Sąd Pracy w Malborku nie przychylił się do argumentacji żony radnego Zbigniewa Urbana, która zażądała rekompensaty za wypowiedzenie jej 29 kwietnia 2015 r. warunków pracy na stanowisku pracownika administracyjnego z opcją przeniesienia do ewidencji odpadów. Zupełnie inaczej konflikt prezesa z sekretarką widzi Sąd Okręgowy w Gdańsku, który wyjątkowo krytycznie odniósł się do wniosków pierwszej instancji. Przytaczamy jedynie suche fakty z wyroku SO w Gdańsku, bez komentarza stron, który publikowaliśmy tuż ogłoszeniu prawomocnej decyzji.
„Nie można wykluczyć politycznego tła”
O sprawie zrobiło się głośno w obliczu konfliktu radnego Zbigniewa Urbana z prezydentem Tczewa oraz prezesem ZUOS, który w międzyczasie oskarżył rajcę o samowolne wtargnięcie na teren zakładu. W tle politycznych sporów toczyła się sprawa tzw. wypowiedzenia zmieniającego umowy żony radnego, dla której odsunięcie od pracy w administracji było próbą poniżenia oraz doprowadzenia do definitywnego rozwiązania stosunku pracy. Wyrokiem z 20 maja br. Sąd Okręgowy w Gdańsku nie przychylił się do wcześniejszych ustaleń jakoby przyczyna podana w wypowiedzeniu pracownika była prawdziwa. W opinii sądu zakład nie podał uzasadnionych przyczyn zmiany miejsca pracy żony radnego ani nie wskazał dlaczego akurat ten a nie inny pracownik powinien być oddelegowany do ważenia śmieci:
„U podstaw faktycznie złożonego wypowiedzenia leżał co najmniej zamiar trwałego przeniesienia stanowiska pracy (...) poza budynek biurowca, w którym mieści się kierownictwo zakładu, niż rzeczywiste potrzeby kadrowe komórki ewidencji odpadów. (…) Nie można przy tym wykluczyć, że tłem tych działań ze strony pracodawcy mogła być działalność na lokalnej niwie politycznej męża powódki” - pisze sędzia w uzasadnieniu do wyroku. (...)










Napisz komentarz
Komentarze