Przeciwnikom budowy elektrowni udało się zebrać blisko 300 podpisów pod listem protestacyjnym. Jego sygnatariusze chcą przeprowadzenia w gminie Pelplin referendum i zweryfikowania raportu środowiskowego przez niezależne ośrodki badawcze.
Interes rolników naruszony?
Przedstawiciele Elektrowni Północ Sp. z o.o. (spółki wchodzącej w skład grupy kapitałowej Kulczyk Investments S.A.) wielokrotnie już zapewniali – podczas konsultacji społecznych oraz na naszych łamach – że budowa inwestycji przyniesie same korzyści mieszkańcom gminy, z pojawieniem się nowych miejsc pracy i większymi wpływami do samorządowego budżetu na czele. Inwestorzy dodają, że elektrownia będzie bezpieczna dla środowiska i w tej materii nie mają nic do ukrycia. Nie przekonuje to jednak części mieszkańców gminy. Przyjęta podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej uchwała z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla fragmentu gminy w rejonie Rajków i Gręblina, gdzie ma powstać elektrownia, została zgodnie z zapowiedziami zaskarżona w Urzędzie Wojewódzkim. Wojewoda na ustosunkowanie się do protestu będzie miał 30 dni. Jeżeli uchwała pelplińskich radnych nie zostanie uchylona, skarżący mogą odwołać się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Procedura ta wstrzymuje wydanie pozwolenia na budowę elektrowni przez Starostwo Powiatowe.
- Główny zarzut wobec uchwały jest taki, że naszym zdaniem narusza ona interes prawny rolników – uważa Monika Stefańska z Lignów Szlacheckich. - Sąsiadująca z elektrownią ziemia jest ich jedynym źródłem utrzymania, a oddziaływanie elektrowni niekorzystnie odbije się na jakości płodów rolnych i hodowli zwierząt.
- Każdy ma prawo zaskarżenia uchwały, natomiast słuszność tego kroku oceni wojewoda – komentuje burmistrz Pelplina Andrzej Stanuch. - Moim zdaniem uchwała jest zgodna z prawem. Chcemy poprawić sytuację gospodarczą gminy nie poprzez podnoszenie podatków, ale szukanie inwestorów, którzy stworzą miejsca pracy i zwiększą wpływy z podatków do budżetu. Patrzymy na rozwój perspektywicznie i nie zamykamy się w stwierdzeniu, że jesteśmy gminą tylko rolniczą.
„Arogancja władzy”
Zdaniem Tadeusza Peplińskiego, prezesa Stowarzyszenia Bezprawiu i Korupcji „Stop”, do którego mieszkańcy negatywnie nastawieni do inwestycji zwrócili się o pomoc, wartość gruntów sąsiadujących z elektrownią – wbrew temu co mówi inwestor oraz włodarze gminy – spadnie nawet o 70 proc.
- Uważam, że mieszkańcy powinni wiedzieć na czym stoją – podkreśla Pepliński. - Życie ludzi mieszkających w promieniu 30 km od elektrowni diametralnie się zmieni. Gleby w pobliżu elektrowni nie będą już mogły być wykorzystywane w celach rolniczych. Tym samym wiele rodzin straci jedyne źródło dochodu. Tymczasem mówi się tylko o tym, że elektrownia będzie dawać prace, a nie ją zabierać. Najgorsze jest to, że nikt nie chce z tymi mieszkańcami rozmawiać, wysłuchać ich wątpliwości. To arogancja władzy.
Zdaniem naszych rozmówców mieszkańcy gminy mieli ograniczony dostęp do raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Mówią o problemach z jego skserowaniem i zbyt krótkim okresem wglądu do opasłego – liczącego tysiąc stron oraz dwa tomy załączników – dokumentu.
- Poza tym był on przygotowany na zlecenie inwestora, a nie przez niezależnych ekspertów – dodaje Tadeusz Pepliński. - Burmistrz Pelplina powinien zasięgnąć ich opinii.
W trakcie rejestracji jest Stowarzyszenie „Eko – Kociewie”, którego głównym celem będzie sprzeciwianie się budowie elektrowni.
- Przede wszystkim chcemy działać proekologicznie i monitorować inwestycje mające znaczny wpływ na środowisko i życie mieszkańców naszej gminy – mówi Monika Stefańska.
Zdaniem burmistrza Pelplina to dobry krok, że mieszkańcy chcą patrzeć na ręce przedsiębiorcom – których inwestycje mogą mieć wpływ na środowisko – jako stowarzyszenie, ale będzie przeciwny blokowaniu inwestycji dla samego blokowania.
Opinie pełne obaw
Rozszerzony raport o oddziaływaniu elektrowni na środowisko można obejrzeć w Wydziale Budownictwa Starostwa Powiatowego w Tczewie. Na wniosek mieszkańców oraz ekologów termin wglądu został przesunięty i potrwa jeszcze do 17 maja. Jak dotąd wpłynęło ponad 30 opinii i protestów do raportu. Ich autorzy obawiają się negatywnego wpływu elektrowni na ich stan zdrowia (największa liczba wniosków) oraz tego, że na wskutek realizacji inwestycji obniży się ilość i jakość rolniczych plonów. Niektórzy wskazują na pozbawienie możliwości aplikowania o środki unijne na budowę gospodarstw agroturystycznych, co w konsekwencji doprowadzi do utraty przez nich korzyści majątkowych.
- Są również jednostkowe głosy domagające się wstrzymania przez starostę budowy elektrowni – dodaje wicestarosta tczewski Mariusz Wiórek. - Pragnę nadmienić, iż decyzja o dopuszczalności lokalizacji budowy elektrowni została już podjęta przez inne kompetentne organy na etapie uchwalania planów zagospodarowania przestrzennego. Starosta w wydawanej przez siebie decyzji analizuje zgodność przedstawionych przez inwestora dokumentów z ustawowymi wymogami i na tej podstawie zostanie podjęta ostateczna decyzja.
Zebrane przez urzędników Starostwa zastrzeżenia oraz uwagi do raportu zostaną przekazane do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Gdańsku, którego obowiązkiem będzie merytoryczne odniesienie się do wniesionych przez mieszkańców zastrzeżeń.
- Zgodnie z ustawą o ochronie środowiska RDOŚ przeprowadzi następnie ocenę ww. wniosków i wyda kolejną decyzję oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko – wyjaśnia wicestarosta Wiórek. - W konsekwencji wydania tej decyzji, a także zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, starosta będzie badał zgodność przedstawionych przez inwestora dokumentów z ustawowymi wymogami i na tej podstawie zostanie podjęta ostateczna decyzja (o wydaniu pozwolenia na budowę elektrowni – dop. red.).
Burmistrz zdumiony zarzutami
W minionym tygodniu na gminnej stronie internetowej ukazało się obszerne stanowisko burmistrza Pelplina, odpowiadające na argumenty zawarte w skierowanym m. in. do urzędu liście protestacyjnym.
- „Przyjmuję zgłoszone uwagi i zarzuty jako przejaw obaw, które może żywić i do których ma prawo każdy mieszkaniec gminy i każda osoba zainteresowana zagadnieniami ochrony środowiska – pisze Andrzej Stanuch. - Autorzy listu starają się zatrwożyć (...) informacją jakoby praca elektrowni węglowej miała kosztować wiele ludzkich istnień (...). Epatowanie wskaźnikami, i to takimi, które odnoszą się bezpośrednio do informacji o życiu ludzkim, w oderwaniu od celów i analiz, dla jakich są tworzone i którym są podporządkowane uznaję stanowczo za szczególny brak odpowiedzialności i manipulację, stawiające pod znakiem zapytania intencje inicjatorów wystąpienia, jak też za nadużycie zaufania osób, które w dobrej wierze podpisały tekst”.
Zdaniem burmistrza Pelplina, nieprawdą są stwierdzenia zawarte w liście, jakoby pracę przy elektrowni znajdzie jedynie 140 osób z wysokimi kwalifikacjami zawodowymi, co nie będzie miało większego wpływu na spadek poziomu bezrobocia w gminie. Włodarz wskazuje, że w szczytowym momencie budowy inwestycji zatrudnionych ma być nawet 3000 osób, nie tylko z ukierunkowanym na energetykę wykształceniem. Co więcej, elektrownia ma przyciągnąć kolejne inwestycje. Burmistrz ze zdumieniem przyjmuje też zarzut, że mimo dwu lat społecznej dyskusji inicjatorzy listu nie mieli odpowiednich możliwości wypowiedzenia się w temacie elektrowni. Obawy rolników również są jego zdaniem bezpodstawne, ponieważ mają oni „prawne gwarancje, czy to bezpośrednio w przepisach, czy decyzjach dotyczących planowanej przez inwestora elektrowni, że ani stosunki wodne na gruncie, melioracje, ani jakość gleb na gruntach ornych nie mogą ulec pogorszeniu”.
Brakuje dobrej woli
Przedstawiciela organizacji ekologicznych dziwi, dlaczego w oświadczeniu burmistrza nie ma ani słowa o tym, że toczy się ponownie procedura oceny oddziaływania na środowisko.
- Burmistrz zachęca do lektury starego raportu oddziaływania przedsiębiorstwa na środowisko i uważa decyzją środowiskową za ostateczną, jakby sam nie przeczytał żadnego z tych dwóch dokumentów – twierdzi Kuba Gogolewski z CEE Bankwatch Network/Polska Zielona Sieć. - Stary raport środowiskowy pełny jest stwierdzeń: na obecnym etapie brak wystarczających danych. Dlatego prawdziwa dyskusja o wpływie inwestycji na środowisko powinna toczyć się teraz, a obowiązkiem burmistrza jest zachęcanie mieszkańców gminy do zapoznania się z raportem, informowanie o tym, że toczy się ponowna procedura Oceny Oddziaływania na Środowisko i zachęcenie do wzięcia w niej udziału. Aby ułatwić mieszkańcom zapoznanie się z nowym raportem środowiskowym i wykazać dobrą wolę powinien też postarać się osobiście o ten dokument i wywiesić go na stronach internetowych urzędu lub w BIP-ie, tak jak to zrobiły władze gminy Rzekuń, gdzie budowany jest nowy blok Elektrowni Ostrołęka.
- Zadanie informowania o tym należy do Starostwa – odpowiada burmistrz Stanuch. - My, jako gmina, zrobiliśmy wszystko do czego zobowiązało nas prawo.
Reklama
Budowa elektrowni w Rajkowach zmieni życie mieszkańców. Pytanie, czy na lepsze...
PELPLIN. Przeciwnicy budowy elektrowni węglowej w gminie Pelplin nie składają broni w walce z wielką inwestycją. Zgodnie z zapowiedziami uchwała o przyjęciu planu przestrzennego, zakładającego powstanie elektrowni, została zaskarżona do wojewody. W trakcie rejestracji jest także stowarzyszenie osób sprzeciwiających się inwestycji.
- Przemysław Zieliński
- 12.05.2011 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 00:38)

Data dodania:
12.05.2011 00:00
Reklama











Napisz komentarz
Komentarze