uwagę Kazimierz Smoliński, termin „ludobójstwo” w odniesieniu do zbrodni katyńskiej padł już kilkadziesiąt lat temu. Z ust oprawcy.
- W Procesach Norymberskich sowieci chcieli zrzucić na Niemców winę za dokonanie masowego mordu polskiej ludności - przypomniał parlamentarzysta. - Sowiecki prokurator określił ją mianem „zbrodni ludobójstwa”.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że mimo upływu lat i uznania przez władze Federacji Rosyjskiej zbrodni katyńskiej jako sowieckiej, nadal uprawiane jest tzw. kłamstwo katyńskie.
- Nie wydaje nam się wszystkich dokumentów - zauważył. - Kolejne dokumenty ujawniają kolejne kawałki prawdy, a o tym, co stało się 71 lat temu, my chcemy znać CAŁĄ prawdę.
Owoc wyrosły w bólu
O wpływie katastrofy smoleńskiej na postrzeganie na świecie zbrodni katyńskiej mówił ks. Jan Buk:
- 10 kwietnia 2010 r. stało się coś niezwykłego. „Katyń” - słowo jeszcze niedawno zakazane, za które ludzie byli więzieni, stało się sławne na cały świat. To wydarzenie, choć bardzo bolesne, przyniosło niesamowity owoc.
Reklama
Smoleńsk z Katynia wyrasta
TCZEW. - W Procesach Norymberskich sowieci chcieli zrzucić na Niemców winę za dokonanie masowego mordu polskiej ludności - przypomniał poseł K. Smoliński. - Sowiecki prokurator określił ją mianem „zbrodni ludobójstwa”. Katyń i Smoleńsk już na trwałe splotły się w świadomości wszystkich Polaków. „Oddzielmy tragedię katyńską od smoleńskiej” - nawołują niektórzy politycy. - Rosjanie już oddzielili: podmieniając tablicę w miejscu zbryzganym polską krwią - powiedział Roman Bojanowski.
- 12.04.2011 00:00 (aktualizacja 19.06.2023 10:44)

Reklama


















Napisz komentarz
Komentarze