sobota, 18 maja 2024 23:56
Reklama
Reklama

W tczewskiej stoczni trupy lecą z szaf? Prokuratura, skarbówka i... inwestor zainteresowany zakupem majątku

- Wziąłem sobie za punkt honoru, by uratować zakład. Nie wiedziałem jednak co mnie tu spotka – mówi Krzysztof Pieczewski, od 2016 r. prezes Admiral Boats, spółki będącej właścicielem tczewskiej stoczni rzecznej. Od lipca 2016 r. w spółce trwają kontrole służb skarbowych i nie tylko, których wyniki zapewne zostaną opublikowane po ich zakończeniu. W niektórych aspektach toczą się również postępowania prokuratorskie.
W tczewskiej stoczni trupy lecą z szaf? Prokuratura, skarbówka i... inwestor zainteresowany zakupem majątku

- Ze sprawozdań finansowych spółki wynika, że momencie pańskiego powołania do zarządu, firma znajdowała się w bardzo złej kondycji finansowej. Od tamtego czasu zmieniło się wiele. Zrezygnował prezes oraz jego zastępca, a po kolejnym roku spółka złożyła wniosek o upadłość. Co dalej z tczewską stocznią?

- Wziąłem sobie za punkt honoru, by uratować zakład. Nie wiedziałem jednak co mnie tu spotka. Od lipca 2016 r. w spółce trwają kontrole służb skarbowych i nie tylko, których wyniki zapewne zostaną opublikowane po ich zakończeniu. W niektórych aspektach toczą się również postepowania prokuratorskie. Zawiadomienie do prokuratury dotyczy nieprawidłowości w prowadzeniu ewidencji środków trwałych w budowie. Dodatkowo zostały rozszerzone przez prokuraturę o nieprawidłowe prowadzenie ksiąg rachunkowych. Potrzebowałem dwunastu miesięcy, by nabrać pewności, że nie ma innej możliwości jak zawiadomienie organów ścigania. Proszę sobie wyobrazić miny głównych akcjonariuszy, którzy licząc na zyski za 2015 r., już po dwóch tygodniach mojej działalności w spółce, otrzymali informację, że czystej straty jest ok. 7 mln zł. Dostali także informację, że aktywa ulokowane w należnościach budzą moje wątpliwości w blisko 100 proc.

- Trzeba było pozamykać sprawy z przeszłości, by myśleć o przyszłości?

- Nie było żadnej szansy, by spółka mogła produkować rentowanie, bez wyczyszczenia przeszłości. To czyszczenie miało się odbyć m.in. za pomocą cesji należności oraz wykonania umowy inwestycyjnej dotyczącej objęcia  emisji akcji, które pozwoliłyby zakończyć zapowiadane inwestycje, na które spółka pobrała kredyty oraz wyprowadzić produkcję na poziom pozwalający na obsługę zadłużenia. A tak naprawdę, od 2013 r. zmieniło się tu niewiele. Jedyny budynek, który spełnia obecne wymagania, to ten który udało się wyremontować w 2016 r. Postawiłem w 2016 r. niezbędny warunek do tego, by w ogóle myśleć o uratowaniu zakładu. On nie został spełniony, w związku z czym pojawił się wniosek o ogłoszeniu upadłości. Ale nie na zasadzie - składam wniosek, rezygnację i koniec. (...)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
K. 19.01.2018 08:21
Nie wiedzieć czemu Gazeta kreuje temat, którym uderza w osoby publiczne nie mające nic wspólnego z obecnym stanem tej konkretnej firmy. Pan prezes natomiast nie powinien robić z siebie honorowego rycerza praworządności, bo to żaden atut w biznesie. O jego kwalifikacjach świadczą wyniki firmy. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wsiada na dziurawy okręt, chyba że ma specyficzne zadanie , co bardziej wygląda na politykę nie biznes.

poczkaj Karol 16.01.2018 13:26
Może dowiemy się kto do takiej sytuacji doprowadził.... http://www.interwencja.polsatnews.pl/Interwencja__Oficjalna_Strona_Internetowa_Programu_INTERWENCJA,5781/Archiwum,5794/News,6271/index.html#1613791

Karol Podwórkowy 16.01.2018 10:26
Co to za prezes, który leci do lokalnej gazetki na skargę na swoją firmę? Jest takie powiedzenie: "G.wno pływać nie umiało, mówiło, że woda rzadka", pasuje do tego prezesa jak ulał.

OH KAROL 18.01.2018 17:13
Niezależne sądy niech się zajmą tą sprawą nie patrzcie na to ,że pan K.S. A.B. W.K i pan K.P. podobno fachowiec ,który przez dwa lata zadłużał firmę nie zgłaszając upadłości wcześniej to jest 40mln zł i co zamieść pod dywan. Za batonika zrobią ci sprawę.

Połączenie rysunku i malarstwa. Wystawa twórczości DOMINIKA WOŹNIAKA Połączenie rysunku i malarstwa. Wystawa twórczości DOMINIKA WOŹNIAKA Po raz drugi Fabryka Sztuk gości w swoich murach Dominika Woźniaka. Tym razem z jego twórczością można zapoznać się w kamienicy przy ul. Podmurnej 15.  Dominik Woźniak – twórca urodzony w Piotrkowie Trybunalskim, specjalizuje się w grafice artystycznej, rysunku, malarstwie sztalugowym, malarstwie naściennym, dekoracji wnętrz, ilustracji. Jego twórczość to połączenie rysunkowo-malarskiego kontynentu. W wykreowaniu artystycznej interpretacji najistotniejsza jest emocjonalność między Twórcą a Odbiorcą. Pragnienia ukazujące związki między człowiekiem a naturą wchodzą w skład programu owej twórczości, która opiera się w myśl zasady Człowiek i Natura tworzą spójną, nierozerwalną całość.Ukazywane figury płaszczyznowo-emocjonalne są rezultatem rozważań nad pozycją człowieka, ale także nt. jego charakteru poprzez zastosowanie różnokierunkowej formy. Dzieła charakteryzuje minimalna gama kolorystyczna, często monochromatyczna. W pracach przedstawia także tradycje narodowe, obrzędy i zwyczaje, zarówno w dawnej, jak i współczesnej Polsce. Prace znajdują się w kolekcjach prywatnych i państwowych w kraju i za granicą. Finisaż: 28.06 godz. 18.00Godziny otwarcia:codziennie 10.00 - 16.00, a w czwartki do 18.00 (kwiecień)poniedziałki, wtorki, środy i piątki 10.00 - 16.00, w czwartki, soboty, niedziele,święta od 10.00 - 18.00 (maj-czerwiec)Fabryka Sztukul. Podmurna 15Wstęp bezpłatny!Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024 10:00 – Data zakończenia wydarzenia: 28.06.2024 18:00
Reklama