Paweł Barański, firma Atut
Zastanawiam się dlaczego na spotkanie nie zostały zaproszone media - jeszcze niedawno była mowa o spotkaniu otwartym… Wydaje mi się, że powód jest jeden - wytknęliśmy błędy w systemie, na które mamy poparcie. Mówimy o kilku poważnych problemach, na które uwagę zwróciliśmy już 26 maja 2009 r., czyli jeszcze przed audytem (który odbył się też nie wiadomo po co - żaden z audytorów się do nas nie zgłosił, a jako użytkownicy systemu możemy powiedzieć na temat jego działania najwięcej). Zebranie było wręcz żenujące - była mowa o wszystkim, poza działaniem systemu. Temat stał się tabu.
Radny Krzysztof Korda, który twierdzi, że kontrolerzy w autobusach są „złośliwi” wskutek czego pasażerowie dostają mandaty, jest w błędzie. Winny jest system, nie przystosowany do funkcjonowania na terenie miasta wielkości Tczewa (zbyt mała odległość między przystankami). Podczas spotkania padła propozycja zmniejszenia stref przystankowych (czyli ograniczenia możliwości zalogowania się i wylogowania tylko przy wjeździe i wyjeździe do zatoczki), ale nie rozwiąże to problemu, a wręcz stworzy kolejne - w autobusach często jest tłoczno, czasem trafi się ktoś, kto nie potrafi posługiwać się systemem. System nie jest doskonały. Owszem, sprawdziłby się na linii 50, gdzie odległości między przystankami są zdecydowanie większe.
Kontrolerzy nie są od tego, by rozstrzygać o winie lub niewinności pasażera. Jest pewien procent ludzi, którzy kombinują, ale są też i tacy, którzy są nieświadomi - nie wszystkie mandaty wynikają ze złej woli pasażera. Dlatego najistotniejszy zgłaszany przez nas problem wiąże się ze świadomym lub nieumyślnym wylogowaniem kart, co wynika ze zbyt małych odległości między strefami (przystankami). Wiąże się to z topografią miasta, a co za tym idzie - źle dobranego systemu. Wskazaliśmy jeszcze kilka innych problemów (na wszystkie posiadamy dokumentację), ale od rozwiązania ich miasto po prostu ucieka. Zastanawia mnie dlaczego… Podczas spotkania były rozmowy o wszystkim i o niczym, natomiast my spodziewaliśmy się konkretnej dyskusji na temat błędów, które istnieją i którym nie da się zaprzeczyć. Poczułem się przez miasto wręcz zlekceważony.
Krzysztof Korda, radny Rady Miejskiej Tczewa
Po kilku tygodniach od uzyskania pierwszego sygnału o nakładaniu mandatów mam już więcej informacji na temat zaistniałych sytuacji. Brałem udział w spotkaniu m. in. z przewoźnikiem i z firmą kontrolującą na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej. Jestem zadowolony z tych rozmów. Wcześniej rozmawiałem bezpośrednio z panem Barańskim z firmy Atut. Rozmowa była przydatna i potrzebna. Przedstawił on m.in. w jaki sposób wygląda kontrola i jaką wiedzę w chwili kontroli ma rewizor. Widzi on tylko, czy dana osoba w chwili przejazdu ma opłacony przejazd, czy nie. W związku z tym, kiedy rewizor stwierdzi że pasażer nie ma opłaconego biletu, wystawia jemu mandat. Rewizor nie ma możliwości sprawdzenia intencji podróżnego. Jednak może pojawić się problem, który zgłaszali mieszkańcy. Może się okazać, że tak samo zostanie potraktowany pasażer nieświadomie podróżujący bez opłaconego przejazdu, jak i osoba celowo w taki sposób jeżdżąca. Uważam, że kontrolerzy i pasażerowie powinni wykonywać swoje obowiązki. Rewizor sprawdzać, a pasażer płacić za przejazd i obserwować informacje wyświetlane na czytniku. W przypadku nałożenia mandatu i złożenia odwołania, firma rozpatrująca je, powinna rozpatrywać każde odwołanie indywidualnie w oparciu o dokumentację zgromadzoną przez
system dla danej karty miejskiej. Taką informację, że każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie, otrzymaliśmy podczas prac komisji. W trakcie spotkania pan Barański sygnalizował wcześniej zgłoszone problemy wynikające jego zdaniem z prac systemu. Jako radny będę chciał dowiedzieć się, czy zapytania zostały już wyjaśnione, czy otrzymaliśmy na nie odpowiedź od firmy nadzorującej system. I ewentualnie jaka jest treść odpowiedzi odnośnie prac systemu. Przewoźnik poinformował nas, radnych, że pracownik kontroli o nr 71 zostanie odsunięty od pracy w Tczewie. Sygnały zgłaszane przez mieszkańców, które trafiły do mnie dotyczyły uwag do pracy tylko tego rewizora. Mam nadzieję, że omawiane sytuacje nie będą się więc już powtarzać. Zależy mi, aby zadowoleni byli mieszkańcy i aby przewoźnik zarabiał pieniądze na świadczeniu swoich usług. Chodzi o to, by znaleźć źródło problemu i je wyeliminować.
Dyskomfort w autobusie - „złośliwi”, „rygorystyczni” kontrolerzy
TCZEW. W Urzędzie Miasta spotkanie w sprawie „złośliwych” lub „rygorystycznych” kontrolerów. W dyskusji udział wzięli radni, przewoźnik, firma Emtal oraz przedstawiciel firmy kontrolerskiej Atut. „Były to rozmowy o wszystkim i o niczym” - ocenia Paweł Barański (Atut), który samorządowcom próbował przedstawić podstawowy powód skarg na kontrolerów: źle dobrany system.
- 04.05.2010 00:00 (aktualizacja 06.08.2023 10:12)
Reklama










Napisz komentarz
Komentarze