Jednym z władców, którzy bywali w grodzie Sambora, jest Władysław IV. Tczewskie wizyty najwybitniejszego króla Polski z dynastii Wazów umknęły uwadze zarówno niemieckich, jak i polskich dziejopisów. Jako monarcha odwiedził Tczew dwukrotnie. Pierwsza wizyta miała związek z konfliktem ze Szwecją, który w 1629 r. na sześć lat ułagodził rozejm w Starym Targu - Altmarku, zawarty jeszcze za rządów jego ojca Zygmunta III. Sukcesy odniesione w wojnach z Rosją i Turcją oraz stabilizacja granic wschodnich, skłaniały Władysława IV do skorzystania z nadarzającej się okazji, jaką stwarzał wygasający rozejm i podjęcia wojny ze Szwecją o odzyskanie Inflant, a także faktycznego tytułu króla Szwecji. W związku z tym, pod koniec 1634 r., król wybrał się w podróż do Prus, w celu przeglądu twierdz leżących na planowanych kierunkach przemarszu armii. Towarzyszył mu wybitny inżynier wojskowy i kartograf - Fryderyk Getkant, sporządzający plany istniejących umocnień i projekty ich modernizacji, m. in. w Tczewie. W grudniu 1634 r. Władysław IV przybył do Tczewa, a jego pobyt, z powodu dokuczającego artretyzmu, przedłużył się do początku stycznia 1635 r.
Nadzieje Władysława spełzły na niczym. Nie uzyskawszy szerszego poparcia elit, król musiał poprzestać na rozejmie zawartym 12 września 1635 r. w Sztumskiej Wsi - Stumdorfie. Jednak koncentracja armii na prawym brzegu Wisły i jej parada w sierpniu pod Sztumem korzystnie wpłynęły na warunki nowego rozejmu.
Ponowna wizyta Władysława IV w Tczewie miała miejsce w styczniu 1636 r., podczas podróży do Gdańska, którą król przedsięwziął w związku ze sporem toczonym z Gdańskiem o udział w cłach, uniemożliwiający finansowanie budowy floty wojennej.












Napisz komentarz
Komentarze