sobota, 13 grudnia 2025 03:08
Reklama

II wojna światowa zaczęła się w Tczewie. 1 września 1939 r. o godz. 4.34 na miasto spadły niemieckie bomby

TCZEW. O bohaterskiej postawie polskich kolejarzy z Szymankowa w 1939 r., walce o Tczew i życiu w nim podczas niemieckiej okupacji rozmawiamy z Kazimierzem Ickiewiczem, tczewskim historykiem, autorem i współautorem ok. 30 książek oraz wielu artykułów naukowych i publicystycznych o tematyce historii regionalnej.
II wojna światowa zaczęła się w Tczewie. 1 września 1939 r. o godz. 4.34 na miasto spadły niemieckie bomby
- Jaka atmosfera panowała w Tczewie przed wybuchem II wojny światowej?
- W lipcu i sierpniu 1939 r. sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. W odpowiedzi na działalność dywersyjną Niemców w lipcu spalono w Tczewie kukłę z podobizną Hitera. W nocy z 15 na 16 sierpnia zamordowany został żołnierz 2 Batalionu Strzelców - Michał Różanowski. Jego grób znajduje się na cmentarzu tzw. Starym przy ul. 30 Stycznia. Na tydzień przed wybuchem wojny zmieniła się sytuacja na linii kolejowej przebiegającej przez nasze miasto, a łączącej Berlin z Królewcem. Na trasie tranzytowej Malbork – Tczew – Chojnice kursowały tylko nieliczne pociągi towarowe. Ruch pociągów pasażerskich na linii Gdańsk – Tczew zamarł niemal całkowicie.

- Jaki był plan zdobycia Tczewa?
- Niemcy opracowali plan zdobycie miasta i mostów w stanie nienaruszonym. Związane z tym były dwie akcje. Pierwsza lądowa pod kryptonimem „Akcja pociąg”. Wypełniony żołnierzami niemieckimi miał on wjechać od strony Lisewa na most i dalej do miasta. Tu należy wspomnieć bohaterską postawę kolejarzy z  Szymankowa. Pełniący służbę polscy kolejarze skierowali ten pociąg na boczny tor. Ok. 30 minut zajęło Niemcom przestawienie pociągu na właściwy tor i dojechanie do Tczewa. Zamordowanych zostało jednak ponad 20 osób – polskich celników, kolejarzy i członków ich rodzin. O wydarzeniach tych wiemy dokładnie z relacji Alfonsa Lessnaua - polskiego kolejarza, któremu cudem udało się przeżyć. Udawał martwego w czasie, gdy członkowie NSDAP mordowali polskich kolejarzy, a później po wkroczeniu Wehrmachtu niemiecki oficer nie pozwolił go dobić.
Pociąg tranzytowy z polskim parowozem i niemiecką obsługą w polskich mundurach, wiozący ukrytych w wagonach żołnierzy, miał znienacka przejechać most na Wiśle i opanować tczewski dworzec. Ten plan się nie udał, gdyż asystent kolejowy Alfons Runowski, ostrzegł tczewskich kolejarzy.
Przed godz. 4.45, Podpułkownik Stanisław Janik wydał rozkaz zamknięcia mostu na Wiśle. Jego wschodniego przyczółka bronił pluton żyjącego do dziś Walentego Faterkowskiego. Dziś 99-letni kombatant, mieszkający w Nowej Soli, był jednym z tych żołnierzy, którzy jako pierwsi oddali strzały w obronie kraju podczas II wojny światowej.

- A druga niemiecka akcja?
- Był nią atak lotniczy. O godz. 4.26 z lotniska pod Elblągiem wystartowała eskadra  niemieckich samolotów pod dowództwem porucznika Bruno Dilleya i o godz 4.34 zrzucone zostały pierwsze bomby na Tczew. Celem nalotu było zniszczenie miasta oraz kabli doprowadzających do ładunków wybuchowych. Most został bowiem jeszcze w czerwcu 1939 r. zaminowany przez polskich saperów. Akcja ta się Niemcom nie powiodła. Ppłk. Janik wydał rozkaz wysadzenia mostu. Nastąpiło to w dwóch etapach - pierwszy o godz. 6.00, kolejny o godz. 6.45. Zburzone zostały cztery filary. Niemcom nie udało się zrealizować zadania, które zostało im postawione. Most w Tczewie był dla nich bardzo ważnym punktem strategicznym. Hitlerowskie dowództwo nie kryło niezadowolenia z powodu nieudanej operacji. Gen. Halder zanotował w swoim dzienniku: „Tczew – wyraźnie nie udało się. Most wyleciał w powietrze”.

- Kiedy i gdzie wybuchła II wojna światowa?
- Wybuchła właśnie w Tczewie. Bombardowanie naszego miasta rozpoczęło się 11 minut wcześniej niż atak Niemców na Westerplatte. Tam pierwsze strzały padły o godz. 4.45, zaś w Tczewie o 4.34. Jednak Westerplatte i tak jest najważniejszym symbolem początku tej wojny.

- Ile czasu trwała walka o Tczew?
- Walki w obronie miasta trwały tylko jeden dzień – 1 września 1939. Wieczorem żołnierze 2 Batalionu Strzelców wycofali się, poszli na południe w kierunku Świecia. Tam, okrążeni, dostali się do niewoli. Polscy żołnierze wykonali jednak swoje zadanie.
Rankiem, 2 września, do miasta wkroczyły wojska niemieckie. Do Tczewa przybył dowódca zgrupowania wojskowego Wolnego Miasta Gdańska, gen. Friedrich Eberhardt. Rozpoczęła się okupacja hitlerowska, która trwała do12 marca 1945 r. Po II wojnie światowej Tczew należał do najbardziej zniszczonych przez działania frontowe miast Pomorza Gdańskiego. Praktycznie nie ostała się żadna zdolna do produkcji fabryka. Nastąpił znaczny ubytek ludności - do ok. 18-20 tys. Mieszkańcy podjęli najpierw trud odbudowy, a następnie rozbudowy miasta.

- Jak wyglądało życie w mieście w czasie okupacji?
- W pierwszych dniach okupacji ludność cywilna uciekała z Tczewa. Później powracała i żyła już pod rządami niemieckimi. Był to też czas mordów i represji, które dotknęły wielu tczewian. Na terenie Tczewa utworzono obozy dla jeńców angielskich i francuskich oraz obóz pracy dla Polaków. W mieście funkcjonowały struktury Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski”.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

a 28.05.2024 07:38
Nie prawda, potwierdzone jest że przed Wieluniem i Tczewem były Chojnice, bo tam o 4:15 wjechał pociąg pancerny, dopiero potem był Tczew i Wieluń

B16 28.05.2024 15:52
A było tam bombardowanie? Ważne jest chyba, gdzie spadły pierwsze bomby albo gdzie oddano pierwsze strzały. Pytanie, co uznamy za początek wojny?

k 01.09.2011 11:29
taaa jasne tczewiacy od zawsze mieli wybujałe ego !!

Reklama
Reklama
Reklama