W 1772 r. Tczew liczył 1201 mieszkańców. Potem tczewian już tylko przybywało (poza spadkiem liczby tuż po I i II wojnie światowej). W 1939 r. było 26 tys., a w 1946 r. 20 934 mieszkańców. Na koniec 1998 r. było nas najwięcej – 61 028.
Jedna nogą na wsi, drugą w mieście
Zdaniem niektórych czytelników, nasze miasto liczyło niegdyś 70 tys., a nawet 80 tys. mieszkańców. Jak widać, pamięć nas zawodzi, bo takie liczby padały w prognozach demografów z lat 70., kiedy to „Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”.
W poprzedniej kadencji samorządu odbyła się debata czy Tczew powinien się administracyjnie powiększać (obecnie Tczew ma 22,39 km kw. powierzchni), przejmując gminne tereny, by przeciwdziałać odpływowi mieszkańców, którzy płacą podatki.
- To są dwie różne sprawy i nie mieszałbym tego – mówi prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. - Z problemem zmniejszania się liczebności miast mamy do czynienia praktycznie od lat 60. ub. wieku. Wówczas tendencja ta pojawiła się w USA i powoli zmierzała na wschód. W Polsce, w bardzo wielu miastach, obserwujemy tworzenie się obwarzanków na obrzeżach miasta, czyli migracji ludności miejskiej na wieś. Jednak w bezpośrednim sąsiedztwie miasta, bo teoretycznie każdy chciałby mieszkać na wsi, ale nie za daleko od dobrodziejstw, które niesie miasto. U nas są to mieszkańcy Rokitek czy Bałdowa, ale wykorzystujący infrastrukturę miejską w postaci wodociągów, kanalizacji, transportu; pracują oni na terenie miasta i korzystają z usług, które oferuje miasto. Mówię o tym, aby pokazać, że jest zjawisko nie tylko tczewskie, lecz ogólne.
Poprawić jakość życia
- Działania wszystkich miast są sprowadzane do jednej rzeczy – poprawy warunków życia na terenie miasta na tyle, aby ci, którzy są, w nim pozostali – wyjaśnia Mirosław Pobłocki. - My to próbujemy robić w różny sposób. W kampanii wyborczej mówiłem, że jednym z głównych motywów na lata 2010-2014 będzie właśnie poprawa jakości życia poprzez stworzenie odpowiednich warunków do pracy, odpoczynku, rekreacji. Myślę, że te działania powinny przynieść efekt. Na tym etapie rozwoju miasta nie jest mu potrzebny większy obszar, dlatego że w przypadku Tczewa powiększanie się oznacza sięganie po grunty prywatne, które i tak są poza zasięgiem urzędu i nie można by ich sprzedać. To tereny, które z racji małej gęstości zaludnienia nie przyniosą wystarczających wpływów w postaci podatku dochodowego czy od nieruchomości, a jednocześnie nastąpiłby wzrost oczekiwań tych mieszkańców wobec miasta - „To my teraz chcemy byśmy mieszkali w takich samych warunkach, jak np. ci z centrum Tczewa”. Czyli musielibyśmy inwestować i jeszcze raz inwestować, nie mając wzrostu dochodów do budżetu. Na dzisiaj Tczew nie ma tak dużych potrzeb inwestycyjnych, by nie zaspokoić ich przy wykorzystaniu gruntów będących w obrębie administracyjnym miasta. Pamiętając, że mamy określony budżet, powinniśmy go skierować w kierunku nie poszerzenia i zaspokajania osób, które w tej chwili mieszkają poza granicami miasta, tylko w kierunku poprawy jakości życia tych, którzy w mieście mieszkają dzisiaj. Czyli nie pozyskiwać nowych, a zatrzymać tych co są jeszcze na terenie miasta.
Jak będzie, czas pokaże. Wszak o poprawie infrastruktury miejskiej ułatwiającej życie mówili nie tak dawno w kampanii wyborczej praktycznie wszyscy kandydaci na prezydenta Tczewa. Tymczasem mieszkańcy czekają choćby na równo ułożone chodniki (i likwidację tych z nawierzchnią asfaltową), nowe tereny zielone, parkingi, a są przeciw dogęszczaniu zabudowy np. na Suchostrzygach.
Tak przybywało tczewian...
● 1772 r. - 1201 mieszkańców; ● 1800 r. - 1633; ● 1825 r. - 2127; ● 1852 r. - 5022; ● 1875 r. - 9713; ● 1900 r. - 12 801; ● 1910 r. - 16 894; ● 1921 r. - 16 251; ● 1943 r. - 25 689; ● 1946 r. - 20 934; ● 1955 r. - 30 592; ● 1969 r. - 40 300; ● 1978 r. - 50 200; ● 1993 r. - 60 046; ● 1998 r. - 61 028 (wtedy było nas najwięcej); ● 2002 r. - 59 956 (spis powszechny); ● 2006 r. – 60 283.
Czy Tczew powinien poszerzać się administracyjnie?
TCZEW. 1 grudnia ub. roku w Tczewie zameldowanych było 60 048 osób, w tym 58 923 na pobyt stały i 1125 na pobyt tymczasowy. W czwartym mieście województwa pomorskiego (po Gdańsku, Gdyni i Słupsku) sukcesywnie ubywa mieszkańców. Jak temu zaradzić?
- Janusz Cześnik
- 10.01.2011 00:00 (aktualizacja 13.07.2023 03:48)

Data dodania:
10.01.2011 00:00
Reklama












Napisz komentarz
Komentarze