sobota, 13 grudnia 2025 04:41
Reklama

Rolnicy podliczają straty i liczą na zyski

POMORZE. Ceny skupu pszenicy są dużo wyższe niż w zeszłym roku. Przyczyną są powodzie na południu kraju oraz susze i pożary w Rosji. Na rynku brakuje dobrego zboża, dlatego też jego ceny są wysokie. Osoby, którym zalało pola, niestety, tego roku do udanych z pewnością nie zaliczą.
Rolnicy podliczają straty i liczą na zyski
Czas dożynek to dobry okres na pierwsze podsumowania tegorocznych żniw. Ten sezon żniwny na Pomorzu był dla rolników uprawiających zboża generalnie udany. O refleksje poprosiliśmy starostów gminnych dożynek w Gręblinie (gm. Pelplin) i Morzeszczynie.
Ewa Kamrowska, starościna dożynek w Morzeszczynie, sołtys wsi Dzierżążno

Jestem dumna, że po raz pierwszy zostałam starościną. Taka propozycja padła na zebraniu sołtysów i zgodziłam się. Jestem też sołtysem. Mam gospodarstwo, po rodzicach. Nieduże, bo 16-hektarowe, nastawione na chów trzody chlewnej. W tym roku urodzaj był słaby. Plony mniejsze o 1/3, co się przekłada na dochody. Dopłaty z Unii Europejskiej nie są w stanie tego zrekompensować. Gdy  weszły dopłaty, to ceny, np. na środki ochrony roślin czy nawozy, poszły w górę. Gospodarstwo mamy od 1992 r. Początkowo lepiej nam szło, bo ja jeszcze dodatkowo pracuję w bibliotece. Mogliśmy kupić jakąś nową maszynę. Dziś nas na to nie stać. Gdybym wiedziała, że tak będzie, to nie zdecydowałabym się przejąć gospodarstwo, a z siedmioro rodzeństwa, nikt za bardzo do tego też się nie garnął. Sołtysem, po namowach ludzi, zostałam po długoletniej sołtys pani Joannie Gostomskiej. To moja trzecia kadencja i raczej ostatnia, bo trudno łączyć trzy zajęcia. Nie można powiedzieć co jest łatwiejsze: prowadzić gospodarstwo czy być sołtysem. Jednak działam na obu polach. Staram się doradzać. Z pomocą jest trudniej, ale jeśli jestem w stanie, to mogę coś w urzędzie załatwić. Czasem są też błahe sprawy, np. spory między sąsiadami. Moim zdaniem, nie ma perspektyw dla młodych w rolnictwie, nie tylko w gminie Morzeszczyn, ale w ogóle jest trudno na wsi, bo taka jest polityka państwa. Rolnik nie może oszacować jakie będzie miał dochody, bo ceny skaczą. Mam trójkę dzieci, jednak namawiamy ich by kontynuowali naukę, bo nie ma przyszłości na tak małym gospodarstwie. Działam w KGW Morzeszczyn. Byłam wraz z panią sołtys Morzeszczyna inicjatorką założenia koła.

Wiesława i Kazimierz Kołakowscy, starostowie dożynek w Gręblinie, rolnicy
Gospodarujemy na 45 hektarach. Uprawiamy rzepak, buraki oraz pszenicę. Nie prowadzimy hodowli. Gleby wokół Gręblina są dobre. To głównie III i IV klasa. Jak zostaliśmy starostami dożynek? Poprosił nas o to nasz sołtys – Ryszard Borys. Oczywiście nie odmówiliśmy, bo taka funkcja to sama przyjemność i zaszczyt. Starostami gminnych dożynek zostaliśmy po raz pierwszy. Mamy nadzieję, że to zadanie godnie wypełniliśmy.
Część gospodarstwa przepisaliśmy już na syna, który w tym roku z powodzeniem ukończył studia rolnicze. On doskonale wie w jaki sposób starać się o dotacje unijne. W tym leży przyszłość polskiego rolnictwa. Z tych pieniędzy udało nam się zakupić nowy ciągnik, a także inne maszyny.
Plony w tym roku były bardzo dobre. Najbardziej obrodziła pszenica. Dobrze zapowiadają się również zbiory buraków, które oczywiście jeszcze rosną. Nie zanotowaliśmy żadnych strat, więc aktualnie naprawdę nie możemy narzekać. Ceny skupu pszenicy są dużo wyższe niż w zeszłym roku. Przyczyną są powodzie na południu kraju oraz susze i pożary w Rosji. Na rynku brakuje dobrego zboża, dlatego też jego ceny są wysokie, korzystne dla rolników. To takie szczęście w nieszczęściu. Jest takie powiedzenie, że w mokrym roku jeden traci, a drugi się bogaci. Osoby, którym zalało pola, niestety, tego roku do udanych z pewnością nie zaliczą. Z kolei ci rolnicy, których klęski nie dotknęły, teraz liczą zyski...
We znaki najbardziej dały się w ostatnim czasie wszystkim rolnikom ciągle rosną ceny środków ochrony roślin i nawozów. Drogie są także paliwa i sprzęt rolniczy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama