sobota, 26 lipca 2025 22:52
Reklama

Pamięci Karola Olgierda Borchardta

POMORZE. Karol Borchardt poświęcił swoje życie morzu i sprawom morskim. Zyskał sobie wielką sławę jako kapitan żeglugi wielkiej. Duże zasługi położył dla szkolnictwa morskiego. Wychował kilka pokoleń młodzieży w duchu umiłowania morza.
Pamięci Karola Olgierda Borchardta
Oświadczenie posła z Tczewa.
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie!

Moje oświadczenie poselskie poświęcam Karolowi Olgierdowi Borchardtowi, sławnemu kapitanowi żeglugi wielkiej, uznanemu pisarzowi, autorowi kultowej powieści marynistycznej pt. „Znaczy Kapitan” oraz wychowawcy kilku pokoleń polskiej młodzieży.

Niewiele jest tak miarodajnych i rozpoznawalnych postaci dla „Polski Morskiej” jak Karol Olgierd Borchardt. Niewątpliwie należy on do legendarnej elity polskich kapitanów żeglugi wielkiej. Powieści i wspomnienia Burchardta mogą rozpalać i pobudzać wyobraźnie morską i pobudzać chęć poszukiwania przygody oraz sławy na szlakach światowych.

Kim był Karol Olgierd Borchardt?
Karol Borchardt urodził się ponad 100 lat temu, 25 marca 1905 r. w Moskwie. Był synem lekarza i urzędniczki. Jednak matce Marii (z Raczkiewiczów) zawdzięczał wychowanie i utrzymanie. Większość życia spędził Karol Borchardt w Wilnie, Gdyni oraz na morzach i oceanach!
W dzieciństwie, wraz z matką Marią, przebywał kilka lat w Paryżu. Tutaj dobrze opanował język francuski. Następnie blisko 15 lat mieszkał w Wilnie. W młodości był znany z czupurnego charakteru i miewał kłopoty z nauką. Trudności związane z I wojną światową nie ominęły młodego Karolka. Pozbawiony na ponad rok opieki matki (wskutek aresztowania przez Niemców) zmuszony został do samotnego bytowania w ciężkich warunkach, przetrwania fizycznego - w walce z głodem o życie. Te bolesne i dramatyczne wyzwania  „zmieniły charakter chłopca”.
W wojnie polsko-radzieckiej Karol Burchardt, jako 15-latek, stanął wraz z harcerzami w obronie Ojczyzny. Za bohaterską postawę otrzymał w 1920 r. Krzyż Walecznych. Po zakończeniu zmagań wojennych powrócił do nauki. W 1924 r., w Wilnie, Karol Borchardt ukończył Gimnazjum Humanistyczne im. Adama Mickiewicza. Maturę zdał z bardzo dobrymi wynikami. W 1924 r. nie dostał się do Państwowej Szkoły Morskiej w Tczewie. Bez entuzjazmu przez rok studiował prawo w Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie.

Absolwent Szkoły Morskiej
W 1925 r. został przyjęty do wymarzonej Szkoły Morskiej w Tczewie. Zgłębiał wiedzę na Wydziale Nawigacyjnym. Bez problemów ukończył Szkołę Morską po trzech latach nauki i praktyki. Do serca przypadły mu szczególnie rejsy na statku szkoleniowym „Lwów”. Swoje życie postanowić spędzić jako marynarz, pływając na statkach po morzach i oceanach.
W 1928 r. Karol Borchardt ożenił się z Karoliną Iwaszkiewiczówną. Niestety, małżeństwo nie należało do udanych. Karol żywił jednak bliskie uczucie do jedynego dziecka – córki Danuty. W przyszłości Karol Burchardt będzie zachowywał wysoką wstrzemięźliwość wobec kobiet.
Służbę morską rozpoczynał jako starszy marynarz. Po kilku latach praktyki w 1936 r. otrzymał dyplom kapitana żeglugi wielkiej. Następnie pływał na kilku polskich transatlantykach: „Polonia”, „Pułaski”, „Kościuszko” i „Piłsudski”.
Wybuch II wojny światowej zastał kapitana Karola Borchardta w rejsie szkolnym na „Darze Pomorza” po Bałtyku. Przez Sztokholm i Morze Północne przedostał się na wyspy brytyjskie. Następnie pływał na transportowcach  wojennych. Przeżył (!) zatopienie dwóch statków - „MS Piłsudski” i „MS Chrobry”. Nie przypadkiem w 1941 r. otrzymał Krzyż Walecznych.
Rany wojenne wykluczyły na pewien czas dalsze pływanie Karola. Wtedy zajął się  organizacją polskiego szkolnictwa morskiego w W. Brytanii. Był nawet dyrektorem gimnazjum i liceum morskiego w Landwood. Po zakończeniu wojny Karol Borchardt dorabiał przez pewien czas, pracując w angielskiej linii żeglugowej.
Z uwagi na poważną chorobę matki postanowił wrócić do komunistycznej Polski. Trzeba przyznać, że wracał w możliwie najgorszym czasie, jesienią 1949 r. Wracał na „MS Batory” jako pierwszy oficer.

Samotny i bezpartyjny
W stalinowskiej Polsce Karol Borchardt niejako z miejsca otrzymał zakaz pływania. Dorabiał na życie pracując w instytucjach kształcenia i wychowania morskiego: Państwowe Centrum Wychowania Morskiego, Technikum Rybołówstwa Morskiego, Szkoła Rybołówstwa Morskiego. W ostatnich latach życia zawodowego wykładał w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni. 30 listopada 1970 r. Karol Borchardt przeszedł na emeryturę. Dzięki życzliwości przyjaciół otrzymał emeryturę „dla zasłużonych”. Do spraw materialnych nie przykładał  jednak większej wagi.
Po powrocie do Polski zamieszkał w Gdyni. Spędził w tym mieście ostatnie 37 lat życia. Mieszkał w nadbudówce willy na Kamiennej Górze, przy ul. Mickiewicza 16. Stąd miał przepiękny widok na morską Gdynię, dzisiejszy Skwer Kościuszki. Mieszkał samotnie. Stronił od uciech tego świata. Całe życie pozostawał bezpartyjny. Jego wzorcem ideowym pozostawał Marszałek Józef Piłsudski, chociaż nie mógł tego publicznie okazywać.  
Bogate i różnorodne życie Karola Borchardta dobiegało kresu. Jeszcze zdążył obejść swoje 80. urodziny. Pokazały one jak wielu miał przyjaciół i życzliwych ludzi. Szczególnie był lubiany przez młodzież. Z kolei redaktor Ewie Ostrowskiej (osobistej sekretarce w l. 1979-1986) z Gdyni, zawdzięcza ocalenie jego spuścizny i promocję kolejnych wydań jego książek w ostatnich 20. latach.
Karol Borchardt zmarł 20 maja 1986 r. w Gdyni. Został uroczyście pochowany na Cmentarzu Witomińskim, w umiłowanej Gdyni.

Wysoki Sejmie!
W końcu lat 50. Karol Borchardt zaczął publikować swoje pierwsze opowiadania w czasopismach morskich, jak np.: „Morze”, „Tygodnik Morski”, „Litery”. W 1960 r. wydał kultową książkę marynistyczną „Znaczy Kapitan”. Doczekała się ona wielu i wysoko nakładowych wydań. Niejako wychowało się na niej kilka pokoleń młodzieży. Książka doczekała się także kilku przekładów na języki obce. Należy dodać, że „Znaczy Kapitan” był kilkakrotnie nagradzany i wyróżniany. Za życia Karol Borchardt wydał jeszcze, też cenione i popularne, książki „Krążownik spod Somosierry” (1963) oraz „Szaman Morski” (1986). Po śmierci autora wyszedł ciekawy i poczytny zbiór opowiadań „Kolebka nawigatorów”.
Karol Borchardt nie stronił od spotkań poświeconych tradycjom, historii i jubileuszom morskim. W popularnych programach telewizyjnych „Gawędy wilków morskich” i „Latający Holender” popularyzował sprawy morskie i wizję „narodu morskiego”. Cenił sobie bezpośrednie spotkania z młodzieżą. Morze i „Polska Morska” – to były jego wielkie życiowe pasje! Poznawanie świata i życia ułatwiała mu znajomość kilku języków obcych: francuski, rosyjski i oczywiście język angielski.

Panie Marszałku!
Karol  Borchardt poświęcił swoje życie morzu i sprawom morskim. Zyskał sobie wielką sławę jako kapitan żeglugi wielkiej. Duże zasługi położył dla szkolnictwa morskiego. Wychował kilka pokoleń młodzieży w duchu umiłowania morza. Jego znakomite i niezwykle popularne książki propagowały świat przygody oraz etos narodu morskiego. Jego umiłowanym miastem była Gdynia. Dobrze doceniły to obecne władze Gdyni na czele z Prezydentem Wojciechem Szczurkiem! Mogę także zapewnić, że pamięć o wielkim kapitanie i sławnym pisarzu, Karolu Borchardtie, jest także pielęgnowana w Tczewie, siedzibie Szkoły Morskiej w latach 1920-1930. Warto podkreślić, że w Gdyni, Gdańsku i Tczewie imię Karola Burchardta nadano szkołom i ulicom.
Niewątpliwie Karol Borchardt dobrze zasłużył się Ojczyźnie, a szczególnie dla świadomości morskiej Polaków! W moim przekonaniu pisarstwo Karola Borchrdta może być nadal ciekawe i atrakcyjne dla młodzieży. Przede wszystkim warto sięgnąć po lekturę książki pt. „Znaczy Kapitan”, którą przed 30. laty zaczytywano się w Polsce.

Warszawa, 4.03.2009 r.

Jan Kulas, poseł na Sejm RP




 

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama