Życie zaczyna się po... 65
- Pamięta Pani moment, w którym dowiedziała się, że po raz pierwszy została babcią?
Jadwiga Chabowska: - Oczywiście! 25 lat temu. Z radości skakałam do samego sufitu. Urodził się wnuk, Krystian. Jestem matką trzech synów i w głębi serca myślałam, że urodzi się dziewczynka. Oszalałam jednak na punkcie kolejnego chłopczyka w moim życiu. Pomagałam go wychowywać do 6. roku życia. Wnuk mnie odmłodził. Zaczęłam się inaczej ubierać. Gdy szłam z Krystiankiem na spacer, niektórzy myśleli, że jestem jego mamą. Zupełnie inaczej wychowuje się dzieci, inaczej wnuki. Zajmując się Krystianem miałam większe doświadczenie, byłam bardziej wyczulona na jego potrzeby. Wraz z jego urodzeniem nastąpił kolejny, wspaniały etap w moim życiu, wzbogacany przez narodziny kolejnych wnuków.
- Ilu ma Pani wnuków?
- Mam dziewięcioro wnuków: od jednego syna dwóch chłopców, od drugiego córkę i od trzeciego – aż sześcioro! Najstarszy jest Krystian, potem Ewelina, Zbyszek, Piotruś, Roksana, Natalia, Michał, Tomek i najsłodszy, 7-letni Rafał. Dają mi mnóstwo radości! Każda laurka od nich jest dla mnie najpiękniejszym prezentem. Okazują mi mnóstwo czułości i troski. To mnie niesamowicie wzbogaca. Już dwa razy bawiłam się na weselu wnuka i wnuczki. To było dla mnie ogromne przeżycie. Byli moimi największymi kibicami na gali Wyborów Miss i Mistera Złotego Wieku. W rękach mieli czerwone światełka, które robiły imponujące wrażenie przy przyćmionym świetle. Dałam wszystkim moim wnukom ogrom miłości, a teraz oni tę miłość mi oddają.
- Jaka powinna być nowoczesna Babcia?
- Babcia XXI wieku powinna być aktywna, w ciągłym ruchu, wygimnastykowana. Ruch to zdrowie! Trzeba dotrzymać kroku dzieciom i wnukom, cieszyć się nimi jak najdłużej! Nowoczesna Babcia to kobieta dbająca o swoje zdrowie, sprawność intelektualną, interesująca się sportem i modą! To przyjaciółka, powierniczka wnuków. Ja swoje wnuki uczę tańczyć! Za młodu nigdy nie chodziłam na zabawy – mąż nie był i nie jest ich zwolennikiem. Zajmowałam się pracą, domem, wychowywaniem dzieci, potem wnuków. Po 65. roku życia postanowiłam, że teraz nadszedł mój czas! Czas dojrzałej, świadomej siebie kobiety. Poczułam się odnowiona, atrakcyjna. Babcia z tytułem Miss Złotego Wieku – to właśnie nowoczesna Babcia!
- Jak wspomina Pani swoje Babcie?
- Najbardziej związana byłam z mamą mamy – babcią Anielą. Mieszkała blisko nas. Była bardzo staroświecka. Żyła według ścisłego harmonogramu – codzienna poranna msza św., śniadanie, sprzątanie… Miała na głowie chustkę, spod której nie miał prawa wymknąć się choćby najmniejszy kosmyk. Nie pamiętam jej inaczej ubranej jak na ciemno: ciemna spódnica, ciemne rajstopy, sweterek, nieco jaśniejszy, zawsze idealnie wyprasowany fartuszek. Była raczej surową kobietą, nie okazywała uczuć – nieczęsto siedziałam u niej na kolanach. Mama przejęła pod tym względem cechy babci. Ja jestem wizualnie i pod względem charakteru bardziej podobna do mamy taty – babci Anny. Mając 98 lat miała przepiękne, długie włosy. Była łagodna, troskliwa.
- Pani recepta na młodość, witalność i urodę?
- Dużo tańczę i ćwiczę. Co wieczór robię 50 „brzuszków”. Nigdy się nie malowałam. Na większe wyjścia tylko delikatnie podkreślałam oczy lub usta. Używam dobrych kosmetyków na dzień i na noc. I jestem w ciągłym ruchu!
- Wygrała Pani walkę z rakiem piersi...
- Zwalczyłam raka 7 lat temu. Apeluję do pań chorym na ten nowotwór, aby nie tłumiły negatywnych emocji towarzyszących tej chorobie. Trzeba je uzewnętrznić, opowiedzieć o nich. Gorąco polecam Klub Amazonek. To cudowna instytucja, w której znajdą pomoc, wsparcie i otuchę. Wiadomość o raku załamała mnie. Miałam depresję, uznałam, że czeka mnie już tylko śmierć. Gdy byłam 3 miesiące po operacji, syn zaprowadził mnie do Klubu. Dosłownie wepchnął mnie tam i szybko zamknął drzwi, abym nie uciekła. Znalazłam tam wspaniałe osoby, które dały mi siłę i wiarę. Ogłoszenia naszego Klubu są w każdej przychodni. Serdecznie polecam.
- Czego życzy Pani Babciom, Pani rówieśniczkom, w dniu ich święta?
- Jak najdłuższej aktywności. Nie wolno usiąść w fotelu z pilotem od telewizora w ręku. Życzę im ogromnej radości życia, spotkań z przyjaciółmi, ciągłego realizowania swoich pasji. Zadowolona i szczęśliwa Babcia to zadowoleni i szczęśliwi wnukowie.
Zaraziłem Alana miłością do gór
- Pamięta Pan dzień, w którym dowiedział się, że został dziadkiem?
Tadeusz Gowin: - Tak, mieszkałem wówczas u brata w Chicago. O narodzinach Alana – miały miejsce w Polsce - dowiedziałem się przez telefon. Co najlepsze, córka miała do mnie przyjechać do Stanów – miała już zapewnione mieszkanie, pracę w szpitalu jako pielęgniarka. Po przyjściu na świat Alana, nie było już mowy o wizie. Kiedy dowiedziałem się o jej ciąży, przez głowę przemknęło mi: nici z USA. Kiedy jednak urodził się wnuk, bardzo się cieszyłem. Zobaczyłem go dopiero po trzech latach - na lotnisku w Polsce. Razem ze mną w USA był także jego ojciec. Mały znał nas tak praktycznie ze zdjęć. Co ciekawe – na lotnisku nie poznał taty, ale... dziadka.! Pierwsze co zrobiłem po przylocie do Polski to zapisałem go do anglojęzycznego przedszkola. Uznałem, że język angielski to przyszłość. Obecnie wnuk zrobił dwa certyfikaty z tego języka. Od 5. roku życia uczyłem go jeździć na nartach. Pochodzę z Żywca, często zabierałem Alana i jego kolegów na wypady w góry. Tam zaszczepiłem w nim miłość do gór, zahartowałem w górskich wycieczkach. Poza tym nauczyłem go jeździć na rowerze i motocyklu. Mam tylko jednego wnuka. Alan ma obecnie 24 lata, kończy właśnie studia magisterskie. Dzięki temu, że miałem go jednego poświęciłem mu całą swoją uwagę i przekazałem własne doświadczenia. Wpajałem mu, że nie tylko dyplomy się liczą i wykształcenie zdobyte na uczelniach. Ważne są także prace fizyczne, banalne i prozaiczne. Mój wnuk potrafi m. in. kafelkować, pomalować płot i naprawić auto.
- Jaki według Pana powinien być nowoczesny Dziadek?
- Przede wszystkim powinien być przykładem dla wnuków. Wpajać im podstawowe wartości, uczyć miłości do sportu, szacunku do nauki, ale i ciężkiej pracy. Jako starszy i doświadczony powinien być drogowskazem dla młodych – pokazywać im to, co ważne i dobre. Taka powinna być rola nowoczesnego Dziadka. Mój wnuk jest obowiązkowy, sumienny, pracowity. Jestem z niego dumny. Myślę, że to w dużej mierze też moja zasługa.
- Jak wspomina Pan swoich Dziadków?
- Dziadek Antoni umarł krótko po moich narodzinach. W moich wspomnieniach wciąż żyje babcia Teresa i jej twarda, góralska rodzina. Jej brat, Michał w 1904 roku skończył Politechnikę Lwowską. Aby kształcił się nadal, babcia zaprowadziła go pieszo z Żywca do Wiednia! Tam został architektem. Podczas I wojny światowej był majorem w Sarajewie. Drugi brat babci był księdzem. Na jego nagrobku wyryty jest napis: doktor filozofii, Radca Królestwa Miasta Krakowa, proboszcz kościoła św. Anny w Krakowie. Babcia była typową góralka – piękną i twardą. Pamiętam jej chustkę i długi warkocz. Pobierała myto (opłatę pobieraną za przejazd drogą – przyp. red). Oprócz tego miała restaurację i pięć hektarów ziemi w Żywcu. Ze wszystkim sobie doskonale radziła, była niebywale zorganizowana.
- Jaki jest Pana sposób na zachowanie młodości i zdrowia?
- Cóż, tak naprawdę trzeba mieć dobre geny. To połowa sukcesu w cieszeniu się dobrym zdrowiem i długowiecznością. Kolejna ważna sprawa – ruch i aktywność. Uprawianie sportów w młodości naprawdę zaprocentuje na starość. Trzeci czynnik to bez wątpienia zdrowa żywność. Zawsze jadałem dużo produktów domowej roboty. Nawet będąc za granicą kupowałem w polskim sklepie. Zwłaszcza chleb – wiem ze swoich doświadczeń , iż polski chleb jest najlepszy, najsmaczniejszy. Wysyłaliśmy go aż na Florydę. Wychowałem się zresztą na chlebie wypiekanym przez ojca. Trzeba wybierać produkty ekologiczne, jak najmniej skażone konserwantami. Powinniśmy jak najczęściej przygotowywać sami wartościowe pożywienie. Niestety, ludzie nie dostrzegają związku między pokarmem, który codziennie spożywają a swoim własnym zdrowiem.
- Czego życzy Pan innym Dziadkom, Pana rówieśnikom, w dniu ich święta?
- Przede wszystkim życzę im doskonałego porozumienia z wnukami. Trzeba rozmawiać z nimi jak najwięcej, zwłaszcza do 15. roku życia. Przyznajmy - później już nie będą tak wylewni. Życzę im dużo zdrowia, podnoszenia swojej odporności przez sport i ruch.
Narodziny wnuków to wspaniały moment w życiu człowieka...
O Dniu Babci i Dziadka, wnukach i czasach, kiedy sami byli wnukami rozmawiamy ze zwycięzcami Wyborów Miss i Mistera Złotego Wieku – Jadwigą Chabowską oraz Tadeuszem Gowinem.
- 24.01.2012 00:00 (aktualizacja 16.08.2023 22:22)

Reklama
Napisz komentarz
Komentarze