piątek, 26 kwietnia 2024 23:53
Reklama

Drożej za bilety. Radni ugięli się pod presją przewoźnika miejskiego...

Niedawno zakończyła się dzisiejsza (29.09) XLVIII sesja Rady Miejskiej w Tczewie. Mieszkańcy z niepokojem oczekiwali na jej przebieg, dyskutując na forach internetowych, gdzie m.in. radni prezentowali proponowany pod głosowanie cennik biletów. Powodem niepokoju wszystkich była uchwała, która zawierała nowe stawki opłat za bilety, de facto podwyżek. Na sesji radni przedstawiali swoje argumenty. W sumie trzy osoby zagłosowały przeciw, ale aż 5 radnych wstrzymało się od głosu.
Drożej za bilety. Radni ugięli się pod presją przewoźnika miejskiego...

Tczewscy radni przegłosowali zatem uchwałę dot. „opłat za przewozy osób środkami miejskiej komunikacji masowej w Tczewie w latach 2022-2026".

Wiceprezydent ds. gospodarczych Adam Burczyk otwierając dyskusję nad tą uchwałą stwierdził, że radni zostali zmuszeni do głosowania nad podwyżkami cen biletów, ale nie jest to ich inicjatywa i „średnio”, jak się wyraził, jest to inicjatywa miasta.

- Robimy wszystko, by jutro czy za tydzień nie okazało się, że w ogóle nie będzie transportu w tym mieście – mówił wiceprezydent. - To nie my mamy pełen obraz tego co się dzieje wokół nas. Przewoźnik twierdzi, że mimo dobrej współpracy nie jest w stanie się zbilansować. To jest głosowanie nad tym czy będzie w naszym mieście transport czy nie. Na przełomie miesiąca ogłaszamy przetarg na nowy transport na przyszły rok na 35 miesięcy. Mam nadzieję, że wówczas warunki zmienią się na tyle, że nie będziemy pod taką presją, typu że nie będziemy wiedzieli czy jeżdżą czynienie będą jeździli. I ile ma nas to kosztować.. Taki jest świat, który nas otacza.

Najdroższe bilety w regionie

Jako pierwszy głos zabrał radny Michał Ciesielski:

- Jeżeli mieszkaniec Tczewa chciałby 30 dni korzystać z transportu miejskiego przy naszych zniżkach dla mieszkańców, to wyniosłoby to dla niego średnio ok. 180 zł. Natomiast dla osoby spoza Tczewa byłby to koszt ok. 288 zł, co czyni nasz transport najdroższym w Pomorskiem. Martwi mnie też sposób rozliczania miasta z transportu, które jest rozliczane wedle dwóch wskaźników: wpływów z biletów i przejechanych kilometrów przez przewoźnika. Niepokoi mnie fakt, że jeżeli wpływ jest większy niż zakładano – zysk przechodzi na firmę, a jeżeli jest niedopłata to my z naszego budżetu musimy dopłacić! Mówiono nam, że różnica związana jest z kosztami paliwa. Zgodziliśmy się, bo ceny paliwa faktycznie wzrosły. Natomiast od przedstawiciela firmy usłyszeliśmy, że niedopłata wynika ze sprzedaży biletów. Zostaliśmy jako radni wprowadzeni w błąd. Wystarczyłoby powiedzieć jak jest, by mieć do siebie pełne zaufanie, bo każdy chce by transport w mieście był. Mieszkańcy ponadto stwierdzili, że dużo osób jeździ na gapę. Jest po prostu zbyt mało kontroli.


 

Radny dodał, że kolejny przetarg na 3 lata będzie bardzo trudny i jego zdaniem podchodzi się do niego zbyt późno, a to z kolei powoduje, że skazujemy się na usługi firmy „Gryf”.


Podobne zdanie nt. nachodzącego przetargu wyraził radny Marcin Kussowski.

- Odnotujemy od 20-25 proc. odejść podróżujących autobusami miejskimi. To spowoduje z kolei, że część osób dojeżdżających do pracy wybierze auta, a to z kolei spowoduje korki. Z jednej strony ograniczamy je, a z drugiej fundujemy.

M. Kussowski podkreślił, że w czasie gdy ościenne miasta mają własną komunikację, autobusy, jeżdżą bezpłatnie... Do tego jakość przewozów pozostawia wiele do życzenia (autobusy latem nie chłodzą, a zimą nie grzeją).

- Tymczasem przewoźnik na 4 miesiące przed końcem umowy zażądał określonej kwoty...

Przypomniał też, że kierowcy Gryfa oczekują podwyżek i dodał, że oczekuje zabezpieczenia interesów kierowców w nowej umowie.


 

Cały budżet na tabor miejski?

Odpowiedziała mu radna Gertruda Pierzynowska:

- To jest taki „misz masz”. Mówi się o podwyżce cen biletów. Potem jest mowa, że ludzie jeżdżą na gapę, o korkach, a na końcu, że „dobrze byłoby mieć autobusy miejskie”. Mam problem, by wybrać z tego to co jest prawdziwe. Odstąpiliśmy od prowadzenia Zakładu Komunikacji Miejskiej lata temu, stwierdzając, że lepiej będzie mieć przewoźnika i umowę. Przewoźnik nas oszukał, bo 15 września br. powiedział, że nie będzie jeździł po Tczewie. Zażądał sobie kwoty 1 mln zł plus podwyżek biletów. Ta podwyżka cen biletów nie jest wymysłem prezydenta czy rady. Nie! To po prostu te pieniądze chce przewoźnik. My zrobimy wszystko, by ta komunikacja funkcjonowała, bo jeździmy do pracy, a młodzież do szkoły. Mieszkaniec Czyżykowa ma teraz do pracy w strefie chodzić na piechotę,czy jeździć hulajnogą? Dlatego zrobiliśmy wszystko, by znaleźć te pieniądze. A odnosząc się do „ZKM”, to przecież to są miliony złotych?! Kolega wspominał lepszy tabor? Skąd brać na to pieniądze? Chyba, że cały budżet Tczewa przestawimy na budowę ZKM...


 

Głosowała 20 radnych

Ostatecznie uchwała przeszła 12 głosami za:

Przeciw było jak już wspomnieliśmy trzech rajców: Marcin Kussowski, Michał Ciesielski, Maciej Skiberowski;

Wstrzymało się 5 radnych: Piotr Antczak, Józef Cichon, Tadeusz Dzwonkowski, Mieczysław Matysiak, Wojciech Korda.

Cena biletu jednorazowego wg nowego cennika wynosi - 4,80 za 2022, a przewiduje on, że w 2024 będzie to – 5,00 zł, a 2026 wyniesie - 5,40 zł.

Bilet czasowy 40 minut. Będzie kosztował teraz - 5,20.

Bilet elektroniczny bez Karty mieszkańca będzie wiązał się z opłatą - 4,80 za przynajmniej 4 przystanki, a z Kartą mieszkańca przy tej samej liczbie przystanków- 3,00 zł.

Tak prezentują się wszystkie nowe stawki za bilety:


 


 


 


 

Wawrzyniec Mocny


Podziel się
Oceń

Reklama