W sumie w czasie akcji rozpoczętej ok. godz. 13, działało 25 zastępów, nie tylko z powiatu tczewskiego, ale też z pow. gdańskiego i samego Gdańska. W gaszeniu pomagały także samochody gaśnicze z Pruszcza Gd. i Gdańska oraz kontener ze specjalistycznym sprzętem, m.in. aparatami ochrony dróg oddechowych.
Zakład poniósł ogromne straty materialne. Obiekt, który pełnił funkcje magazynowo-produkcyjne i socjalne uległ całkowitemu zniszczeniu. Częściowo spłonęły także materiały znajdujące się w jego sąsiedztwie. Po przyjeździe straży, pożar obejmował elewację sąsiedniej hali. Ogień dosięgał także bramy, materiałów nagromadzonych na placu, zadaszenia przed budynkiem oraz samochodu.
Na szczęście obyło się bez rannych, pracownikom udało się opuścić obiekt przed przybyciem straży. Dogaszanie trwało przez całą noc. Przyczyny pożaru ustala policja. Właściciel zakładu poinformował nas, że zrobi wszystko, by go odbudować.
- Co do przyczyn pożaru, nie chcę dywagować. Jest kilka hipotez, które bierzemy pod uwagę, ale dopiero prokuratorska ekspertyza da odpowiedź na to pytanie – mówi Jerzy Żygadłowski.










Napisz komentarz
Komentarze