Gdy przybyliśmy na miejsce właśnie trwało ustalanie prze strażaków źródła ognia. Nie było jeszcze wiadomo co dokładnie się paliło. Strażacy biegali gorączkowo, rozwijając węże z wodą, przygotowując sprzęt, bo trzeba było przebić się przez ściany. Niektórzy z nich byli umorusani pyłem od burzenia ścian.
Ok. godz. 13.10 przed głównym wejściem do szkoły spotkaliśmy pracownice administracji, które akurat przyszły na zmianę do pracy.
- Nie możemy wejść, a stoimy tu od 15 minut - mówiły. - Policja nie wpuszcza nas. Nie wiemy co się stało. Martwimy się co z naszą pracą...
Nie obyło się bez gapiów. Przechodnie zaciekawieni przyczyną policyjnej blokady podchodzili pod szkolny budynek i próbowali się czegoś dowiedzieć.(...)
Ktoś zaprószył ogień?
Atmosfera wśród ewakuowanej młodzieży i nauczycieli była daleka od paniki. Sytuacja była poważna, ale uczniowie raczej nie zdawali sobie z tego sprawy. Wygłupiali się i wariowali jak to dzieci.
- Mało wiemy, ale wicedyrektorka poinformowała nas, że pojawił się dym ulatniający się spod podłogi sali gimnastycznej – powiedział nam Łukasz z II kl., który akurat miał zajęcia z informatyki. - Podobno chodzi o zwarcie instalacji elektrycznej. Szybko wydostaliśmy się z zagrożonej większym pożarem szkoły. Trwało to najwyżej parę minut. Zaraz po wyłączeniu przez nas komputerów nie było prądu.
Prawdopodobnie przyczyna pożaru była jednak inna. Nauczyciele będący na zewnątrz szkoły potwierdzili nam, że uczniowie w przeciągu paru minut znaleźli się boisku.
Strażacy zaangażowali dwa wozy gaśnicze, dwa operacyjne i jeden ratownictwa technicznego.(...)
Działania w trzech miejscach
Według dowódcy akcji jak najbardziej istniało zagrożenie i można mówić o pożarze, ale strażacy mówili też o bardzo nietypowej akcji.
- Zaalarmowano nas, bo uwidoczniło się zadymienie, które zaniepokoiło pracowników szkoły - stwierdził mł. bryg. Adam Zieliński, który dowodził akcją. - Postanowiliśmy ewakuować uczniów, nauczycieli i obsługę szkoły. W zasadzi już w chwili mojego przybycia wszyscy byli na zewnątrz. Zgłoszenie do komendy przyjęliśmy o godz. 12.45. Ukryte źródło ognia utrudniało lokalizację pożaru. Musieliśmy przebić się przez podłogę i wejść między dwie ściany – dwa fundamenty, które były od siebie oddzielone płytą paździerzową i styropianem. Najpierw rozbijaliśmy je ręcznie, potem przy użyciu sprzętu burzącego, wiertarek i młotów udarowych. Działania prowadziliśmy w trzech miejscach: od strony sali gimnastycznej i holu, w pomieszczeniach piwnicznych i od strony zewnętrznej w jednym z rogów szkoły pomiędzy holem a salą gimnastyczną. W miejscu, gdzie odnaleźliśmy źródło ognia nie było przewodów elektrycznych. Prawdopodobnie to człowiek zaprószył ogień. Dochodzeniem popożarowym zajmie się policja.(...)
Ewakuowano 586 osób
- Zgodnie z procedurami młodzież w sytuacji zagrożenia została ewakuowana – stwierdził Tomasz Szulc, dyrektor Gimnazjum nr 3. - Dokładnie - 586 osób. Nie wiemy co było przyczyną pożaru, zbada to wspólna komisja powołana przez straż pożarną i policję. Uczniowie po tym jak uzyskali zgodę służb na powrót do budynku, zabrali z klas swoje rzeczy, plecaki i kurtki z szatni.
Na skutek pożaru nie odbyły się dwie ostatnie lekcje, reszta zajęć we wtorek odbywała się normalnie.
Więcej w „Gazecie Tczewskiej”,
która wraz z „Dziennikiem Pomorza”,
ukazuje się na terenie powiatu tczewskiego.
która wraz z „Dziennikiem Pomorza”,
ukazuje się na terenie powiatu tczewskiego.














Napisz komentarz
Komentarze