W maju ub. roku wizerunki prezesów miejskich spółek oraz włodarza trafiły na plakaty zatytułowane "władza się wyżywi". Dwóch z nich (Marian Cegielski - ZUOS i Marcjusz Fornalik - ZWiK) pozwało radnego Zbigniewa Urbana, twierdząc, że to on odpowiada za – jak twierdzą - szkalowanie ich dobrego imienia. Wraz z pozwem, do Sądu Okręgowego w Gdańsku dostarczono nagranie z miejskiego monitoringu, które ma stanowić dowód w sprawie i potwierdzać zaangażowanie radnego w „akcję plakatową”.
Zbigniew Urban odbija piłeczkę. Jego zdaniem nagranie z miejskiego monitoringu, może trafić jedynie w ręce funkcjonariuszy policji lub prokuratury, a na pewno nie prawników kancelarii, którzy pracują na zlecenie osób prywatnych. W takim działaniu dopatruje się złamania prawa przez prezydenta Tczewa oraz komendanta Straży Miejskiej czy wręcz inwigilacji mieszkańców. Co innego uważają śledczy. 18 maja Prokuratura Rejonowa w Malborku podjęła decyzję o umorzeniu postępowania w sprawie możliwości przekroczenia uprawnień. Zdaniem Piotra Wojciechowskiego działanie prezydenta i komendanta było zasadne i zostało dokonane z poszanowaniem prawa. (…)
Prokuratura uzasadnia działania prezydenta oraz komendanta koniecznością ścigania przestępstwa, choć faktem jest, że do tej pory nikt nie udowodnił, że „akcja plakatowa”, była złamaniem prawa. (…)
Cały tekst znajdziesz w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej!











Napisz komentarz
Komentarze