(ZDJĘCIE: ok. 4 mln zł ma kosztować nowy stadion lekkoatletyczny w 20-tysięcznym Gostyniu. Murawa, cztery tory na łukach i sześć na prostej. Połowa kwoty będzie pochodzić z Ministerstwa Sportu i Turystyki.)
W ub. poniedziałek trenerzy konkurencji lekkoatletycznych oraz tczewscy wuefiści spotkali się z prezydentem miasta, by omówić perspektywy powstania w Tczewie obiektu sportowego z prawdziwego zdarzenia. Część z nich bardzo sceptycznie podchodziła do rozmów z urzędnikami, mając w głowie powszechnie wyrażane plany przeznaczenia terenu przy ul. Bałdowskiej pod budownictwo mieszkaniowe i zupełny brak wizji miasta co do budowy stadionu.
Uczyć się na błędach
Ostatnie publikacje medialne, a przede wszystkim akcja na fejsbuku pt. „Ratujmy stadion przy Bałdowskiej” odniosły spodziewany skutek. W obliczu sprzeciwu mieszkańców oraz decyzji woj. konserwatora zabytków o zakazie zmiany funkcji działek, włodarz zadeklarował, że stadion nie zostanie sprzedany deweloperowi, co więcej, zapowiedział jego gruntowną modernizację.
- Głos mieszkańców jest jednomyślny. 95-99 proc. chce, by w Tczewie powstał stadion z prawdziwego zdarzenia. Mamy rok do wyborów i był to chyba najlepszy moment do ponownego podjęcia tego tematu - mówi Grzegorz Tyrolski z UKS Krawiec przy SP 10, pomysłodawca akcji „Ratujmy stadion...”.
Wpływ na decyzję urzędników mógł mieć fakt, że trenerzy przedstawili konkretny projekt architektoniczny modernizacji zaniedbanego obiektu (na razie nie wyrażają zgody na jego publikację). Co zawiera? Koncepcję oparto o własne doświadczenia oraz obserwacje innych, podobnych tego typu obiektów - starano się nie powielać błędów, jakie zostały popełnione m.in. przy budowie stadionu w Starogardzie Gd. (...)













Napisz komentarz
Komentarze