W nocy z soboty na niedzielę (24/25 kwietnia) przy ul. Topolowej w Tczewie tragicznemu w skutkach poparzeniu uległo czworo bezdomnych ludzi mieszkańców Tczewa. W nocy słysząc krzyki wydobywające się ze studzienki ciepłowniczej emerytowany policjant ratował poszkodowanych wyciągając ich na ulicę. Następnie wezwał pogotowie.
Unikają schronisk
Przedtem trzech mężczyzn i jedna kobieta, w wieku od 31 do 40 lat, pokonując zabezpieczenie studzienki ciepłowniczej dostało się do jej wnętrza. Nie był to pierwszy taki przypadek, gdy temperatura na dworze jest nadal niska, a mieszkańcy tczewskich wieżowców nie chcą na swoich klatkach schodowych osób śpiących - po alkoholu i załatwiających na korytarzach swoje potrzeby fizjologiczne. Niektórzy bezdomni nie chcą natomiast korzystać z miejsc w schroniskach, gdyż w takich instytucjach warunkiem pobytu jest bezwzględny zakaz spożywania alkoholu. A bez tego wiele osób nie chce żyć...
Śmiertelne poparzenia
Obecnie jest w stanie mówić i zrelacjonować przebieg zdarzenia tylko jeden z uczestników feralnej nocy w studzience, najmniej poparzony mężczyzna. Trudno będzie jednak jego wersję zweryfikować, gdyż jest on jedyną osobą, która może o tym co się stało opowiedzieć. Ma poparzenia m.in. nóg i twarzy. U dwóch pozostałych mężczyzn i kobiety doszło do poparzeń sięgających - według lekarzy - od 70 do ponad 80 proc. powierzchni ciała.
Nie wpadli przez przypadek...
Jak się dowiedzieliśmy w Zakładzie Energetyki Cieplnej Tczew Sp. z o.o., temperatura wody wynosiła ok. 70 st. Celsjusza. Studzienka była standardowo zabezpieczona, więc należy wykluczyć wersję, jakoby poszkodowani przez przypadek „wpadli do środka idąc ulicą”. Wykluczona jest także nieprawdziwie podawana wersja o samoistnym „rozszczelnieniu się instalacji”. Do oparzeń doszło prawdopodobnie na skutek celowej manipulacji przy metalowym zaworze przez jednego lub kilku z przebywających tam osób. Po oględzinach miejsca zdarzenia można stwierdzić, że spożywano tam alkohol, gdyż po bezdomnych pozostały butelki po różnych trunkach. Takim zachowaniem osoby te mogły spowodować ogromne niebezpieczeństwo.
Zmarli w gdańskiej akademii
Pogotowie znalazło się na miejscu zdarzenia po kilku minutach od zgłoszenia. Wyjechały dwie karetki pogotowia, przywożąc rannych do Szpitala Powiatowego w Tczewie. Po wstępnym zaopatrzeniu, pacjenci zostali natychmiast przewiezieni do specjalistycznych ośrodków. Dwóch mężczyzn przewieziono do Akademii Medycznej w Gdańsku, gdzie niestety zmarli. Kobieta znajduje się w specjalistycznym szpitalu na oddziale poparzeń w Gryficach. Jej stan nie rokuje poprawy, jest w stanie krytycznym. Najmniej poszkodowany mężczyzna przebywa w tczewskim Szpitalu Powiatowym.
Dowiedzieliśmy się, iż prezes Zakładu Energetyki Cieplnej zaoferowała pomoc w postaci zakupu leków, maści i kremów dla poszkodowanych oraz innej pomocy. Nie byli oni ubezpieczeni. Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
Zmarła dwójka bezdomnych ciężko poparzonych w studzience ciepłowniczej
TCZEW. Dwóch mężczyzn poparzonych kilka dni temu w studzience ciepłowniczej w Tczewie na Suchostrzygach nie żyje. Kobieta, która przybywała tam razem z nimi, jest w stanie krytycznym. Jedynie czwarty uczestnik spotkania w tym nietypowym miejscu rokuje nadzieje na trwałe wyleczenie, choć ma poparzenia nóg i twarzy. Nie wpadli przez przypadek...
- 30.04.2010 00:03 (aktualizacja 06.08.2023 10:12)
Reklama










Napisz komentarz
Komentarze