Jesienią ub. roku strażacy prowadzili czynności kontrolne „w sprawie rozpoznawania możliwości i warunków prowadzenia działań ratowniczych przez jednostki ochrony przeciwpożarowej na sieci wodociągowej przeciwpożarowej na terenie gminy Gniew oraz ustaleniu podmiotu odpowiedzialnego za dostarczenie wody do celów przeciwpożarowych”.
Zarośnięte hydranty, złe oznakowanie
- Kontrola dotyczyła przede wszystkim sprawności sieci wodociągowej, zaopatrzenia w wodę do gaszenia pożarów na terenie, gdzie mieszka powyżej 100 mieszkańców, realizowane głównie przez gminą sieć wodociągową z hydrantami - wyjaśnia st. kpt. Zbigniew Rzepka, zastępca komendanta KP PSP Tczew. - Stwierdzono pewne nieprawidłowości.


- Ucieszyłem się widząc ten punkt na sesji, ale spodziewałem się trochę strażackiej reprymendy pod kątem gminy – mówi radny Grzegorz Wasielewski. - Powiem gorzko i dosadnie. Oprócz sprawowania mandatu społecznego jestem pracownikiem firmy Alma-Color. Ta w pożarze w 2011 r. straciła 3 mln zł, a do ul. Krasickiego trzeba było dowozić wodę z Wisły. Raport z 2013 r., do którego dotarłem, utwierdził mnie w przekonaniu, że każdy kolejny pożar może być tragiczny w skutkach. To nie musi dotyczyć przedsiębiorstwa, gdzie pracę może stracić 60 osób. Ale także domu, tak jak ostatnio na ul. Podwale, gdzie można stracić dorobek życia, czy szkoły podstawowej, wg magistratu bezpiecznej.
Radny pokazał obecnym na sesji zdjęcia hydrantów w gminie – tak zarośniętych trawą, że trudno je znaleźć, uszkodzonych, niesprawnych, źle oznakowanych. (...)














Napisz komentarz
Komentarze