W tej sytuacji radni musieli zająć stanowisko. W obliczu sporów podczas Sesji Rady Miejskiej w miniony czwartek, 29 marca, przyjęto kontrowersyjny dokument. Za uchwałą zagłosowało 6 radnych, 4 było przeciwnych, a 4 wstrzymało się od głosu.
Płacić czy nie płacić?
Spory dotyczyły nie tylko samej idei – wprowadzać opłaty, czy nie, ale także były natury prawnej. Radnym przedstawiano różne rozwiązania co do sposobu wprowadzania opłat, terminu spłaty zobowiązań, tego czy w Gniewie mają pojawić się parkometry, a może opłaty powinno dokonywać się w kasie urzędu gminy i kto powinien być zwolniony z płatnego parkowania.
Kwestia pozostających na starówce przez długi czas samochodów jest drażliwa, bo auta... zasłaniają cenne zabytki, a do tego uniemożliwiają zatrzymanie się w tym miejscu turystów.
Wszystko to nie bez powodu. Znajdujące się tam kamienice są najcenniejszym, a zarazem największym tego typu zespołem zabytków w woj. pomorskim (niektóre z budynków powstały w XIV w.). Centrum Gniewa niejednokrotnie staje się też sceną ważnych dla miasta i regionu imprez, np. przemarszów historycznych grup odtworzeniowych.
Na skutek przyjętej uchwały część starówki będzie objęta systemem płatnego parkowania. Kierowcy zatrzymując się po stronie pierzei północnej (frontowe części budynków) oraz zachodniej będą uiszczać opłaty w parkometrach. Reszta wzdłuż urzędu i pierzei południowej ma być wyłączona z opłat. Oprócz tego wyznaczone zostaną koperty dla niepełnosprawnych. Służby oraz pracownicy usług komunalnych będą parkowali bezpłatnie.
Urządzenia dość kosztowne
Radny Marek Barnik miał obawy, czy aby przez takie rozwiązanie gmina nie funduje sobie niepotrzebnego bałaganu:
- Dlaczego akurat na „świńskim rynku” i pl. Piłsudskiego wprowadza się parkometry, a w innych częściach rynku nie? Obawiam się, że w wyłączonych z opłat strefach zaczną pojawiać się kierowcy, którzy będą tam pozostawiać samochody np. na cały dzień.
- Kierowaliśmy się punktem widzenia gości i osób przyjezdnych – tłumaczył Wojciech Szulc, z-ca burmistrza Gniewu. – Jeżeli zarządzilibyśmy opłaty w kasie miasta – bez parkometrów, powstałoby zamieszanie. Mieszkaniec musiałby udawać się do banku i dokonywać przelewu za parkowanie, co byłoby absurdem. Przypominam, że wykupienie abonamentu nie gwarantuje miejsca do parkowania. Nie chcemy wprowadzać rewolucji. Dlatego strefy płatne ograniczamy jedynie do dwóch pierzei. Jeśli to rozwiązanie się sprawdzi zastanowimy się nad dalszymi regulacjami.
Maria Taraszkiewicz – Gurzyńska dodała, że zmiany nie są podyktowane chęcią zysku, bo to śladowe wpływy dla gminy, ale odblokowania starówki przez co ma poprawić się estetyka i atrakcyjność tego terenu. Powodem były też zgłoszenia całkiem sporej grupy gniewian, mających dosyć wolnoamerykanki na starówce.
Radny Barnik nie dawał się jednak łatwo przekonać. Przypomniał, że rynek gniewski jest mały, a jeden parkometr może kosztować nawet 30 tys. zł. Czy jest to zatem gra warta świeczki?
Figiel ministerstwa
- Dla mnie ważne jest by sytuacja się poprawiła – stwierdziła Walentyn Czapska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Gniewie. – Chciałabym by w ten sposób udało się ograniczyć czas parkowania i wyprowadzić samochody z ul. Grunwaldzkiej oraz z rynku, który powinien służyć nie tylko parkowaniu. Ale czy wprowadzając opłaty za parkingi nie powinniśmy zaproponować mieszkańcom czegoś w zamian?
- Tereny przy tzw. zielonym murze zostały przewidziane do parkowania przed zbliżającym się festiwalem muzyki gospel – zapewniła burmistrz Maria Taraszkiewicz – Gurzyńska. - Stała się rzecz zła – pogoda zrobiła nam figla i figla zrobiło nam też Ministerstwo Finansów. Niestety, z uwagi na ograniczone subwencje i dofinansowanie z ministerstwa, budowę parkingu z prawdziwego zdarzenia w Gniewie trzeba będzie przełożyć...
Jak to się sprawdzi?
Dodajmy, że strefę płatnego parkowania „urządzono” jeszcze na terenie tzw. dworca PKS. Powstało tam swoiste kuriozum. Obecnie by dostać się do przystanków przewoźnika regionalnego „Latocha” należy przejść ogrodzony siatką teren wokół, by dopiero znaleźć się na przystanku. Wszystko przez opłaty i niechęć przewoźnika do ich uiszczania...
Przypomnijmy, że nowe prawo centralne umożliwia miejscowościom wielkości Gniewu do pobierania wspomnianych opłat. Dotychczas z takiego rozwiązania mogły korzystać jedynie miasta prezydenckie. W Tczewie jednak takich rozwiązań nie ma, za to funkcjonują one w pobliskim Starogardzie Gd, gdzie parkometry karzą „sobie” płacić 1 zł za postój. Tam się to sprawdza, a jak będzie w Gniewie...













Napisz komentarz
Komentarze