- Przed nami kampania referendalna. Czego można spodziewać się ze strony inicjatorów?
- Będziemy w rzetelny sposób przekonywać mieszkańców, że gmina traci bezpowrotne szanse na rozwój i jeżeli tego nie przerwiemy, to gminie - zarówno miastu i wsi grozi odrzucenie na prowincje województwa. Mamy ogromny potencjał. Słyszymy to od lat. Wiemy jak ten potencjał wykorzystać i jesteśmy przekonani, że Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska nie ma żadnego pomysłu na rozwój naszej gminy. Będziemy aktywni, jak do tej pory. W internecie, ale i w bezpośrednich spotkaniach i rozmowach. Nie po to podejmujemy się tylu społecznym inicjatywom, zakończonym sukcesem, by teraz nie walczyć o zwycięstwo w referendum. W gminie już pojawiły się nasze pierwsze banery i plakaty informujące o referendum.
- Czy w trakcie kampanii zostanie przedstawiony kandydat, który w przypadku odwołania burmistrz mógłby usiąść na fotelu włodarza?
- Gniewska Grupa Obywatelska inicjując referendum nie działała w imieniu żadnego z potencjalnych kandydatów. Jesteśmy pewni, iż znajdą się chętni, by skutecznie pokierować rozwojem gminy. Kilka nazwisk potencjalnych kandydatów krąży w kuluarach, wśród nich są kandydaci z poprzednich wyborów, kandydaci proponowani na zastępcę, lecz nie ma jeszcze oficjalnych deklaracji. Za wcześnie by dzielić skórę na niedźwiedziu! (...)












Napisz komentarz
Komentarze