A gdy już je mamy, na pewno można sobie ulżyć - przekonuje Fundacja dla Tczewa podczas kolejnego spotkania w ramach programu profilaktyki zdrowotnej.
Zwolnienie lekarskie z pracy, by męczyć się w domu z gorączką, kaszlem i bólem głowy oraz gardła to nic przyjemnego. Wyziębienie wzmaga także bóle kości i stawów. Musimy pamiętać o odpowiednim ubiorze, odżywianiu i aktywności fizycznej. Dobrze wiedzieć, czego unikać. Niby proste, a jednak staramy się dbać o nasz organizm dopiero, gdy już zachorowaliśmy!
Zdrowe odżywianie
Nasza dieta powinna być szczególnie w obecnym okresie bogata w warzywa i owoce z dużą dawką witaminy C oraz innych witamin, mikro- i makroelementów. Odpowiednia ilość posiłków sprawi, że nie będziemy czuć się ociężale, a kostka gorzkiej czekolady dostarczy magnezu dla poprawy nastroju. Podczas mrozów nasz organizm ulega odwodnieniu, dlatego należy pamiętać o wypijaniu codziennie odpowiedniej ilości wody. Można także w małych ilościach np. tygodniowo, wypijać lampkę czerwonego wina. Dieta oraz aktywność fizyczna są najistotniejszymi czynnikami, które mają bezpośredni wpływ na nasze zdrowie. Dodatkowo powinniśmy pamiętać o wysypianiu się i ubiorze dobranym do warunków atmosferycznych. Z takim przygotowaniem zima nie powinna nas zaskoczyć. Na wszystko to uczulał specjalista rehabilitacji Krzysztof Płóciennik, zaproszony przez Wiesławę Quella z FdT do współpracy:
- Pamiętajmy o rybach, miodzie i produktach pszczelich, olejach tłoczonych na zimno np. z lnu, warzywach i owocach, wodzie wysokozmineralizowanej; spożywajmy produkty jak najmniej przetworzone. Unikajmy mleka z kartonu (to mleko tylko z nazwy), starajmy się kupować mleko prosto od krowy, wybierzmy się do rolnika. I nie trujmy się lekami, bo to jest często szkodliwa chemia. Czy jest alternatywa? Oczywiście, są nią niedocenianie zioła. Fakt, że trzeba je stosować dłużej, ale zapewniam, że przyniosą dużo lepszy efekt niż leki i na pewno nie będę miały skutków ubocznych.
Rehabilitant podkreślił, że często korzystamy z rehabilitacji, gdy musimy, ale warto też samemu się wybrać do zaufanego specjalisty z tego zakresu, bo nawet „zwykły” niedoceniany masaż, pozwoli odpocząć i zregenerować siły naszego ciała, znosząc bolesne napięcie mięśni.
Ruszaj się!
- Jeżeli byliśmy aktywni latem, nie musimy rezygnować z aktywności w coraz chłodniejsze dni – przekonuje Wiesława Quella, prezes FdT. - Aktywność fizyczna doda wigoru i wzmocni naszą odporność, to podkreślają specjaliści zapraszani na nasze wykłady. Mamy do dyspozycji całą gamę sportów, które możemy uprawiać jesienią. Należą do nich: Nordic Walking, spacery, zajęcia fitness i na pływalni. Spacerować możemy niemal wszędzie. Wystarczy ciepły ubiór i dobrze dobrane obuwie. Chroń skórę twarzy (nie zapominając o uszach) i dłoni przed zimnem, odpowiednio ją natłuszczając. Nie noś metalowych kolczyków lub upewnij się co jakiś czas, że nie przymarzną do skóry! Spacerowicze mogą dodatkowo zaopatrzyć się w kijki do Nordic Walkingu. Ta modna forma aktywności ma korzystny wpływ na kręgosłup, na którego bóle częściej uskarżamy się w okresie jesienno-zimowym.
Jeżeli nie chcemy ruszać się z domu, to rozwiązaniem jest stworzenie w nim miejsca do ćwiczeń. Taki kącik możemy wyposażyć np. w rower stacjonarny. Będzie to inwestycja w zdrowie nie tylko na zimę, ale i na cały rok. Jeśli nie wiemy, jak odpowiednio dobrać ćwiczenia, możemy skorzystać z porady lub wykonywać je pod okiem fachowego fizjoterapeuty. Aktywność fizyczna nie tylko wzmocni nasze mięśnie i zwiększy sprawność, ale także usprawni krążenie, zwiększy produkcję limfocytów i endorfin, które korzystnie wpłyną na odporność i poprawią nastrój. Uprawiając sporty jesienią i zimą lżejszym krokiem przejdziemy w okres wiosenny.
Nie wychładzaj organizmu
Zima to piękna, ale i mroźna pora roku. Marznięcie to jeden z ważniejszych sygnałów, jakie daje nam organizm, gdy temperatura otoczenia jest dość niska.
- Jego celem jest ostrzeżenie przed wychłodzeniem, które może mieć nieodwracalne skutki dla organizmu, a nawet stanowić zagrożenie dla życia człowieka – wyjaśnia K. Płóciennik. - Marznięcie jest odruchem obronnym organizmu. Poprzez marznięcie organizm wysyła często też inne sygnały, np. w postaci bólu. Jednocześnie próbuje zapobiec spadkowi temperatury ciała. Od naszych indywidualnych cech zależy, kiedy zaczynamy odczuwać zimno. Zależy to m. in. od tego, jaka jest skóra danej osoby, a zwłaszcza podskórna tkanka tłuszczowa. Oznacza to, że zahartowany organizm i gruba, podskórna tkanka tłuszczowa mogą poradzić sobie z chłodem. Osoby, które są zmęczone, chore czy wyczerpane, marzną bardziej.
Gdy wychodzimy na zimno, musimy się zabezpieczyć ubierając się na tzw. cebulkę: kilka cienkich warstw daje więcej ciepła niż jedna gruba, ponieważ pomiędzy pojedynczymi warstwami ubrań powstaje powietrzna izolacja. Koniecznie zakładać należy czapkę (poprzez głowę człowiek traci najwięcej ciepła); gdy się przemieszcza z miejsca na miejsce, trzeba pić dużo płynów (2-3 litry), zwłaszcza ciepłe napoje, np. herbatkę z rozmarynem (mocno rozgrzewa) lub rosół.
- I unikamy – mimo różnych opinii – picia alkoholu, który rozgrzewa na krótko, ponieważ powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych, ale prowadzi też do szybkiej utraty ciepła, oraz zakładania nogi na nogę, bo to z kolei powoduje nieprawidłowe ukrwienie kończyn.
Co rozgrzewa?
Przygotuj ciepłą kąpiel, chociaż dla stóp. Zaleca się 20-minutową kąpiel w wodzie o tem. 30 st. C, z dodatkiem ziół, np. lawendy, która ukoi ciało… i duszę. Zrób sobie prysznic, polewając się na zmianę raz chłodną, raz ciepłą wodą. Masuj ciało z użyciem olejku, np. rozmarynowego, który poprawi ukrwienie ciała. Nie zapomnij o masażu stóp iich palców. Pij herbatę z imbirem. Używaj do gotowania rozgrzewających przypraw, np. cynamonu, jałowca czy pieprzu. Siedząc, nie nakładaj nogi na nogę, ponieważ to hamuje krążenie krwi!












Napisz komentarz
Komentarze