Przypomnijmy jak do tego doszło.
Wielki Czwartek
„To czyńcie na Moją pamiątkę" (Łk 22,19)
Pierwszy dzień Triduum Paschalnego, a także dzień ustanowienia Sakramentów Eucharystii i Kapłaństwa - święto powołane na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Tego dnia każda z parafii odprawiła tylko jedną mszę św. - mszę Wieczerzy Pańskiej, w której wzięli udział wszyscy parafialni kapłani. Po uroczystej komunii świętej, złożonej z chleba i wina, Najświętszy Sakrament przeniesiono do Ciemnicy. Podczas hymnu „Chwała na wysokości Bogu” ostatni raz odzywają się organy i dzwonią dzwony. Później słychać już tylko stukot kołatek. Gdy palące się we wszystkich kościołach przy tabernakulum lampki gasną, wierni oddają się adoracji Pana Jezusa.
Podczas mszy św. w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, podobnie jak Chrystus w czasie ostatniej wieczerzy apostołom, ks. prałat Piotr Wysga obmył nogi żołnierzom i policjantom. To piękny obrządek, którego wymowa od wieków pozostaje taka sama: uczeń Chrystusa, na wzór swojego mistrza, powinien stać się sługą braci.
Wielki Piątek
"Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak on nie otworzył ust swoich"
Dzień Męki i Śmierci Jezusa - dzień, w którym nie odprawia się mszy św., a który i tak (już w godzinach porannych) gromadzi przed ołtarzami wielu parafian. Wierni przez cały dzień adorowali Najświętszy Sakrament, a przed złożeniem go do tzw. grobu, także i krzyż, przed którym przyklękali i oddawali symboliczny pocałunek. Przeniesienie Eucharystii przypomniało o zdjęciu Jezusa z krzyża i złożeniu go do grobu.
Tego dnia w większości polskich miast, także w Tczewie, odbyła się Droga Krzyżowa ulicami miasta. Mieszkańców grodu Sambora nie trzeba namawiać do uczestnictwa w pochodzie:
- Może z przyzwyczajenia, a może z wewnętrznej potrzeby, ale biorę w niej udział co roku - odpowiada spytana o powód swojej obecności 24-letnia Agata. Przytakuje jej kuzynka, Martyna:
- Nie mieszkam w Tczewie, ale kiedy przyjeżdżam tu na Wielkanoc zawsze chętnie uczestniczę w Drodze Krzyżowej ulicami miasta. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na nagłośnienie: dlaczego wszystkie głośniki wędrowały na przedzie pochodu? Z tyłu praktycznie nic nie było słychać…
Długi, rozświetlony blaskiem świec sznur pątników - pomimo niedogodności związanych z akustyką - przemaszerował do samego końca.
Wielka Sobota
Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj stanie się światłość” (Rdz 1,3)
Dzień wyciszenia, adoracji złożonego do grobu Chrystusa, ale także dzień ulubionej przez dzieci tradycji święcenia potraw.
- Co macie w koszykach? - zwrócił się do zgromadzonych pod ołtarzem maluchów ks. Stanisław Cieniewicz, proboszcz parafii NMP Matki Kościoła. - Macie jajeczka? Kiełbaskę? Sól?
Dzieci wywiązały się z zadania: oprócz tradycyjnych potraw do koszyczków wrzuciły takie frykasy jak np. czekoladowego zajączka nadziewanego marcepanem, sezamową babkę czy nawet - do czego zresztą przyznały się księdzu - cebulę.
W kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego wierni skupili się na modlitwie brewiarzowej z Ks. Biskupem Diecezjalnym, a wieczorem - już po zmroku, także w pozostałych parafiach - wzięli udział w liturgiach: światła, słowa Bożego, chrztu oraz liturgii eucharystycznej. Wigilia Paschalna, pomimo późnej pory, zgromadziła w kościołach tłumy wiernych.
- Bardzo lubię przyglądać się obrządkowi chrztu przez zanurzenie - tłumaczy jedna z uczestniczek nocnego czuwania w kościele farnym. Razem z pozostałymi ten szczególny rytuał śledzić mogła na specjalnym telebimie. Kiedy ks. proboszcz Piotr Wysga podnosił dziecko do góry, zebrani bili brawo.
Niedziela Zmartwychwstania
Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło… (Mk 16,1-2)
W niedzielę wielkanocną, skoro świt, tysiące tczewian wzięło udział w mszy rezurekcyjnej. Słowo Boże w kościele pw. NMP Matki Kościoła wygłosił ks. Stanisław Cieniewicz:
- Dziękujemy dzisiaj Panu Jezusowi za jego śmierć, za krzyż i cierpienie, ale także za jego zmartwychwstanie, które jest największym znakiem zwycięstwa - mówił. Proboszcz namawiał wiernych do zaufania Chrystusowi:
- Powtarzajcie „Jezu, ufam tobie” tak często, aż w słowa te uwierzycie, aż wszystkie sprawy złożycie całkowicie w jego ręce. Nie ma sytuacji, w której człowiek wierzący byłby bezradny.
Z kościołów wszyscy wracali przyspieszonym krokiem - pora na wielkanocne śniadanie!
Lany Poniedziałek
Przyszliśmy tu po dyngusie, zaśpiewamy o Jezusie,
o Panience i Piotrze, o judaszu i o łotrze.
A gosposia dobra szczera, da nam placka da nam sera.
Drugi dzień świąt Wielkiej Nocy, a także śmigus-dyngus - w Tczewie wyjątkowo suchy. Nasi „korespondenci” z różnych części miasta donieśli, że grupki uzbrojonych we wiadra i butelki z wodą dzieci wyjątkowo szybko poznikały w tym roku z ulic. Niektórzy swoją „broń” złożyli pod groźbą mandatu (za chuligańskie polewanie przechodniów grozi obecnie kara w wysokości nawet do 500 zł).
- Lepiej pobiegać z wiadrem za koleżankami niż narazić się idącym do kościoła ludziom i dostać mandat - stwierdził 15-letni Paweł, który razem z kolegami objął rewir Suchostrzyg. Chłopaki stanęli na wysokości zadania: młode mieszkanki ul. Jagiełły - jeśli chciały wrócić do domu suche - musiały albo bardzo uważać, albo… do domu nie wracać w ogóle.
W pozostałych częściach miasta obeszło się bez większych awantur - dyngusowe zabawy zakończyły się około południa. Po wodnych potyczkach pozostały jedynie schnące w słońcu mokre chodniki.
To by dopiero było zmartwienie!
Fragment listu pasterskiego Biskupa Pelplińskiego Jana Barnarda Szlagi na Wielkanoc Roku Pańskiego 2009:
Niedawno przekazano w środkach masowego przekazu wiadomość o tym, jak usiłuje się obalić wiarę w Boga, wypisując m.in. na miejskich autobusach hasła w takim mniej więcej brzmieniu: „Boga prawdopodobnie nie ma, więc nie musisz się martwić”. Gdyby jednak tak było, jak usiłują to nagłośnić autorzy ulicznych haseł, to by dopiero było zmartwienie! Do kogo bowiem odnieść normy ludzkiego życia, postępowania, sens istnienia świata i człowieka, do kogo? Może łatwo tak to powiedzieć, że Boga nie ma, skoro inni, właśnie w oparciu o Boży autorytet, zapewnili człowiekowi jasne widzenie Jego spraw - i powołania, i odpowiedzialności i ładu społecznego. Przekreślenie Boga jest w tym kontekście także przekreśleniem całego dorobku kultury człowieka i jego miejsca w świecie.
Na tej drodze można by się pozbyć także Jezusa ze wszystkim czego nauczał i co uczynił dla ludzkości. Ale co daje uprawnienie do takiego pozbycia się Chrystusa? Może nawet jest w człowieku jakaś demoniczna siła albo demoniczne ciążenie ku skazywaniu na niebyt wszystkiego, co nie jest wygodne i co jakoby było przeciw nam. Ale kto nam dał takie prawo? Pytajcie mądrych ludzi, czy ktokolwiek z nas ma takie prawo. Odpowiedzą na pewno negatywnie. Może powiedzą, iż dobrze jest mieć własny rozum, a jeszcze lepiej z tego rozumu dobrze korzystać, prosząc Boga, by nam nie żałował dlań swego światła.
Objedzeni, ale i lepsi duchowo
TCZEW. Objedzeni, ale i lepsi - tacy powinniśmy być po świętach. A ponieważ w hipermarketach nie brakowało kolejek, a w kościołach wiernych, na pewno większość z nas właśnie tak się dziś czuje: przejedzona, ale i pod pewnym względem uduchowiona.
- Krzysztof Dulny
- 15.04.2009 00:00 (aktualizacja 03.08.2023 14:19)
Data dodania:
15.04.2009 00:00
Temperatura: 12°CMiasto: Tczew
Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 4 km/h
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze