niedziela, 19 maja 2024 17:03
Reklama
Reklama

Nie chcemy integracji przez dominację

TCZEW. Rozmowa z Anną Fotygą, posłanką na Sejm RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, w latach 2006 – 2007 minister spraw zagranicznych.
Nie chcemy integracji przez dominację
- Gdyby Prawo i Sprawiedliwość nadal rządziło, a Pani wciąż sprawowałaby funkcję ministra spraw zagranicznych, jak wyglądałaby polska polityka zagraniczna? Jaką pozycję na arenie międzynarodowej miałby nasz kraj?
- Tak wiele się zmieniło od mojego odejścia z Al. Szucha, że przyznam, iż tego typu rozważania są czysto teoretyczne. Wiem jedno – z całą pewnością postępowałabym inaczej niż obecny rząd. Mamy do czynienia z ekipą, która tak naprawdę nigdy nie zajmowała się sprawami zagranicznymi w wolnej Polsce. Moje postępowanie z partnerami międzynarodowymi w czasie pełnienia funkcji ministra nie odbiegało od działań, których nauczyłam się jako przedstawiciel „Solidarności”. Jest zupełnie naturalne, że skoro weszliśmy do organizacji międzynarodowych jaką jest UE i NATO, są dokumenty,  w których zapisane są prawa członkowskie i nie ma powodu pomniejszania naszej roli. Mało tego, nikt się nie dowie, jak mocną ma się pozycję negocjacyjną, jeżeli żadnej sprawy nie postawi się – czasami dla testu – na ostrzu noża. Czasami również i tak działaliśmy. Teraz już wiem, obserwując to, co dzieje się z polską polityką zagraniczną, że aktywna postawa polskich władz nie była na rękę bardzo wielu partnerom i nie chodzi tutaj tylko o naszych sąsiadów. Uległa polityka państw naszego regionu jest dla globalnych graczy bardzo wygodna. Rządy, które podporządkowują się takiej strategii, są fetowane i chwalone przez media zagraniczne, pokazywane jako wybitni negocjatorzy. Kiedy odzywa się któryś z naszych dyplomatów,  na ogół wiem, czy  mówi polskim głosem.  

- W ciągu ostatnich 5 lat mieliśmy do czynienia z przesunięciem wektorów w polskiej polityce zagranicznej, zarówno w polityce wschodniej (już nie Gruzja i Ukraina, a Rosja), jak i euroatlantyckiej (już nie USA, a Niemcy). Są to zasadnicze zmiany.
- Nie ma wątpliwości, że na Wschodzie również nastąpiły zmiany. Można dyskutować, na ile są one obiektywne, na ile wzmocniła je chaotyczna polityka naszego kraju, orientująca się na priorytety „głównego nurtu”. Polska była ważnym czynnikiem umacniającym odrębność i tożsamość regionu. To była bardzo delikatna gra, bo nasi partnerzy z Europy Środkowej i Wschodniej nie życzyli sobie  dominacji Polski. Nigdy nie chcieliśmy jednak roli hegemona. Nie mam wątpliwości, że umiejętnie prowadził taką politykę śp. prezydent Lech Kaczyński – dzięki ogromnemu doświadczeniu negocjacyjnemu i wiedzy wywodzącej się jeszcze z czasów „Solidarności”, a następnie nadzoru nad Biurem Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent był naszym unikalnym atutem, szkoda, że  niedostatecznie docenianym przez Polaków.

- Dlaczego PiS nie chce przyjęcia przez Polskę postanowień paktu fiskalnego?  
- Od kilku miesięcy pracuję w sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej i obserwuję wzmożoną  „produkcję” aktów wtórnego prawa UE. Nie zawsze są one zgodne z prawem pierwotnym, czyli traktatami. Taka aktywność legislacyjna instytucji unijnych, wykraczająca poza mandat jaki nadały im państwa członkowskie, oznacza psucie samej idei integracji i na ogół jest efektem nacisku dużych graczy. Przepisy, o których mówię, bardzo pogłębiają integrację w strefie euro. Naliczyłam już kilkanaście takich dyrektyw i rozporządzeń. Za każdym razem rząd mówi, że możemy śmiało je przyjmować, ponieważ i tak decyzja o przyjęciu euro zostanie kiedyś podjęta. Pakt fiskalny oznacza moim zdaniem przyjęcie przez Polskę dużej części zobowiązań wynikających z członkostwa w strefie euro, akceptację  m. in. tych nowych aktów wtórnego prawa  bez poważnej debaty w kraju. Na tym polega jego niebezpieczeństwo. Wpisujemy się w unię walutową, w której formalnie nie uczestniczymy i zgadzamy na unię fiskalną, która nie ma podstaw traktatowych. Uczestniczymy w manipulacji, która ma uśpić czujność społeczeństw, na ogół przeciwnych niejasnej, ale pogłębiającej się integracji.
- Czy w obecnej sytuacji gospodarczej Polska powinna intensywnie starać się o przyjęcie unijnej waluty?
- Jestem tego przeciwniczką, zwłaszcza w tej chwili. Gdybyśmy mieli do czynienia ze strefą euro w formie zapisanej w  traktacie akcesyjnym Polski do UE, stwierdziłabym, że przyjęcie euro to tylko kwestia czasu, bo zobowiązaliśmy się do tego. Ale nie jest rozsądne wchodzenie do klubu, który ma tak poważne problemy i nie ma żadnych powodów, abyśmy ponosili koszty wychodzenia z kryzysu dużo bogatszych od nas państw. Tymczasem mamy do czynienia, co stało się niestety za czasów polskiej prezydencji, z bardzo pogłębiającą się integracją w strefie euro, którą oceniam jako próbę narzucenia dominacji gospodarczej i politycznej dużych państw członkowskich, przede wszystkim Francji i Niemiec. Taka teza bywa kontestowana w Polsce, ale nie należy unikać realistycznej oceny sytuacji. Analizy poważnych ośrodków naukowych wskazują na to, że Niemcy bardzo skorzystały na budowie strefy euro, a nawet na kryzysie. Strefa euro jest zupełnie innym tworem niż ten, który akceptowaliśmy w traktacie akcesyjnym.

- Czy ratyfikowanie umowy ACTA przez polski rząd zagrozi wolności słowa w Internecie?  
- Przede wszystkim zagrozi kompetencjom państwa członkowskiego w kształtowaniu swoich wewnętrznych stosunków oraz równości podmiotów. W ACTA dostrzegam inne kwestie niż tylko naruszanie praw obywatelskich, o których mówi GIODO. To umowa, która znacząco i wbrew traktatom unijnym, pogłębia naszą integrację w dziedzinie spraw wewnętrznych i sądownictwa. A jest to przecież strefa suwerenna każdego państwa. Umowa ACTA wybiega poza dyspozycje Traktatu Lizbońskiego. Daje ona niepotrzebną przewagę instytucjonalnym właścicielom praw autorskich w porównaniu z prawami autorów - osób prywatnych. Z definicji będą oni w gorszej sytuacji. Nierównowagę dostrzegam również w prawach autorów instytucjonalnych i odbiorców dóbr kultury czy informacji. Żeby sprawa była jednak jasna – jestem zwolenniczką ochrony praw autorskich. Sądzę tylko, że nasze ustawodawstwo jest wystarczające i sami potrafimy chronić twórców, nie jesteśmy państwem barbarzyńskim.   

- Jeszcze kilka miesięcy temu wielu uważało, że raport komisji Milera zakończy dyskusje wokół przyczyny katastrofy smoleńskiej, jednak w ostatnim czasie pojawiają się nowe okoliczności tej tragedii. Wielu Polaków zadaje sobie pytanie – jak długo to jeszcze potrwa?
- Tak długo, jak Polacy będą się obawiali prawdy, niezależnie od tego, jaka jest. Nie chcę przesądzać na czym ona polega, ale wiem jedno, że całe postępowanie rządu po katastrofie wygląda tak, że Polska przyjęła a priori założenie, że z Rosją w zasadzie nie można dyskutować. Premier mówi, że Rosja taka już jest i my nic nie możemy zrobić. Oczywiście, że możemy wiele zrobić! Nie jest tak, że dochodzenie swoich praw będzie oznaczać konflikt z Rosją. Rosjanie są bardzo racjonalnym partnerem i jeżeli widzą, że mają do czynienia z parterem konsekwentnym, po pewnym czasie przystępują do rozmów. Rzeczywiście jest tak, że „reset” amerykański utrudnił nam sytuację, a rząd Donalda Tuska nie chce podejmować spraw trudnych w kontaktach z Rosją. Takie problemy – jak robią to państwa Kaukazu – trzeba umiędzynaradawiać. Rząd polski tego nie robi, mimo że ma niezbędne narzędzia. Czy kiedykolwiek postawiliśmy sprawę trudności w uzyskaniu pomocy prawnej w śledztwie smoleńskim i kluczowych dowodów, czyli wraku i czarnych skrzynek? Odpowiedź brzmi nie, bo zdaniem rządu są to sprawy bilateralne. Czyli bilateralne zgadzamy się na trudności, a międzynarodowo uważamy, że ich nie ma? Jako opozycja parlamentarna podnosimy te sprawy, żeby nikt nie powiedział, że nigdy tego w Polsce nie robiono.

- Czy nie przyznanie TV Trwam koncesji na nadawanie cyfrowe ma podłoże polityczne?
- Oczywiście, że tak. Mamy do czynienia z sytuacją, w której organy zależne do rządzącej koalicji dla celów politycznych łamią prawa człowieka i prawa demokratyczne. Niezależnie od tego, jakie się ma poglądy, wszyscy powinniśmy być zobowiązani do ich obrony. Problem koncesji nie ma nic wspólnego z wiarą. O wolność mediów, dostęp do rzetelnej informacji i przeciwko cenzurze walczyła już „Solidarność”. Media głównego nurtu cenzurują informację. Przebicie się do nich jest niezwykle trudne.

- Jak ocenia Pani kondycję PiS na Pomorzu po secesji tzw. ziobrystów?
- Po pierwsze zrobili źle. Oceniam to z punktu widzenia politycznego i nie mówię tego o nas, ale o nich. Postąpili nierozsądnie. Mamy do czynienia z ludźmi, którzy nie wytrzymali bycia w opozycji. To trudne, owszem. Na forum Sejmu jest jednak cały szereg spraw, o których mamy takie samo zdanie. My również głosowaliśmy za kandydaturą Beaty Kempy na wicemarszałka Sejmu. Sytuacja PiS w regionie nie jest łatwa, ale ulega systematycznej poprawie. Mobilizujemy się. Chcę, aby w kolejnych wyborach nasz wynik był  znacznie lepszy.  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
prawda czasu 23.05.2012 20:56
Radni PiS głosujący wspolnie z PO za komercjalizacją - prywatyzacją szpitala to duma pani organizacji !? ps. Łowca a co oni mają we łbach ????

wolnosc i prawda 23.05.2012 20:44
Pytanie ::dlaczego tczewscy radni PiS głosowali za komercjalizacją szpitala, sprzecznie do decyzji Prezesa Jarosława Kaczynskiego !!?

ania 12.02.2012 17:57
szaleństwo jeżeli ktoś miał do czynienia z PIS to wie o czym ja mówię, jeśli nie miał- zapraszam do biura PIS na pogaduszki, będziecie uciekać z krzykiem i modlić się by PO sprywatyzowało całą Polskę. PIS JEST SZALONY, zaczynając od szczytów...

Czytelnik 10.02.2012 20:13
Do Polskiego mgr-a Jeżeli potrafisz komuś tak ubliżyć to świadczy tylko o Tobie. I o tym, że Twój poziom wykształcenia i kultury jest wyjątkowo niski. Kompleksy zostaw w domu. Zgaduję, że magisterka na jednej z wielu wspaniałych prywatnych polskich uczelni. :)

Polski magister 09.02.2012 08:18
Do Czytelnika Nie chodzi o poziom wykształcenia, tylko poziom MATACZENIA faceta, który jest zdrajcą Polski i degeneratem-alkoholikiem. Wystarczy popatrzeć na jego obrzmiałą i zaczerwienioną twarz, pełną tików - jak u notorycznego menela. A z tym oksfordzkim wykształceniem, to jest tak, jak z niezależnością i bezstronnością BBC - to było KIEDYŚ i "se ne wrati".

Czytelnik 08.02.2012 14:10
Oksfordzki licencjat Niesamowite, naśmiewanie się z oksfordzkiego licencjatu - trudno skomentować. EPP, które ukończył Sikorski jest jednym z najbardziej prestiżowych kierunków studiów. Na Oksfordzie nie ma studiów magisterskich sensu stricte. Tytuł Master of Art otrzymuje się na wniosek absolwenta, kilka lat po graduacji. Studia Sikorskiego w pełni umożliwiają podjęcie studiów doktorskich, bez jakichkolwiek warunków dodatkowych. Można się z człowiekiem nie zgadzać, ale na Boga trochę poczytajcie zanim będziecie komentować.

peowiec 07.02.2012 14:07
FAJNE BAJKI pis w akcji fajnie brawo romanie ty mocny

tropiciel lisów 07.02.2012 12:30
oooo wyborcy codziennie don doniu wami rządzi...wszędzie w sklepie, na stacji benzynowej...w urzędach...wszędzie widmo podnoszącego ceny donaldinio...a sam siedzi sobie w ciepłym i się śmieje ze swoich sympatyków dzięki którym ma tak dobrze...i będzie miał nadal dobrze...ooo A Pani Anna to bardzo sympatyczna osoba.

sympatyk 07.02.2012 11:49
Pani Anno, SZACUN! Całkiem sympatyczna buzia. Widać, że salonowe media chciały z pani Fotygi zrobić nieprzyjemną kobietę tendencyjnie publikując niekorzystne fotografie. Do tego jest asertywna i wie, gdzie jest polska racja stanu. Tak trzymać, pani Anno!

Michnikow 07.02.2012 11:26
Tusk i Sikorski, to zdrajcy Polski Dla Tuska jedynym honorowym wyjściem jest "rozległy zawał" i dymisja ze względu na stan zdrowia. Skoro już nawet Gazeta Wyborcza głośno z niego kpi i wyszydza jego ministrów, to znaczy że don matoł ma przerąbane i ma już z górki.

łowca folksdojczy tuskoli 07.02.2012 11:19
Postępaki, macie nasrane we łbach! PiS rządził i klerykalnego państwa nie było, więc ryzyka Rydzyka nie ma. Zresztą to nie Rydzyk jest zagrożeniem dla Polski, ale "ryży" i Bronek vel "burak". Większym ryzykiem dla Polski jest reżim Tuska i "komoruska", który łamie coraz więcej procedur demokratycznych, vide: Sekuła głosujący z krzesłami w sprawie afery hazardowej, albo Niesiołowski dyscyplinujący Sejm RP, nie wspominając o aferze ACTA. Co do wykształcenia, to oksfordzki licencjat Sikorskiego jest miarą jego "osiągnięć", a "hołd berliński" głównymi wytycznymi polityki zagranicznej PO.

Wic 07.02.2012 11:14
Brawo Pani Minister!!! Świetny wywiad. A to, że burki szczekają, no cóż takie mają przypisane zadania. Polsce potrzeba takich ministrów, jak Pani Fotyga, którzy potrafią walczyć o polskie interesy. Brawo

Czytelnik 07.02.2012 10:23
Heh Trudno jest naprawdę porównywać minister Fotygę do ministra Sikorskiego. Spójrzmy na zupełnie trywialne sprawy takie jak wykształcenie, znajomość języków obcych, rozumienie mechanizmów polityki zagranicznej czy rozumienie wielokulturowego świata. Pani poseł Fotyga nigdy nie miała kwalifikacji aby objąć stanowisko MSZ. Nawet w tym wywiadzie myli pojęcia, wszędzie widzi spisek. Nie mówię, że zgadzam się ze wszystkimi postanowieniami rządu PO - ale to na naprawdę lepszy wybór dla Polski.

Zdegustowany 07.02.2012 10:22
Weż się za uczciwą pracę Mam obrzydzenie jak na nią patrzę ,jak PIS będzie rządził Polską to mamy klerykalne państwo i ojciec Rydzyk będzie mi dyktował co mam robić.

Połączenie rysunku i malarstwa. Wystawa twórczości DOMINIKA WOŹNIAKA Połączenie rysunku i malarstwa. Wystawa twórczości DOMINIKA WOŹNIAKA Po raz drugi Fabryka Sztuk gości w swoich murach Dominika Woźniaka. Tym razem z jego twórczością można zapoznać się w kamienicy przy ul. Podmurnej 15.  Dominik Woźniak – twórca urodzony w Piotrkowie Trybunalskim, specjalizuje się w grafice artystycznej, rysunku, malarstwie sztalugowym, malarstwie naściennym, dekoracji wnętrz, ilustracji. Jego twórczość to połączenie rysunkowo-malarskiego kontynentu. W wykreowaniu artystycznej interpretacji najistotniejsza jest emocjonalność między Twórcą a Odbiorcą. Pragnienia ukazujące związki między człowiekiem a naturą wchodzą w skład programu owej twórczości, która opiera się w myśl zasady Człowiek i Natura tworzą spójną, nierozerwalną całość.Ukazywane figury płaszczyznowo-emocjonalne są rezultatem rozważań nad pozycją człowieka, ale także nt. jego charakteru poprzez zastosowanie różnokierunkowej formy. Dzieła charakteryzuje minimalna gama kolorystyczna, często monochromatyczna. W pracach przedstawia także tradycje narodowe, obrzędy i zwyczaje, zarówno w dawnej, jak i współczesnej Polsce. Prace znajdują się w kolekcjach prywatnych i państwowych w kraju i za granicą. Finisaż: 28.06 godz. 18.00Godziny otwarcia:codziennie 10.00 - 16.00, a w czwartki do 18.00 (kwiecień)poniedziałki, wtorki, środy i piątki 10.00 - 16.00, w czwartki, soboty, niedziele,święta od 10.00 - 18.00 (maj-czerwiec)Fabryka Sztukul. Podmurna 15Wstęp bezpłatny!Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024 10:00 – Data zakończenia wydarzenia: 28.06.2024 18:00
Reklama