Piąty już rok schronisko w Tczewie prowadzi Ogólnopolskie Towarzystwo w Ochrony Zwierząt. Wypowiedź kierowniczki tczewskiej placówki zarejestrowana 13 lutego podczas komisji społecznej Rady Miejskiej w Tczewie.
- Ile w tej chwili psów przebywa w schronisku?
- Obecnie mamy 150 psów, w tym bardzo dużo jest szczeniąt, 30 sztuk. U nas szczeniaki się nie rodzą, bo wszystkie suki są wysterylizowane. Te szczeniaki są podrzucone. Staramy się weryfikować prawdziwość oświadczenia osoby, która przyjeżdżając do nas mówi, że znalazła szczeniaka w śmietniku. Bardzo często jest tak, że to są jej szczeniaki albo sąsiadów. Niedawno jedna pani powiedziała, że przy stoczni rzecznej znalazła dwa mioty szczeniaków. Przyjmujemy oświadczenie od takiej osoby, że jest świadoma konsekwencji podania nieprawdy. Okazało się, że jeden pies był ten pani, drugi sąsiadów. Trzeba było wezwać policję. Szczeniaki podrzucają nam w kartonach, np. pod Kauflandem, pomiędzy wiaduktami. Nie mamy podpisanych umów z sąsiednimi gminami, a mimo to przywożą do nas psy stamtąd, mówiąc że znaleźli psa biegającego po Tczewie.
- Czy jest wystarczająco dużo miejsca dla tylu psów w schronisku?
- Tak. Mamy nowy teren, na którym są wybiegi. Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt funkcjonuje od 1 stycznia br. Efekt jest taki, że do schroniska są podrzucane szczeniaki, których w tej chwili nie wolno sprzedawać na wolnym rynku. Można je rozdawać, ale może się to komuś nie opłacać. Generalnie poszukujemy, także poprzez Internet, właścicieli dla naszych psów. Mamy swoją stronę internetową, na której ogłaszamy psy do adopcji. Przyjeżdża do nas lokalna telewizja i kręci materiały. Mamy też 6 kotów zaszczepionych i wysterylizowanych. Te trafiają do nas przeważnie po wypadkach, bo nie przyjmujemy kotów, które są zdrowe. Takowe dają sobie radę na wolności (niedawno, 18 lutego, był Dzień Kota). Od jednej pani dostaliśmy ogrzewany kontener dla kotów. Te chore muszą być oddzielnie przetrzymywane. W ub. roku było 240 adopcji (trzecie miejsce w Polsce), 90 psów po odczytaniu czipa zostało oddanych właścicielom.
- Ile pieniędzy trafiło do schroniska z 1 proc. w ub. roku?
- OTOZ Animals przekazał nam z 1 procenta 51 tys. zł, które przeznaczyliśmy na modernizację, rozbudowę schroniska, szczepionki, karmę. Także sterylizacja i kastracja zwierząt przeprowadzana jest na koszt Animalsów. Jest dotacja z miasta. Schroniska prowadzone przez prywatne osoby są nastawione na zysk, a my jako organizacja pożytku publicznego dokładamy do placówki. Spotykamy się z dużym odzewem o wsparcie ze strony osób prywatnych i firm. Przywożą koce, poduszki, suchą karmę, puszki. Pod choinką mieliśmy ponad tonę karmy.
Reklama
Psy czekają na przyjaciół i jeden procent
TCZEW. W tczewskim schronisku - 150 psów do adopcji. Szczeniaki podrzucają nam w kartonach, np. pod Kauflandem, pomiędzy wiaduktami. Niedawno jedna pani powiedziała, że przy znalazła dwa mioty szczeniaków. Okazało się, że jeden pies był ten pani, drugi sąsiadów. Trzeba było wezwać policję.
- Rozmawiał Janusz Cześnik
- 27.02.2012 00:00 (aktualizacja 03.07.2023 01:45)

Data dodania:
27.02.2012 00:00
Reklama
Reklama










Napisz komentarz
Komentarze