Wśród szczątków pochowanych w mogiłach zbiorowych odnotowano dużo pochówków dziecięcych. Do krypty pod kaplicą św. Anny w Gniewie turyści będą mogli wkrótce zajrzeć przez szybę. Niespodzianką dla zwiedzających będzie wypchana… kuna.
Zakończyły się badania archeologiczne prowadzone przy i w kościele pw. św. Mikołaja w Gniewie. Archeolodzy mówią o rewelacyjnych zbiorach i zebranym materiale, który pozwoliłby na napisanie przynajmniej trzech publikacji.
Naukowcy i studenci z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika pracowali przez cały sierpień. To ich drugi sezon w Gniewie, a w planach jest kolejny – archeolodzy wrócą do miasteczka za rok, tym razem na dwa miesiące.
Tajemnice kościoła
Badacze założyli wykopy w nawie południowej kościoła św. Mikołaja oraz w północnej części dawnego cmentarza, który jeszcze do II poł. XIX wieku otaczał świątynię. Archeologów interesowały nie tylko pochówki; szukali także odpowiedzi na pytania m. in. o fazy budowy kościoła i czy obecną ceglaną świątynię poprzedzała drewniana. Ustalono, że blisko 100 szkieletów odnalezionych w krypcie pod kaplicą św. Anny pochodzi z czyszczenia pod posadzką kościoła. Zazwyczaj takie szczątki co kilkadziesiąt lat składano w ossuariach na cmentarzach, ale w Gniewie wyjątkowo trafiły do krypty.
- Znaleźliśmy bogate pochówki, mamy ponad 200 jedwabi, dużo dewocjonaliów, w miarę dobrze zachowane tkaniny – wyjaśniała kierująca wykopaliskami dr Małgorzata Grupa. – Szczątki z krypty pochodzą z okresu między XVI, a początkiem XIX wieku. Już w pierwszym wykopie w kościele znaleźliśmy szkielet z monetą krzyżacką w ustach, a pod nim jeszcze dwa pochówki, które datujemy wstępnie na lata 1370-1420 r.
Naukowcy odsłonili cztery dawne posadzki kościoła – na przemian ceglane i drewniane. Okazało się, że pierwotny poziom posadzki był o aż 70 cm niższy od obecnego.
Ksiądz w lokach do ramion
Na terenie dawnego cmentarza odkryto aż trzy zbiorowe mogiły ze szczątkami kilkuset osób, zgromadzone w wyniku czyszczenia nekropolii ze starych pochówków.
- Pojawiły się spekulacje, że mogiły zawierają ofiary epidemii lub wojen, ale na żadnej czaszce nie mamy śladów przestrzelin, a ciała nie były przesypane wapnem, jak robiono to po zarazach – powiedziała dr Grupa. - To pochówki z XVII-XVIII wieku.
Udało się ustalić, że cmentarz istniał w tym miejscu jeszcze przed budową murowanej świątyni, o czym świadczy znaleziony w wcześniejszej warstwie szkielet.
- Cały czas mówimy o pochówkach ludzi bogatych – podkreśliła kierowniczka badań. – Zamożność mieszkańców trwała przez kilka wieków.
Potwierdza to zbiór ok. 200 sztuk jedwabi, wówczas najdroższego materiału. Jak zaznaczają archeolodzy to jedna z najbogatszych kolekcji w Polsce, a nie powstydziłby się jej nawet Luwr i British Museum. Znaleziono jedwabne czepki kobiece (mają zostać zrekonstruowane), ornat i szkaplerze oraz inne dewocjonalia – krzyżyki, medaliki i drewniane różańce. W kościele natrafiono na pochówek kapłana z przełomu XVII i XVIII wieku, w długich do ramion lokach, ubranego w ornat i biret. Być może jest to jeden z sześciu proboszczów, których pochowano w gniewskiej świątyni.
Co mówią kości
Wśród szczątków pochowanych w mogiłach zbiorowych odnotowano dużo pochówków dziecięcych (od roku do 5 lat, także noworodki) i kobiecych, zwłaszcza w wieku od 25 do 35 lat, co wskazuje na zgony w wyniku komplikacji porodowych.
- Na kościach jest dużo reakcji zapalnych, co wskazuje na pochówki mieszczan, bo w miastach jest dużo patogenów i bakterii niż na wsi. Ich rozwojowi sprzyjały duże skupiska ludzkie i brak higieny. Mniej jest zmian zwyrodnieniowych, związanych z populacjami rolniczymi – powiedziała antropolog Magdalena Krajewska. – Większość zgonów była spowodowana raczej infekcjami niż niedoborami witamin, choć mamy w krypcie pochówki dwóch dzieci z krzywicą i jeden szkielet z oznakami syfilisu.
Duża grupa zmarłych zginęła z powodu urazów głowy, zadanych narzędziem ostrokrawędzistych, jak w przypadku młodego mężczyzny w wieku 18-20 lat, który zginął po ciosie zadanym mu w potylicę ostrym przedmiotem. Dieta gniewian była zróżnicowana, o czym mówią ślady po próchnicy i kamieniu nazębnym.
Nadal wiele pytań
Archeolodzy kopali także w ogrodzie plebani w sąsiedztwie murów obronnych, gdzie odkryto resztki bud rzemieślniczych z piecem z okresu XIV-XV w. Okazało się, że średniowieczny Gniew był „niższy” aż o 2,5 m.
- Zebraliśmy materiały do napisania trzech książek i mamy nadzieję, że którąś z nich do końca przyszłego roku będziemy mogli oddać do druku – powiedziała dr Małgorzata Grupa.
Proboszcz gniewskiej parafii dodał, że tak naprawdę przebadano tylko kawałek terenu dawnej nekropolii i kościoła.
- Nadal nie wiemy gdzie jest pochowany Stanisław Albert Radziwiłł, gdzie leży komtur gniewski, który zginął pod Grunwaldem, ani jedno z dzieci Sobieskich, które umarło w Gniewie – przypomniał ks. Zbigniew Rutkowski.
Kuny w krypcie
Do krypty pod kaplicą św. Anny turyści będą mogli wkrótce zajrzeć przez szybę. Niespodzianką dla zwiedzających będzie wypchana… kuna. To właśnie te zwierzęta przez lata mieszkały w krypcie, do której wchodziły przez otwór w murze kościoła. Odnaleziono ich dwa szkielety. Na wieży świątyni ma powstać ekspozycja ze zbiorami odkrytymi podczas wykopalisk.
Parafianie utożsamiają się bardziej ze swoim kościołem, bo widzą jak ciekawa jest jego historia.
Reklama
W gniewskiej świątyni kolekcja bogatsza niż w Luwrze
GNIEW. Archeolodzy znaleźli bogate pochówki, ponad 200 jedwabi, dużo dewocjonaliów. Szczątki z krypty pochodzą z okresu od XVI wieku. Już w pierwszym wykopie w kościele znaleźliśmy szkielet z monetą krzyżacką w ustach, a pod nim jeszcze dwa pochówki, które datujemy wstępnie na lata 1370-1420 r.
- Przemysław Zieliński
- 02.09.2010 00:00 (aktualizacja 18.08.2023 04:49)

Data dodania:
02.09.2010 00:00
Reklama













Napisz komentarz
Komentarze