Przypomnijmy, że 1 stycznia jednostka została przejęta na zasadach użyczenia. 16. Tczewski Batalion Saperów wyprowadził się do Niska w woj. podkarpackim w październiku ubiegłego roku.
Brakuje tylko zgody ministra
Teren po jednostce saperów przy ul. Wojska Polskiego zajmuje 18 hektarów. Władze Tczewa chcą wejść w jego posiadanie poprzez zamianę działek o podobnej wielkości przy ul. Bałdowskiej. Magistrat jest już „po słowie” z Wojskową Agencją Mieszkaniową – właścicielem nieruchomości – która czeka z kolei na wyrażenie zgody na tę transakcję przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Bez pozytywnej decyzji z Warszawy do zawarcia aktu notarialnego dojść nie może. O postępy w ciągnącej się od listopada sprawie pytała podczas ostatniej sesji Rady Miasta radna Bożena Chylicka.
- Będąc w Warszawie rozmawiałem z posłem Sławomirem Neumannem, który obiecał, że będzie ten temat pilotował i ponaglał decydentów - wyjaśniał prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki. - Zwrócił mi jednak uwagę na to, że tempo prac w stolicy nie jest zbyt duże. Pracuje się tam w cyklu miesięcznym, a nawet rocznym. Są już wstępne uzgodnienia na poziomie ministra i prezesa WAM, potrzeba tylko formalnej zgody na papierze. Wówczas staniemy się właścicielem jednostki wojskowej.
W Urzędzie Miejskim trwają prace koncepcyjne nad przeznaczeniem terenu po jednostce i samego budynku koszar. Nieruchomość leży w bardzo atrakcyjnym miejscu – praktycznie w centrum miasta i w najbliższym sąsiedztwie drogi krajowej nr 91.
- Dlatego chcemy, aby był to teren rozwojowy - dodaje prezydent Pobłocki. - Nie myślimy o jego sprzedaży pod kolejny market czy bloki mieszkalne. Byłoby jego szkoda. Myślę, że niedługo będziemy w stanie poinformować szczegółowo, w jakim kierunku powinniśmy pójść.
Dodajmy, że pomysłów na zagospodarowanie jednostki i budynku koszar było już kilka – od nowej siedziby szpitala, przez centrum sprawiedliwości (sąd, policja i prokuratura w jednym miejscu), po Urząd Miejski.
Poligon nie za darmo
Odchodząc na Podkarpacie, saperzy pozostawili po sobie nie tylko teren jednostki, ale również dawny poligon na osiedlu Witosa. Czy ta nieruchomość – około 120 hektarów - również zostanie przejęta przez miasto?
- W wyniku zmian ustawowych WAM nie ma możliwości nieodpłatnego przekazania tego terenu samorządowi, z wyjątkiem na cel publiczny – mówił Mirosław Pobłocki. - Więc jeśli przykładowo zadeklarujemy, że powstanie tam szkoła lub drogi, to go dostaniemy. Zresztą wstępnie taką deklarację do dyrektora WAM już złożyliśmy. Lasy, wchodzące w skład nieruchomości, również podlegają przekazaniu nieodpłatnemu.
Miasto może przejąć pozostałe działki, ale nie za darmo. Istnieje możliwość bonifikaty, ale – jak wyjaśnił prezydent – zakup tak ogromnego terenu nawet za symboliczna kwotę i tak wiązałby się z ogromnymi kosztami dla miejskiego budżetu.
- Podejrzewam, że większość tego terenu WAM będzie zbywała na drodze przetargu, oczywiście uwzględniając specyficzne ukształtowanie terenu, który nie jest płaski, co w sposób istotny ogranicza możliwości zbycia – dodał prezydent. - Ponieważ jest to teren wojskowy, nie ma tam planu zagospodarowania przestrzennego. Nie było też wniosku od armii o jego zmianę.
W koszarach zalało piwnice
Niedawno na terenie jednostki doszło do rozszczelnienia instalacji ciepłowniczej, co poskutkowało zalaniem piwnic koszar i popękania kaloryferów.
- Czy w związku z tym obiekty po saperach są w tej chwili ubezpieczone? - dopytywał radny Włodzimierz Mroczkowski.
- Miasto ubezpiecza teren, którym administruje - odpowiedział wiceprezydent Adam Burczyk. - Woda została odcięta, skutki awarii usunięte. Szkody nie były dramatyczne.











Napisz komentarz
Komentarze